sobota, 31 lipca 2010

Krwawi bolszewicy wiecznie żywi

Wczoraj rozmawiałem z przedstawicielką przegranego elektoratu. Słuchałem jej właściwie. Wśród różnych utyskiwań usłyszałem dość jednoznaczną opinię o Rosji. Było coś o „krwawych bolszewikach”, którzy na pewno mają na sumieniu Smoleńsk. Pani zdradziła swój wiek (pozwólcie, że zachowam w tajemnicy), więc zrozumiałem skąd jej trauma... Doświadczeniem jej pokolenia był przede wszystkim 17 września i wszystkie tego kilkudziesięcioletnie konsekwencje.

O Powstaniu Warszawskim z panią nie rozmawiałem, ale domyślam się, co moja rozmówczyni sądzi o sowieckiej postawie wobec niego. Mi też nie podoba się, że Stalin nam nie pomógł. Może tym różnię się od pani, że mnie to wcale nie dziwi. Człowiek, który przyczynił się do śmierci kilkudziesięciu milionów ludzi nie będzie się przejmował milionem mieszkańców wrogiej stolicy po drugiej stronie rzeki.
Pierwszy raz o Powstaniu Warszawskim napisałem 22 lata temu. Była to relacja z dyskusji na ognisku harcerskim. Jakież tam były emocje... A rozmawiali 20-latkowie, nie mający nic wspólnego z wojną. Będziemy się o to kłócić setki lat.

Jak co roku przypominam sobie scenę z „Czterech pancernych...”. Kręcona w 1966 roku scena inna być nie mogła. Co mówi nam scenarzysta, czyli Stanisław Wohl (na podstawie powieści Janusza Przymanowskiego)? Że gdyby czołg „Rudy” nie został trafiony pociskiem, to Janek z kolegami wyzwoliliby Warszawę już latem 1944 roku... A tak trafili do szpitala i po wyjściu ruszyli zdobywać Kołobrzeg. I w ten sposób trudny problem Powstania nie istnieje w filmie. Majstersztyk.

sobota, 24 lipca 2010

Zabijałem do piątej rano

Ostatni swój obóz harcerski zaliczyłem osiem lat temu. W historii hufca ZHP „Rodło” to cała epoka. Żeby całkiem nie oderwać się od rzeczywistości zajechałem wczoraj wieczorem do Przerwanek. Noc spędziłem na z góry skazanej na porażkę walce z komarami. Technika „koc + ręcznik na głowie” może by się i sprawdziła, gdyby było ze 30 stopni mniej. Ręcznik bardziej sprawdzał w roli broni zamachowej. Zasnąłem o piątej rano.


Obóz dobrze zamaskowany. Świetlica wystawiona na wabia.


Kiedyś musiała wystarczyć żerdka.


Drugi kalosz jest zapewne na śniadaniu. Tzn. na nodze.


Kto powiedział, że wszystkie przedmioty muszą mieć praktyczne przeznaczenie?


Ostatnia deska ratunku wartownika, który z nudów przeczyta wszystko.


Dobry wartownik to niewidoczny wartownik.

poniedziałek, 19 lipca 2010

Pożegnanie z kasetą (10) Stone Free - A Tribute To Jimi Hendrix

Płyta jest hołdem dla Hendriksa, ale oczywiście znalazła się tu jedna piosenka nie będąca jego dziełem. Taką siłę miał ten facet, że „kradł” obce utwory przez sam fakt ich wykonania. Klasyczna sytuacja to „Hey Joe” (Billy’ego Robertsa), która pozostałaby jedną z tysięcy fajnych piosenek skomponowanych w latach 60., gdyby Heniek nie dał jej swojej energii.

Jeszcze wyraźniej widać to w przypadku „All Along The Watchtower”. Gdy autor, czyli Bob Dylan, usłyszał wersję Hendriksa, sam zaczął wykonywać na koncertach swoją balladę jako rockowy numer. Ale tego utworu na tej płycie nie znajdziemy. W sumie nie zaszkodziłoby, gdyby znalazła się tu wersja Neila Younga, który na początku lat 90. miał ją w swoim repertuarze.
Dziś zwolniłem miejsce na półce. Żegnam.

Wykonawca
Różni wykonawcy

Tytuł
„Stone Free - A Tribute To Jimi Hendrix”



Utwory
A.
1. „Purple Haze” (Cure) 5:19
2. „Stone Free” (Eric Clapton) 4:25
3. „Spanish Castle Magic” (Spin Doctors) 4:06
4. „Red House” (Buddy Guy) 3:48
5. „Hey Joe” (Body Count) 4:28
6. „Manic Depression” (Seal & Jeff Beck) 5:11
7. „Fire” (Nigel Kennedy) 4:39
B.
1. „Bold As Love” (Pretenders) 3:23
2. „You Got Me Floatin’” (P. M. Dawn) 4:49
3. „I Don’t Live Today” (Slash, Paul Rodgers & Band of Gypsys) 4:32
4. „Are You Experienced?” (Belly) 3:38
5. „Crosstown Traffic” (Living Colour) 3:10
6. „Third Stone From The Sun” (Pat Metheny) 6:00
7. „Hey Baby (Land Of The New Rising Sun)” (M.A.C.C. czyli połączone siły Perl Jam i Soundgarden) 5:26

Oryginalny rok wydania
1993

Uwagi
Ukazała się również książka „Hendrix: Setting The Rekord Straight” inspirowana tą płytą. Znalazło się w niej wiele niepublikowanych wcześniej zdjęć autorstwa Lindy McCartney (która jak wiadomo była lepszym fotografikiem, niż muzykiem).

Wydawca i numer
Polton PCW-556

Nr katalogowy w mojej kolekcji
005-14

Ulubiony fragment
„Fire” (Nigel Kennedy)

niedziela, 18 lipca 2010

Kto zeżarł "Shreka"?

Od rana nie działa internet. Nie ma też telewizji. Narkomani uzależnieni od informacji on-line dostają szału.

A ja spokojnie idę do kina na „Shreka” w wersji 3D oczywiście.
Dwie refleksje:
1. Już w połowie pierwszego filmu oglądanego w 3D ta technologia mi się opatrzyła. Czekam na TREŚĆ, a nie FORMĘ.
2. Każda rewolucja zjada własne dzieci, zeżarła też i „Shreka”. Mam na myśli produkcję, a nie bohatera.
No dobra, pięć razy się zaśmiałem, w tym trzy razy głośno.

Shrek Shrekiem, a wiadomo, że Osioł jest najważniejszy. To jego daleki bułgarski krewny.


Wszyscy do kin! Zobaczcie na co wydali te 165 mln dolarów...

niedziela, 11 lipca 2010

Z krótkim rękawkiem

Jednym z ciekawszych wspomnień tego lata jest z pewnością 4. Festiwal Legend Rocka w Dolinie Charlotty. Muzyką podzieliłem się na bieżąco (dzień 1, dzień 2).


Dziś suplement czyli festiwalowy przegląd koszulkowy.

Aerosmith


Black Sabbath


Depeche Mode (brak ostrości wynikiem zdziwienia)


Bob Dylan


Ken Hensley


Horse The Band (nie znam)


T. Love


Zabłąkała się nawet fanka Michaela Jacksona


Deep Purple (fan płyty „Bananas”)


Deep Purple (najlepszy skład, ale koszulka mocno nieaktualna)


Deep Purple (i ten najlepszy skład odnowiony w latach 80.)


Slade


Rolling Stones


Toto


Led Zeppelin


Festiwal też doczekał się swojej koszulki


Nie zabrakło fanów Harleya Davidsona


Ta koszulka nic mi nie mówi, chociaż może powinna


I ta też nie

sobota, 10 lipca 2010

David i Omega

Drugi dzień 4. Festiwalu Legend Rocka w Dolinie Charlotty. I ciągle ta miła świadomość, że jeszcze tylu artystów z lat 60. i 70. mam szansę zobaczyć.



Na początek prawie jak King Crimson z połowy lat 70. czyli David Cross Band: David Cross - vl, Paul Clark - g, Alex Hall - k, Craig Blundell - dr, Jinian Wilde - voc, Mick Paul - b. Słuchając 25 lat temu „Red” ani śniłem, że zobaczę na żywo tego faceta, który tak świruje na skrzypcach.

1. David Cross Band - „Red Rain”/„Nurse Insane”. Ten drugi utwór z płyty „Big Picture” Davida Crossa z 1995 r.


2. David Cross Band - „Exiles” z płyty „Larks’ Tongues In Aspic” King Crimson z 1973 r.




3. David Cross Band - „Black Ice” z płyty „Big Picture” Davida Crossa z 1995 r.


4. David Cross Band - „Floodlights” z płyty „Alive In The Underworld” Davida Crossa z 2008 r.




5. David Cross Band - „Calamity” z płyty „Testing To Destruction” Davida Crossa z 1995 r.


6. David Cross Band - tego utworu nie rozpoznałem.




7. David Cross Band - utwór „The Pool”.


8. David Cross Band - „Tonk” z płyty „Exiles” Davida Crossa z 1997 r. oraz „Alive In The Underworld” Davida Crossa z 2008 r.




9. David Cross Band - „Starless” z płyty „Red” King Crimson z 1974 r. oraz „Alive In The Underworld” Davida Crossa z 2008 r.




10. David Cross Band - „21st Century Schizoid Man” z płyty „In The Court Of The Crimson King” King Crimson z 1969 r. oraz „Alive In The Underworld” Davida Crossa z 2008 r.




No i na finał dwóch dni w Słupsku Omega. Jakie to szczęście, że nie skończyli jak Czerwone Gitary... Węgrzy od prawie 50 lat w dobrej formie. Większość członków zespołu dotrwała do dziś: János Kóbor - voc, György Molnár - g, Tamás Mihály - b, Ferenc Debreceni - dr, László Benkő - k, Zsolt Gömöri - k.

1. Omega - „Petróleum lámpa” z płyty „10000 lépés” z 1969 r.


2. Omega - „Tíezer lépés” z płyty „10000 lépés” z 1969 r.




3. Omega - „Őrültek órája” z płyty „Gammapolis” z 1979 r.


4. Omega - „Ezüst eső” z płyty „Gammapolis” z 1979 r.




5. Omega - „A nagy folyó” z płyty „Omega X - Az arc” z 1981 r.


6. Omega - „Napot hoztam, csillagot” z płyty „Omega 7 - Időrabló” z 1977 r.




7. Omega - „Nem tudom a neved” z płyty „Omega 6 - Nem tudom a neved” z 1975 r.


8. Omega - „Gammapolis I” z płyty „Gammapolis” z 1979 r.




9. Omega - „Kemény játék” z płyty „Omega X - Az arc” z 1981 r.


10. Omega - „Nyári éjek asszonya” z płyty „Gammapolis” z 1979 r.




11. Omega - „Babylon” z płyty „Babylon” z 1987 r.


12. Omega - „Életfogytig rock and roll” z płyty „Omega X - Az arc” z 1981 r.




13. Omega - „Finálé” z płyty „Omega 8 - Csillagok útján” z 1978 r.


14. Omega - „Léna” z płyty „Omega 8 - Csillagok útján” z 1978 r.




15. Omega - „Gyöngyhajú lány” z płyty „10000 lépés” z 1969 r.





piątek, 9 lipca 2010

Ken, Clem i Chris

To cudowne, że jeszcze tylu artystów z lat 60. i 70. jest aktywnych. Chyba wpiszę Festiwal Legend Rocka w Dolinie Charlotty koło Słupska do swego corocznego kalendarza. Nie chcę za kilkanaście lat żałować zmarnowanej szansy na stanięcie oko w oko z którymś z bohaterów, którzy już 20 czy 30 lat temu wydawali mi się mitycznymi herosami.

W tym roku były cztery legendy. A właściwie pięć.


Pierwszy dzień otworzył Hamburg Blues Band, w składzie Gert Lange - g, Michael Becker - b, Adrian Askew (Lake, Atlantis) - k, Hans Wallbaum - dr. Ale przyszliśmy zobaczyć i usłyszeć dwóch członków Colosseum: Chrisa Farlowe’a - voc oraz Clema Clempsona - g. No i właśnie pora przypomnieć sobie ten żal, że w sierpniu 1995 roku nie pojechałem na koncert Colosseum do Sopotu.

1. Hamburg Blues Band & Clem Clempson - „Rockin’ Chair” z płyty „Real Stuff” Hamburg Blues Band z 1997 r.


2. Hamburg Blues Band & Clem Clempson - „Make My Day” z płyty „Rollin” Hamburg Blues Band z 1999 r.




3. Hamburg Blues Band & Clem Clempson - „Trouble Man” z płyty „Rollin” Hamburg Blues Band z 1999 r.


4. Hamburg Blues Band & Clem Clempson - „Down In The Flood” Boba Dylana.




5. Hamburg Blues Band & Clem Clempson - „Bad To The Bone” z płyty „Mad Dog Blues” Hamburg Blues Band z 2009 r. Dedykacja dla Dicka Heckstall-Smitha.


6. Hamburg Blues Band & Clem Clempson - „Stony Times” z płyty „Rollin” Hamburg Blues Band z 1999 r.




7. Hamburg Blues Band & Clem Clempson & Chris Farlowe - „Crazy ‘Bout My Baby”.


8. Hamburg Blues Band & Clem Clempson & Chris Farlowe - „Lonesome Road” z płyty „Lonesome Road” Chrisa Farlowe’a z 1996 r.




9. Hamburg Blues Band & Clem Clempson & Chris Farlowe - „I Don’t Want To Sing The Blues No More” z płyty „Lonesome Road” Chrisa Farlowe’a z 1996 r.


10. Hamburg Blues Band & Clem Clempson & Chris Farlowe - „Fog On The Highway” z płyty „Hotel Eingang” Chrisa Farlowe’a z 2008r.




11. Hamburg Blues Band & Clem Clempson & Chris Farlowe - „Shaky Ground” z płyty „Glory Bound” Chrisa Farlowe’a z 2001 r.


12. Hamburg Blues Band & Clem Clempson & Chris Farlowe - „Don’t Wanna Love You Anymore” z płyty „Hotel Eingang” Chrisa Farlowe’a z 2008 r.




13. Hamburg Blues Band & Clem Clempson & Chris Farlowe - „So Hard To Get Along With” Rufusa Thomasa z 1970 r.


14. Hamburg Blues Band & Clem Clempson & Chris Farlowe - „All Or Nothing” z płyty „From The Beginning” Small Faces z 1967 r.




15. Hamburg Blues Band & Clem Clempson & Chris Farlowe - „Got What I Want” z płyty „Real Stuff” Hamburg Blues Band z 1997 r.


Czyli dwie gwiazdy w jednym za nami.

Pierwszy dzień w Dolinie Charlotty zakończył Ken Hensley - k, g, voc, założyciel Uriah Heep i twórca ich największych przebojów. Od 30 lat poza zespołem, ale w doskonałej formie. O ile Farlowe śpiewa bluesa z Niemcami, to Hensley gra hard rocka z Norwegami z grupy Live Fire: Eirikur Hauksson - voc, Ken Ingwersen - g, Sid Ringsby - b, Tom Arne Fossheim - dr.


1. Ken Hensley & Live Fire - „Brown Eyed Boy” z płyty „Free Spirit” Kena Hensleya z 1981 r.


2. Ken Hensley & Live Fire - „(This Is) Just The Beginning” z płyty „Blood On The Highway” Kena Hensleya z 2007 r.




3. Ken Hensley & Live Fire - „Circle Of Hands” z płyty „Demons And Wizards” Uriah Heep z 1972 r.


4. Ken Hensley & Live Fire - „July Morning” z płyty „Look At Yourself” Uriah Heep z 1971 r.




5. Ken Hensley & Live Fire - „Blood On The Highway” z płyty „Blood On The Highway” Kena Hensleya z 2007 r.


6. Ken Hensley & Live Fire - „The Wizard” z płyty „Demons And Wizards” Uriah Heep z 1972 r.




7. Ken Hensley & Live Fire - „Sweet Freedom” z płyty „Sweet Freedom” Uriah Heep z 1973 r.


8. Ken Hensley & Live Fire - „The Last Dance” z płyty „Blood On The Highway” Kena Hensleya z 2007 r.




9. Ken Hensley & Live Fire - „Stealin’” z płyty „Sweet Freedom” Uriah Heep z 1973 r.




10. Ken Hensley & Live Fire - „Easy Livin’” z płyty „Demons And Wizards” Uriah Heep z 1972 r.


11. Ken Hensley & Live Fire - „Lady In Black” z płyty „Salisbury” Uriah Heep z 1971 r.




12. Ken Hensley & Live Fire - „Gypsy” z płyty „Uriah Heep” Uriah Heep z 1970 r.




Kącik księgowego, czyli jedyne 150 zł za tyle dobra: