niedziela, 1 września 2002

Gang Olsena wpada na Bornholm

Statek, którym w 2002 roku popłynęliśmy na Bornholm, podobno kilka lat później zatonął w jakichś mało dramatycznych, na szczęście, okolicznościach.

Podróż wodolotem trwała ok. 2 godzin:


Rower na Bornholmie, to jak curry w Indiach, czyli jazda obowiązkowa:


Najstarszy zabytek na wyspie, czyli rotundowy (obronny) kościół Ny Kirke z ok. 1200 roku:


Rowerowy porządek w miasteczku Osterlars (chyba):


Polacy najeżdżają wyspę masowo, więc polska flaga nie dziwi. Dziwi mnie widok mojego plecaka, bo już za 20 godzin stracę go w autobusie:


Wyspa była okupowana przez Niemców od 10 kwietnia 1940 roku do 9 maja 1945, kiedy to zajęła ją Armia Czerwona. Na szczęście wkrótce sobie poszła. Samoloty na obelisku mają czerwone gwiazdy:


Najbardziej okazałą budowlą na Bornholmie jest twierdza Hammershus, której budowę zaczęto ok. 1250 roku. Na razie jestem za jej murami, ale zaraz ją zdobędę:


Wystarczyło założyć mundur harcerski i twierdza się poddała:


Statek z Kołobrzegu przybija do portu w Nexo. Zaraz odpłyniemy do Polski, czekamy na koniec sztormu:


No i po sztormie. Można wsiadać do wodolotu:


Będąc na Bornholmie nie zapomniałem zaopatrzyć się w jakąś miejscową płytę. Padło na duet Rollo & King:


Zdziwicie się jak szybko wpadnie Wam w ucho ta melodia:


To była wersja po duńsku. Można sobie podśpiewywać refren:
Der står et billede af dig på mit bord, 
Og det vækker minder.
For du er den som jeg vil ha'.
Meget mere end du sikkert ved,
Du en man aldrig glemmer.
For du har lige brændt mig af.

Z tą piosenką wystąpili również na festiwalu Eurowizji w 2001 roku, ale zaśpiewali ją po angielsku:

Aż dziw, że nie wygrali. Niby pop, ale jakiś uszlachetniony :) Ale drugie miejsce zasłużone. A wygrali wówczas Estończycy.

Co się dzieje w państwie duńskim?

Do Danii wybierałem się już w 1990 roku, ale byłem tylko raz, w 2002 roku. Ma to swoje dobre strony – miło będzie kiedyś poznać dokładniej ten kraj. A na razie mogę wspominać tylko wycieczkę na Bornholm, czyli duńską wyspę na Bałtyku.


Wyspa nie jest duża, ale można tu spotkać różne formy ukształtowania terenu, np. leśne wąwozy.


Rotundowy kościół Ny Kirke z ok. 1200 roku jest najstarszym zabytkiem na wyspie.


Kościół spełniał m.in. rolę obronną (stąd rotundowy kształt średniowiecznych kościołów). Dziś przed rowerzystami się nie obroni.


Przepraszam, ale się zmęczyłem. Kilkadziesiąt kilometrów w nogach.


Z późniejszej wizyty w Holandii wiem, że mamy do czynienia z wiatrakiem typu holenderskiego (czyli z obrotową wieżyczką na górze).


Kolejna chwila odpoczynku w parku z oryginalnymi rzeźbami na kamieniach.


Największe miasto na Bornholmie, jego stolica, to Rønne. Największe czyli liczące 15 tys. mieszkańców.


Długi powrót z Rønne do Gudhjem po drugiej stronie wyspy.


Drugi dzień rowerowych eskapad zaczynamy od chwili postoju w Gudhjem.


Ja tylko poprawiam okulary...


Na północno-zachodnim cyplu wyspy stoi Hammershus, potężny zamek z XIII wieku. Rozłożyliśmy się obozem.


Zdobycie zamku zapewnia zarówno malownicze widoki na całą okolicę, jak i kontrolę tej części Bałtyku.


No i można bezkarnie chodzić po murach.


Ostatni dzień pobytu na Bornholmie. Widok na nasz kamping pod Gudhjem.


Poranne pożegnanie z Gudhjem.


Pożegnania ciąg dalszy.


Aż z tego żalu, że musimy wyjeżdżać, położyłem się na skałach. Niestety, blokada nieudana.


Widziałem Makarona cieeeeeeeeeń...