Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek przywiędły i blady.
I pomyślał: Znowu idzie jesień.
Jesień idzie, nie ma na to rady!
Nad jeziorem Sukiel w Olsztynie.
Może zrobić się chłodno już jutro,
Lub pojutrze, a może za tydzień,
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
Mówią na to jezioro również Czarne.
A był sierpień, pogoda prześliczna,
Wszystko w złocie trwało i w zieleni.
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Jaki tam sierpień. Październik, psze państwa... Na ulicy Wodnej, w całym Olsztynie i w Polsce jak długa i szeroka. Nie ma rady.
Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy. (Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
niedziela, 26 października 2008
Ona nie idzie. Ona pędzi!
Etykiety:
Horacje peregrynacje
● Od 2008 r. tłumaczę piosenki, by wykonywać je po polsku. ● Od 1986 r. piszę i śpiewam własne utwory. ● Od 1978 r. chodzę tylko na dobre koncerty. ● Od 1986 r. czasem przekraczam granicę. ● Nie tylko o tym jest ten blog.
sobota, 4 października 2008
Harcerskie ABC (10) – D jak Dżozef
Czyli Józinek czyli Wiatr Marzyciel czyli po prostu Dżozef. Obchodziliśmy jego 18 urodziny na podłym polu biwakowym pod Leskiem w 50. rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow. Związku między oboma wydarzeniami nie ma na szczęście żadnego.
19 lat, miesiąc i 11 dni później czyli dziś Dżozef zmienił stan skupienia. Z wolnego przeszedł w parę. Ślub odbył się w fantastycznej cerkwi, dzielącej nota bene świątynię z parafią ewangeliczno-augsburską (więcej w tym zapewne ekonomii, niż ekumenizmu, ale wygląda to sympatycznie).Dżozefa na tym zdjęciu poznacie po tym, że nie ma okularów (i tak mu zostało do dziś), ale ma zegarek.
Dżozef z tym samym zegarkiem.
Dżozef i enerdowska gitara. Enerdowska gitara i Dżozef. Też mam taką :)
Minęło 20 lat i 10 dni od zrobienia tego zdjęcia. Trzech z nas przybyło dziś, by podtrzymać czwartego na duchu.
A skąd się wziął Wiatr Marzyciel? Widoczna na zdjęciu druhna nazwała tak Dżozefa w przypływie poetyckiej weny. Wydarzyło się to w lipcu 1988 roku w "Nadwarciańskim Grodzie" czyli Centralnej Szkole Instruktorów Harcerskich ZHP w Załęczu Wielkim. Ale to zdjęcie jest z innej szkoły czyli Szkoły Harcerstwa Starszego "Perkoz" koło Olsztynka. Obie szkoły nie istnieją, ale to nie wina Dżozefa. Podobnie jak pakt Rippentrop-Mołotow.
Etykiety:
Horacy w dąbrowy gęstym listowiu
● Od 2008 r. tłumaczę piosenki, by wykonywać je po polsku. ● Od 1986 r. piszę i śpiewam własne utwory. ● Od 1978 r. chodzę tylko na dobre koncerty. ● Od 1986 r. czasem przekraczam granicę. ● Nie tylko o tym jest ten blog.
Subskrybuj:
Posty (Atom)