niedziela, 19 września 2004

Czesi się policzyli

Ciekawe po kim mają ten pragmatyzm, bo chyba nie północnych braciach Słowianach, znaczy się po nas. Czesi z komunizmem rozliczyli się wstrząsającym pomnikiem ze skrupulatnym podpisem: Ofiary komunizmu 1948-1989 – 205 486 skazanych, 248 zastrzelonych, 4500 zmarłych w więzieniach, 327 zastrzelonych na granicach, 170 938 zmuszonych do emigracji.



22 maja 2002 roku w Pradze u stóp wzgórza Petřín w dzielnicy Malá Strana odsłonięto Pomnik Ofiar Komunizmu. Twórcami pomnika byli rzeźbiarz Olbram Zoubek oraz architekci Jan Karel i Zdenek Holzel. Pomník obětem komunismu to siedem rzeźb, z których każda kolejna jest w coraz gorszym stanie. W komunizmie człowiek nic nie znaczył. W wolnych Czechach upomniano się o każdego, co do jednego.

Widok od strony Mostu Legii (z 9 maja 2013):

sobota, 18 września 2004

Na krzywy ryj

13 stycznia 1986 roku odbyła się premiera filmu „Ginger i Fred” Federico Felliniego. Nie przypominam sobie, żebym oglądał, niestety. Film opowiada o podstarzałej parze tancerzy, kopiujących układy prawdziwych gwiazd filmu i tańca, jakimi byli Fred Astaire i Ginger Rogers. W rolach głównych zagrali Marcello Mastroianni oraz Giulietta Masina. 10 lat po premierze filmu Felliniego (Mistrz już nie żył od trzech lat) w Pradze stanął Tańczący Dom (Tančící dům), zwany również jako Ginger i Fred.



Awangardowy budynek stoi na prawym brzegu Wełtawy na rogu Rašínova nábřeží i Jiráskova náměstí. Jego twórcami są architekci Vlado Milunić (Chorwat mieszkający w Pradze) oraz Frank Gehry (Amerykanin żydowskiego pochodzenia, którego rodzina wywodzi się z Polski).


Ginger i Fred to przykład dekonstrukcjonizmu w architekturze. Mądrze powiedziane :) Z grubsza chodzi o to, by wyodrębnić w gmachu jego fragmenty, zakrzywić przestrzenie, przesunąć i zdeformować szkielet bryły, stworzyć świadomy chaos (Panie i Panowie z SARP-u wybaczą laikowi to uproszczenie).


Na krzywy ryj, czyli moja próba zatańczenia z Ginger i Fredem:


Na koniec jeszcze jedno spojrzenie na roztańczoną parę. Muzyki użyczył sam Antonín Dvořák:


***
Pięć lat później patrzyliśmy na Ginger i Freda z Hradczan.

piątek, 17 września 2004

Krowa, która nie ryczy, dużo dolarów daje

Jest taka akcja, by stawiać krowy po miastach. Wydarzenie ma zasięg ogólnoświatowy. Latem 2004 roku padło na Pragę.



Krowy trudno nie lubić, ma zdecydowanie lepszy PR niż powiedzmy taki szakal czy inna hiena. Umówmy się, że na postawienie dziesiątek hien na ulicach swego miasta nie zgodziłby się żaden burmistrz. Jeszcze by się komuś skojarzyło… A krowa – proszę bardzo, może nawet wleźć na dach wiaty przystankowej.

Kráva nie przeszkadza nikomu ani w dzielnicy żydowskiej…

…ani u stóp Hradczan…

…ani nawet nocą.


Aha, to nie jest tylko kolejna zabawa znudzonych artystów. Poczciwie mućki po zakończeniu wystawy w danym mieście nie idą na śmietnik (a tym bardziej do rzeźni), lecz trafiają na aukcje charytatywne. Udało się udoić z pożytkiem już wiele milionów dolarów...

Czeska nekropolia

Wyszehradzki cmentarz w pobliżu kościoła św. św. Piotr i Pawła w Pradze można uznać za odpowiednik warszawskich Powązek. Od 1869 roku pełni rolę narodowej czeskiej nekropolii. Jako miejsce pochówku funkcjonował już w XIII wieku.

Cmentarz zajmuje zaledwie 0,81 ha, ale nie wielkość decyduje o jego urodzie. Zresztą popatrzcie sami...


















Kto leży na Wyszehradzie? M.in. kompozytorzy Bedřich Smetana i Antonín Dvořák, malarz Alfons Mucha, pisarz Karel Čapek...
Wśród wielu znakomitych Czechów spoczywających na Wyszehradzie jest również Antonín Benjamin Svojsík, założyciel czeskiego skautingu. Nic więc dziwnego, że przy jego grobie spotkałem czeskiego druha. Ewidentnie to był bieg na czeskiego ćwika.

czwartek, 16 września 2004

Idź w stronę światła

Użyteczność to nie wszystko, czego można oczekiwać od architektury. Zwłaszcza w Pradze.



216-metrowa wieża telewizyjna Žižkov sama w sobie jest ciekawym obiektem, tak ciekawym konstrukcyjnie, że została opatentowana. Powstała w latach 1985-1992, a jej projektantem był Václav Aulický. Wieża leży na pograniczu dzielnic Žižkov i Vinohrad, w miejscu, gdzie niegdyś znajdował się cmentarz żydowski.


Žižkov to typowa praska dzielnica. Nie jest najstarsza, jej zabudowa pochodzi z XIX. i XX. wieku, ale zachowała swój robotniczy (no dobra – proletariacki) charakter, w której krajobraz wpisane są archetypiczne czeskie knajpy. Będąc w Pradze warto się tam stołować, bo jest w nich nie tylko taniej niż na Starym Mieście, ale przede wszystkim można tam odnaleźć klimat czeskiej gospody. O jakość nie ma się co martwić, co najwyżej warto przyjrzeć się rachunkowi.


Wracajmy do wieży. Osiem lat po jej uruchomieniu David Černý zainstalował na niej „Miminki”, które pełzną... No właśnie, dokąd? Chyba w stronę światła...

środa, 15 września 2004

Tajemnica tajemnic

W 1850 roku dotychczasowe Żydowskie Miasto w Pradze przemianowano na Józefów (Josefov). Dzielnica swoją nazwę zawdzięcza cesarzowi austriackiemu Józefowi II Habsburgowi, który w 1781 roku wprowadził w Austrii tolerancję religijną, również dla wyznawców judaizmu. Dla Polaków Józef II zasłużył się słabiej – zajęcie przez niego w 1769 roku Spisza było preludium do I rozbioru Rzeczypospolitej.



Obecny kształt Józefów zyskał w XIX i XX wieku. Zaskakiwać może, że dzielnica przetrwała nienaruszona II wojnę światową. Wyjaśnienie jest proste i ponure zarazem – hitlerowcy wypędzili wprawdzie Żydów z Józefowa, ale zachowali zabytki ich kultury, by utworzyć w przyszłości szydercze Muzeum Wymarłej Rasy.


W 2004 roku całą Pragę pokrywały krowy, nie oszczędziły również Józefowa. Projekt artystyczny typowy dla Pragi. Oni naprawdę żyją w cudownych oparach absurdu (pędzą na piwie, to oczywiste). Rzecz nie do skopiowania w Polsce (o wrocławskich krasnoludkach wypowiem się, jak je zobaczę).


Dwa miejsce robią na Józefowie największe wrażenie. Pierwsze to Synagoga Hiszpańska (Španělská synagoga). Z zewnątrz w sumie niepozorna...


...za to w środku powala na kolana (niezależnie od wyznania).


Synagoga Hiszpańska pochodzi z 1868 roku i jest... najmłodszą praską synagogą.


Jej twórcy (Vojtěch Ignáce Ullmann i Josef Niklase) stworzyli ją w stylu hiszpańsko-mauretańskim, a inspiracją dla nich była mauretańska twierdza Alhambra z hiszpańskiej Grenady. Metyzacja kultur co się zowie – żydowska świątynia inspirowana arabską warownią...


Drugie miejsce w Józefowie, które trzeba zobaczyć, to Stary Cmentarz Żydowski (Starý Židovský Hřbitov) z ok. 12 tysiącami kilkusetletnich grobów.


Dla mężczyzn nakrycie głowy jest obowiązkowe.


To najstarszy żydowski cmentarz w Europie. Najwcześniejszy zachowany grób (rabina Awigdora Kary) pochodzi z 1439 roku, a ostatnie pochówki są z 1787 roku.


Na Stary Cmentarz Żydowski pierwszy raz trafiłem gdzieś ok. 1977 roku. Oczywiście dzięki Zbigniewowi Nienackiemu („Pan Samochodzik i tajemnica tajemnic”). Ekranizacja z 1988 roku („Pan Samochodzik i praskie tajemnice”) jest co najmniej żenująca :)

Franz Kafka

Franz Kafka zdziwiłby się pewnie, gdyby zobaczył współczesną Pragę. Miasto, które w jego twórczości ma raczej ponury obraz, dziś czci pisarza na wszelkie możliwe sposoby. Nie jest to zresztą bezinteresowna miłość. Kafka dla Pragi to taki sam symbol reklamowy jak Most Karola czy Hradczany. Autor „Procesu” ma więc nie tylko oryginalne pomniki, jak choćby ten na zdjęciu poniżej, ale obecny jest również na T-shirtach, pocztówkach i pamiątkowych tablicach. Zadumać się nad tym wszystkim można w kawiarni. Oczywiście „Cafe Franz Kafka”.



Nudny film z Pragi:

wtorek, 14 września 2004

Niepodległe majtki

Gdyby Henryk Sienkiewicz doczekał, mógłby 10 lub 11 listopada 1918 roku zrobić coś podobnego do tego, co zrobił Alois Jirásek, czeski pisarz, autor powieści historycznych opowiadających o losach Czechów. Jirásek pisał o czasach przedchrześcijańskich, wojnach husyckich, klęsce pod Białą Górą, która na 300 lat wepchnęła Czechów w ręce Habsburgów oraz o czasach XIX-wiecznego odrodzenia narodowego.

I jakże wspaniały finał zmagań literackich. 28 października 1918 roku Jirásek pod pomnikiem świętego Wacława w Pradze odczytał deklarację o utworzeniu niepodległej Czechosłowacji. Pod pomnikiem Wacława czyli na Placu Wacława (Václavské náměstí).

U braci Czechów zasadniczo nie ma żadnych tabu, więc chyba nikogo nie dziwi, że święty Wacław musi zaglądać do majtek pewnej połowicznej pani.


A właściwie musiał, bo ta instalacja jest chyba tymczasowa. Normalnie święty Wacław ma bardziej przyzwoity widok.