wtorek, 1 września 1981

Mój pierwszy raz...

Nie miałem wtedy jeszcze 14 lat. A ona była z Łodzi. Zdarzyło się to w Gorzycach pod Sandomierzem, jesienią 1981 roku. W sali śp. Zakładowego Domu Kultury należącego do Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego Gorzyce (obecnie Federal-Mogul).


Ona, czyli kapela Anex z Łodzi. Mój pierwszy koncert rockowy!

Bilety były chyba po 20 zł. Chleb był po 8 zł, to pamiętam na pewno. Jeśli ktoś myśli, że bilety imienne to wymysł wolnego rynku nękanego przez koników, to się myli. Prekursorzy byli w ZDK w Gorzycach. Otóż kupując bilet należało okazać legitymację szkolną i dać się wpisać do specjalnego zeszytu. Nie ma się co dziwić. Pierwszy koncert hardrockowego zespołu w chłoporobotniczej wsi, a w prasie przerażające informacje o ekscesach na różnych rockowiskach...
Anex grał głośno i równo, to pamiętam. Pamiętam również tytuł jednego utworu: „Pan Wołek, czyli elektryka prąd nie tyka”. Ciekawe czy Jan Wołek wie, że był bohaterem instrumentalnego utworu łódzkich rockmanów...
Były też oczekiwane ekscesy. Mariusz B. wbiegł pod scenę (już tylko od tego posiwiała instruktorka kulturalno-oświatowa) i z ewidentnie przygotowaną choreografią podarł i zmiął plakat zapowiadający koncert, co miało być oczywiście wyrazem największego zachwytu.
Tak to mniej więcej wyglądało i brzmiało: