poniedziałek, 8 października 2007

Jastrzębiec

Zmarł ksiądz harcmistrz Zdzisław Peszkowski. Był m.in. kapelanem Rodzin Katyńskich i pomordowanych na Wschodzie oraz Kapelanem Naczelnym Związku Harcerstwa Polskiego poza granica Kraju.



Miałem okazję zetknąć się z nim w sierpniu 1995 roku podczas Światowego Zlotu Harcerstwa Polskiego w Zegrzu. Cokolwiek napiszę, będzie banalne...

czwartek, 13 września 2007

Idealne miejsce na emeryturę

Jedyne 1300 km od Olsztyna, tuż przy samej granicy rumuńskiej leży spokojne węgierskie miasteczko Gyula (czyt. djulo). Idealne miejsce do odpoczynku po fascynującym, ale czasami męczącym pobycie w Rumunii lub na emeryturę :)



Skąd nazwa miasta? Węgierscy wodzowie z IX i X wieku używali nazwy gyula (był to tzw. książę-wódz, czyli świecki przywódca, drugi w hierarchii władzy po kündü czyli księciu sakralnym).


Niektórzy Madziarzy przeszli do historii pod imieniem Gyula, np. Gyula Starszy z X wieku (dziadek Stefana I Świętego, pierwszego króla Węgier) oraz Gyula Młodszy (wujek Stefana I, z którym popadł w konflikt i musiał w 1008 roku schronić się w Polsce).


XV-wieczny zamek, którego oryginalność polega na tym, że stanął na równinie, a nie, jak przystało na warownię, na jakimś wzgórzu. Umówmy się, że na Wielkiej Nizinie Węgierskiej trudno o góry.


W pobliżu zamku jest kąpielisko termalne z 20 basenami. Człowiek chętnie wybrałby jakąś regenerującą solankę czy borowinę, ale poddaje się, gdy ma kupić bilet w języku węgierskim. Przy kasie są jeszcze napisy po niemiecku, ale jak ktoś nie wyszedł poza „Hande hoch!”, to boi się, że trafi do basenu, po którym wyrosną mu piersi i to na plecach. Na pocieszenie dostaliśmy ulotkę po... rumuńsku. Równie pożyteczna :)


Największe wrażenie w mieście robią dziesiątki fontann, które zdobią je zarówno w dzień, jak i w nocy.


W Gyula urodził się Ferenc Erkel, twórca muzyki do węgierskiego hymnu narodowego.


W rozwoju miasta przeszkodziły wojny z Turkami prowadzone do XVII wieku. W XVIII wieku miastem zaczęli rządzić Harruckernowie, którzy sprowadzili tu osadników m.in. z Rumunii i Niemiec. Stąd w dzisiejszym Gyula takie dzielnice jak Romanvaros czy Nemetvaros oraz kościoły katolickie i cerkwie.


Tani nocleg w Gyula? Wystarczy rozejrzeć się za tabliczką „Zimmer Frei” albo „Szoba kiado”. Nasza Węgierka miała z 80 lat, ale rządziła niepodzielnie w swoim domu. Komunikacja w języku rosyjskim, a szczytowe osiągnięcie leksykalne naszej gospodyni to „adin sjewodnja” czyli „jeden dzień”.

Bezwstydna płaszczyzna

Owszem, na Wielkiej Nizinie Węgierskiej można znaleźć jakieś górki. Ale w obliczu dominującej płaszczyzny nie dziwi, że zamek w miejscowości Gyula stoi na bezwstydnej płaszczyźnie. Nie dziwi, ale widok dziwny.



Gotycki zamek pochodzi z XV wieku. To chyba jedyny w Europie przykład gotyckiej ceglanej warowni stojącej na równinie.


Czemu z cegły? Bo w okolicy nie było kamienia.

Nie znaczy to, że średniowieczu zamek był tak bezbronny jak jest dziś. Otoczony był murami obronnymi i bagnami. Mury rozebrano w XVIII w., a z bagien została sadzawka.


A całego wielkiego zamku jedynie wewnętrzna budowla o wymiarach 60 na 27 m.


Historia zamku zaczyna się w 1403 roku, gdy węgierski król Zygmunt Luksemburski podarował ziemię banowi Jánosowi Marótiemu. W 1566 roku zamek zdobyli Turcy. Konkretnie 32 tysiące Turków po dwóch miesiącach oblężenia. Dowódcą bohaterskiej obrony był Laszlo Kerecsényi, stracony potem w Nándorfehérvár (czyli po prostu Belgradzie). Na wdzięczność ludzką można zawsze liczyć – Kerecsényi był uznany za zdrajcę. Powinien wysadzić się w powietrze, jak Wołodyjowski, to może by serial o nim nakręcili...


W XVIII wieku udało się wypędzić Turków, ale pozostali Habsburgowie. W czasie węgierskiej Wiosny Ludów więziono tu trzynastu powstańczych oficerów, których zgładzono potem 6 października 1849 r. w Arad (dziś Rumunia).


Po Wiośnie Ludów zamek popadł w totalną ruinę. Renowację rozpoczęto dopiero po II wojnie światowej. Obecny stan zyskał w 1997 roku. I niech tak zostanie.

poniedziałek, 10 września 2007

Świnie w kosmosie

W Bułgarii wiele rzeczy mnie zaskoczyło i świnia na niebie nie była wcale takim wielkim zdziwieniem… Ot, wynaturzenie typowe dla krajów postkomunistycznych. W Polsce np. płacimy ZUS, co jest równie śmieszne, jak świnia na bułgarskim niebie.



Żeby pozostać w dobrym nastroju, spójrzmy jak radzą sobie świnie w kosmosie. Panie i Panowie! Oto Muppet Show!:


Tygiel kulturowy zawsze smaczny. Czy zdrowy?

W centrum Sofii stoją sobie spokojnie obok siebie meczet, synagoga i sobór (cerkiew). Jak to na Bałkanach...

Skąd meczet w stolicy prawosławnej Bułgarii? W 1382 roku Sofię zdobył osmański sułtan Murad I. Kilkadziesiąt lat później nasz dzielny król Władysław III ruszył na pomoc uciemiężonym chrześcijanom, ale poległ był w 1444 roku pod Warną. I Władysław stał się na zawsze Warneńczykiem, a Sofia i cała Bułgaria na ponad 400 lat stała się turecka. Dopiero pod koniec XIX wieku dzięki bratniej pomocy rosyjskiej (jak widać to długa tradycja) Bułgarzy odzyskali niepodległość.

Z wdzięczności wystawili ogromny Sobór Newski czyli cerkiew św. Aleksandra Newskiego.


Podobna cerkiew dziękczynna stanęła w XIX wieku w Warszawie, ale jakoś po 1918 roku nie ostała się :) We wspomnieniach Władysława Bartoszewskiego można przeczytać, że pamięta ze swego dzieciństwa ruiny tego soboru.


Im coś bardziej odległe kulturowo, tym ciekawsze... Meczet Bania Baszi Dżamija znajduje się w samym centrum Sofii. Kilka razy dziennie odzywa się muezin:


Byłem już w kilkunastu meczetach w Indiach, więc sądziłem, że wizyta w kolejnej świątyni muzułmańskiej niczym mnie nie zaskoczy. A jednak… Doświadczyłem w ciągu kilkudziesięciu minut trzech różnych postaw ludzkich.
1. Pierwszy mężczyzna ustalił cenę za wejście do meczetu, zainkasował i prosił, by poczekać do zakończenia modlitwy.
2. Drugi mężczyzna (już w środku) cieszył się jak dziecko, że może rozmawiać z gośćmi z Polski i zupełnie gratis zrobił nam zdjęcie na tle pięknych ścian meczetu.
3. Trzeci mężczyzna wpadł w szał, gdy nas zobaczył: „You are a muslim? Beside the door!”
Społeczność muzułmańska w Sofii liczy chyba 200 osób. W tak małym środowisku rozwijają się również postawy ortodoksyjne i trzeba to uszanować...

Meczet Bania Baszi Dżamija pochodzi z 1576 roku. Jego nazwa przypomina, że uprzednio znajdowała się tam łaźnia. Już II w. były tu rzymskie termy, wykorzystujące termalne źródła.


Mimo kilkuset lat tureckiej okupacji, Bania Baszi Dżamija jest obecnie jedynym meczetem w Sofii.


Ściany meczetu pokrywają wersety z Koranu. Jego twórcą był turecki architekt Hadżi Mimar Sinan.

Monaster w bułgarskiej Szwajcarii

I znowu nie wiem – czy bułgarska wieś Czerepisz otrzymała swoją nazwę od znajdującego się w pobliżu monasteru czerepiskiego czy też monaster przyjął miano od wsi.



Legenda mówi, że nazwa „czerep” wzięła się od czaszek, jakie pod koniec XIV wieku walały się w okolicy po ostatniej bitwie bułgarskiego cara Iwana Szyszmana z Turkami. Car też zresztą był ostatni, tzn. był ostatnim carem carstwa tyrnowskiego, powstałego w 1371 roku po podziale tzw. drugiego państwa bułgarskiego (1186-1396). Za jego panowania dokonał się ostateczny podbój kraju przez Turków. Legenda mówi, że car Iwan Szyszman zginął ok. 1398 roku walcząc z Turkami już po utracie władzy. Prawda jest jednak taka, że zmarł w Płowdiw w 1393 roku, po tym poddał się Turkom w twierdzy Nikopol.
Drugi jednoczesny bułgarski car Iwan Stracimir, władca carstwa widyńskiego, przetrzymał dłużej tylko o trzy lata. Potem Bułgaria miała jeszcze łącznie pięciu carów, z czego trzech po odrodzeniu państwa w końcu XIX wieku. Ostatni z tych współczesnych carów, Symeon II, „porządził” dzieckiem będąc Bułgarią w latach 1943-1946, potem komuniści podziękowali rodzinie królewskiej za współpracę i wypędzili z kraju (a mogli zabić). Po upadku komonicy Symeon II wrócił do Bułgarii i w latach 2001-2005 znów porządził krajem, tym razem na serio, jako premier.


To jedyny chyba tego typu przypadek na świecie, że były monarcha zdobył władzę w republice w wyniku wyborów. Bułgarzy w zasadzie, gdyby chcieli, mogliby przywrócić monarchię, ich prawowity car żyje. U nas tej możliwości nie ma, ale gdybyśmy de jure mieli kogoś powołać na tron, to chyba, zgodnie z ustaleniami Konstytucji 3 Maja kogoś z dynastii Wettynów. Już widzę jak obwołujemy Niemca królem :)


Chyba odbiegłem od tematu. Legendy legendami, ale to właśnie za panowania Iwana Szyszmana powstał klasztor czerepiski pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Wkrótce zresztą został zniszczony przez Turków. Odbudowany został w 1660 roku.


Wiek później, gdy bułgarski mnich Paisjusz Chilendarski napisał „Słowianobułgarską historię”, której publikacja rozpoczęła bułgarskie odrodzenie narodowe, monaster czerepiski stał się jednym z jego centrów. Znajdowało się tu Seminarium Duchowne oraz część Sofijskiego Instytutu Teologicznego (do Sofii jest stąd kilkadziesiąt kilometrów).


Klasztor leży w dolinie rzeki Iskyr w pięknym paśmie górskim Stara Płanina. Bułgarski pisarz Aleko Konstantinow (1863-1897) nazwał tę okolicę „bułgarską Szwajcarią”. Chyba wiedział, co mówi, bo był zapalonym podróżnikiem i popularyzatorem turystyki.


Inny bułgarski pisarz, Iwan Wazow, ojciec współczesnej literatury bułgarskiej, też był zafascynowany tym miejscem. W 1899 roku napisał tu opowiadanie „Една българка” („Bułgarka”), którego akcja rozgrywa się jednego dnia 1876 roku w pobliskich górach i odnosi się do zmagań narodu z tureckim okupantem.

Wdzięczni Bułgarzy

Gdy w 1242 roku książę nowogrodzki Aleksander Newski, w linii prostej potomek Ruryka w dziesiątym pokoleniu, pokonał Krzyżaków w słynnej bitwie na lodzie i powstrzymał ich ekspansję na ziemie ruskie, zdobył czołowe miejsce w historii państwa ruskiego i całego prawosławia.



W 1547 roku został świętym Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Cerkwie pod jego wezwaniem powstają jak prawosławie długie i szerokie. A nawet szerzej, jak pokazuje przykład soboru św. Aleksandra Newskiego w Warszawie, wybudowanego przez rosyjskich okupantów w latach 1894-1912 na placu Saskim. Uznając (słusznie) tę świątynię za symbol rusyfikacji, po prostu rozebraliśmy ją (niesłusznie) po odzyskaniu niepodległości. Burzenie kościołów to zawsze i wszędzie barbarzyństwo. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w Sofii. Gdy Bułgaria odzyskiwała niepodległość po kilkuset latach tureckiej niewoli, stało się to dzięki wygranej przez Rosję wojnie z Imperium Osmańskim. To, co nie udało się w 1444 roku naszemu Władysławowi III Warneńczykowi, udało się w 1878 roku carowi Aleksandrowi II. Z wdzięczności Bułgarzy wystawili ogromny Sobór Newski, czyli cerkiew św. Aleksandra Newskiego.


W 1879 roku Zgromadzenie Ustawodawcze w Wielkim Tarnowie podjęło decyzję o budowie kościoła, który będzie podziękowaniem za odzyskaną niepodległość. Pierwszy władca nowego państwa książę Aleksander I Battenberg wystosował odezwę do Bułgarów, by składali darowizny. Już w 3 marca 1882 roku, w czwartą rocznicę pokoju w San Stefano dającego Bułgarii wolność, położono kamień węgielny.


Kościół zaprojektowali rosyjscy architekci Aleksander Pomierancew, Aleksander Smirnow i i Aleksander Jakowlew (to już razem sześciu Aleksandrów w tej opowieści). Po zmianach ostateczny projekt przyjęto w 1898 roku, a budowa rozpoczęła się w 1904 roku i trwała do 1912 roku.


Sobór Newski to świątynia jednonawowa w stylu neobizantyjskim, czyli bazylika na planie krzyża z centralną kopułą wysokości 45 metrów. Wokół kopuły złotymi literami wypisana jest modlitwa „Ojcze nasz”. Wnętrze wyłożone jest włoskim marmurem, brazylijskim onyksem i alabastrem. Światła sprowadzono z Monachium, mozaiki z Wenecji, marmurowe rzeźby z Berlina, drzwi z Austro-Węgier.


Powierzchnia bazyliki wynosi 3170 metrów kwadratowych. Jest to jedna z największych świątyń na Bałkanach, może pomieścić 5 tysięcy osób. W liczącej 53 metry wysokości dzwonnicy znajduje się 12 przywiezionych w Moskwy dzwonów, ważących od 10 kilogramów do 12 ton.


Mało brakowało, a sofijski sobór, podobnie jak warszawski, też padłby ofiarą historii. Bułgaria, osłabiona po dwóch wojnach bałkańskich 1912-1913, przystąpiła do I wojny światowej po stronie państw centralnych, czyli znalazła się w przeciwnym obozie niż Rosja. Sobór Newski stracił więc w 1916 roku swą dziękczynną funkcję i zyskał nowych patronów – świętych Cyryla i Metodego. W 1920 roku powrócono do pierwotnej nazwy.

Apostoł niepodległości

Gdyby Wasyl Lewski dożył odzyskania przez Bułgarię niepodległości, nie byłby zapewne do końca usatysfakcjonowany. Państwo odrodziło się jako monarchia, a Lewskiemu marzyła się republika. Pokój w San Stefano, kończący wojnę rosyjsko-turecką, zrzucił z Bułgarii kilkuwiekowe jarzmo tureckie. Paradoksalne, że wolność Bułgarom dała carska Rosja, sama będąca więzieniem narodów.



Lewski to pseudonim. Urodził się w 1837 roku jako Wasyl Iwanow Kunczew. W latach 1858-1861 przebywał w zakonie, gdzie został diakonem Ignacym. Wyszedł za furtę klasztorną, by walczyć o niepodległość ojczyzny. Zaczął od Serbii, gdzie walcząc z Turcją zyskał pseudonim, pod którym przeszedł do historii. Podobno chodziło o jego lwie skoki. Po epizodzie serbskim najwyraźniej był rozczarowany wspólną walką o niepodległość. Postulował samodzielne starania Bułgarów. Byłby więc podwójnie rozczarowany, że 15 lat po jego śmierci niepodległość przyszła z rąk Rosjan.


Lewski osiągnął spore sukcesy w integracji bułgarskiego ruchu oporu, ale po kilku latach działalności został aresztowany i powieszony przez Turków. Jego ofiara nie poszła na marne. Trzy lata później jego współpracownicy doprowadzili do powstania narodowego, które przyczyniło się do wywołania wojny z turecko-rosyjskiej. W Bułgarii nazywany jest Apostołem niepodległości.


Ten pomnik Lewskiego napotkałem pomiędzy Kopriwszticą i Sofią, w pobliżu miejscowości Bunowo, gdzie Lewski założył komitet rewolucyjny. To właściwie cały kompleks pomnikowy z 2007 roku, otwarty 18 lipca w 170. rocznicę urodzin bohatera narodowego. Byłem tam półtora miesiąca później, ale prawdę mówiąc miejsce wydało mi się już nieco zużyte. Bułgarom nie podoba się jego umiejscowienie i pozbawiona tułowia głowa. Fakt, pomnik stoi na straszliwym zakręcie i wpada się na niego znienacka. Co do głowy, to kwestia gustu. O ile dobrze zrozumiałem jej autorem był Jordan Krachmarov (Йордан Кръчмаров), a pochodzi ona z 1943 r.
 

niedziela, 9 września 2007

Krwawy list z Kopriwszticy

Rosjanie mają (mieli?) swoją rewolucję październikową, która wybuchła w listopadzie. A ich bracia w wierze Bułgarzy mają powstanie kwietniowe, które wybuchło w maju. 20 kwietnia 1876 roku w Bułgarii obowiązywał jeszcze kalendarz juliański. Według kalendarza gregoriańskiego był to już 2 maja. Ten jednak w Bułgarii wprowadzono dopiero w 1916 roku.



XIX-wieczne odrodzenie narodów w Europie nie ominęło Bułgarów. Po prawie 500 latach niewoli tureckiej udało się im wybić na niepodległość. Początek temu dało powstanie, które rozpoczęło się 20 kwietnia 1876 roku w Kopriwszticy.


W XIX wieku Turcja zaczęła podupadać ekonomicznie i militarnie. Bułgarzy zobaczyli w tym szansę. Jednym z ideologów walki był Wasyl Lewski, który zginął bohatersko w 1873 roku. Jego dzieło kontynuowali m.in. powstańcy 1875 roku ze Starej Zagory. Powstanie to wprawdzie stłumiono, ale nie bez kłopotów, co dodatkowo mobilizowało Bułgarów do kolejnych działań.


W listopadzie 1875 roku zawiązano kilka okręgów powstańczych. Jak się okazało najważniejszy z nich powstał w Płowdiwie. Jego przywódcami byli m.in. Panajot Wołow, Georgi Benkowski i Todor Kableszkow. Turcy dowiedzieli się o przygotowaniach i 20 kwietnia chcieli w Kopriwszticy aresztować spiskowców. Próba uwięzienia Kableszkowa zakończyła się walką, przepędzeniem żandarmów i zabiciem tureckiego urzędnika (mudira).


Kableszkow napisał tego dnia list do innego komitetu powstańczego, wzywając do rozpoczęcia powstania. Uwaga, uczymy się bułgarskiego:

„Братя!
Вчера пристигна в село Неджеб ага, из Пловдив, който поиска да затвори няколко души заедно с мене. Като бях известен за вашето решение, станало в Оборищкото събрание, повиках няколко души юнаци и след като се въоръжихме, отправихме се към конака, който нападнахме и убихме мюдюра, с няколко заптии... Сега, когато ви пиша това писмо, знамето се развява пред конака, пушките гърмят, придружени от ека на черковните камбани, и юнаците се целуват един други по улиците!... Ако вие,братя, сте биле истински патриоти и апостоли на свободата, то последвайте нашия пример и в Панагюрище...
Копривщица, 20 априлий 1876 г.
Т. Каблешков.
Бях очевидец, когато се извърши всичко гореказано в писмото на Тодора. Тръгвам за Клисура, за да направя същото.
Н. Караджов”


„Bracia!
Wczoraj do wsi przybył aga Nedżeb, z Płowdiwu, który chciał zaaresztować kilka osób wraz ze mną. Znając wasze ustalenia, które zapadły na zebraniu w Oboriszte, zwołałem kilku junaków, uzbroiliśmy się, a następnie skierowaliśmy się do konaku, który napadliśmy, zabijając mudira i kilku żandarmów... Teraz, gdy piszę do was ten list, przed konakiem powiewa sztandar, grzmią karabiny, którym towarzyszy echo cerkiewnych dzwonów, a junacy padają sobie w ramiona na ulicach!... Jeśli i wy, bracia, jesteście prawdziwymi patriotami i apostołami wolności, to podążcie za naszym przykładem w Panagiuriszte...
Kopriwsztica, 20 kwietnia 1876 r.
T. Kableszkow.
Byłem świadkiem wydarzeń opisanych powyżej w liście Todora. Wyruszam do Klisury, by uczynić to samo.
N. Karadżow”

A że list został podpisany krwią zabitego mudira, przeszedł do historii pod nazwą „Krwawego listu”.


Wybuch powstania 20 kwietnia był przedwczesny, bo planowano je na 1 maja. W efekcie dość szybko zostało stłumione... Panajot utonął 26 maja próbując uciec do Rumunii. Benkowski zginął w walce 12 maja. Kableszkow popełnił samobójstwo po schwytaniu przez Turków. Zginęło między 3 a 12 tysięcy Bułgarów. Spalono 80 miejscowości. Kopriwsztica ocalała, bo zapłaciła haracz Turkom.


Ale powstanie nie poszło na darmo. Państwa europejskie upomniały się o los Bułgarów. W 1877 roku próbowano wynegocjować z Turcją autonomię dla Bułgarii. Po odmowie wybuchła wojna rosyjsko-turecka, która w 1878 roku przyniosła Bułgarom niepodległość. A wszystko to m.in. dzięki wydarzeniom z Kopriwszticy.


Dzięki zapłaconemu haraczowi Kopriwsztica ocalała i możemy do dziś oglądać w niezmienionej formie XIX-wieczną zabudowę małego bułgarskiego miasteczka, wsi właściwie.


W 1823 roku przyszedł tu na świat Najden Gierow (Найден Геров), bułgarski pisarz, językoznawca i etnograf. Jako uczestniczący w przygotowaniach powstania kwietniowego, musiał uciekać z Bułgarii i schronić się w rosyjskim poselstwie w Konstantynopolu.