sobota, 3 kwietnia 1993

To nie mogło się tutaj zdarzyć

Primaaprilisowe żarty zakończyły się w olsztyńskiej filharmonii dopiero w sobotę, wraz z ostatnimi dźwiękami pieśni Lecha Janerki „Śpij aniele mój", wykonanej przez wszystkich występujących tego wieczora artystów. Wcześniej przez blisko 1,5 godziny liczni, młodzi wykonawcy bawili publiczność różnymi, najczęściej śmiesznymi, utworami. Już sam widok sceny przed występem pozwalał przypuszczać, że koncert nie będzie przebiegał konwencjonalnie. Nieład na estradzie, poprzewracane krzesła, znak drogowy zakazu postoju.

Oto wkracza młody człowiek z bębnem, za nim inni muzycy wykonujący tryumfalnego marsza. Za chwilę dołącza Samoleżny Nierządny Zespół Wokalny Lelum Polelum. Po wybrzmieniu marsza zabrał głos przewodniczący Związku Muzyków Niepoważnych Sławomir Słysiecki, który z ciepłem w głosie godnym Ojca Świętego przywitał przybyłą do filharmonii publiczność.
Koncert dedykowany był ojcowi wszystkich muzyków niepoważnych - Frankowi Zappie. Szef Lelum Polelum wykonał osobiście jego utwór „To nie może się tutaj zdarzyć”.
Wykonawcy występujący tego wieczora mieli po kilka wejść. Każde z nich było inne, a różniło się nie tylko rodzajem wykonywanej muzyki, ale także strojami artystów. Wspomniany już chór Lelum Polelum zaśpiewał kilka standardów muzyki rozrywkowej, m.in. „Rain Drops A Folling On My Head” czy wykonany w stylu muzyki renesansu utwór zespołu The Beatles „Can’t Buy Me Love”.
Najbardziej entuzjastycznie przyjmowane były wejścia czterech młodych chłopaków tworzących zespół pod wszystko mówiącą nazwą Cztery Gitary a Tyle Pięknej Muzyki. Wykonali oni m.in. moniuszkowskie „Prząśniczki” (w czterech na jednym fortepianie), „Lot trzmiela” (w interpretacji wokalnej), a na koniec swych występów utwór o proweniencji „chodnikowej”, w którym pojawiły się wreszcie cztery gitary z nazwy zespołu, z tym, że użyte raczej perkusyjnie.
Dobrze wypadł także kwartet mieszany Bagdad Café. On również oparł swój występ na standardach („Feeling”).
Jednym z bardziej interesujących był występ tria Head Up Acoustic, który wykonał wzruszającą i ciepło przyjętą wersję „Imagine” Johna Lennona, a następnie zagrał improwizowany kawałek oparty na solowych popisach członków zespołu.