niedziela, 21 listopada 2010

Na przykład Wróblewski

Nieodpowiedzialny polski podróżnik (?) zdewastował w 1850 roku kolumnę w Wielkiej Sali Hypostylowej w świątyni Amona-Re w Karnaku. W niezasłużoną nagrodę jest dziś najważniejszym (obok pomnika skarabeusza) wspomnieniem polskich wycieczek z podróży do Luksoru. Polak potrafi! Zdjęcie z 2008 roku.



Facet nazywał się K. Wróblewski. Imię jego nie jest chyba znane, nie znalazłem nigdzie informacji, by udało się ustalić tożsamość naszego rodaka. Egipscy przewodnicy twierdzą, że był archeologiem. W sumie czemu nie... Standardy XIX-wiecznej egiptologii były zgoła inne, niż dziś. Rycie w artefakcie było pewnie w dobrym tonie.


O co chodzi z tym hypostylem? To rodzaj budowli, w której cały strop opiera się na wielu kolumnach, postawionych na całej powierzchni sali.


Kolumny mają kształt palm, łodyg lotosu lub papirusu, a ich głowice wyglądają jak pąki kwiatów.


Niższe kolumny mają kapitele w formie zamkniętych kwiatów papirusu, a wyższe w formie otwartych kwiatów.


Budowę Wielkiej Sali Hypostylowej rozpoczął faraon Seti I, a dokończył jego syn Ramzes II Wielki. Różni egiptolodzy różnie datują okresy ich panowania, np. Setiemu przypisują lata 1313-1292, a Ramzesowi 1292-1225 przed naszą erą. Egiptologia to nie jest zresztą nauka, w której można być czegoś pewnym na 100 proc. Poprzednio sądzono, że sala powstała za czasów Horemheba lub Amenhotepa III.


W całym wielkim kompleksie świątynnym w Karnaku sala hypostylowa znajduje się pomiędzy drugim i trzecim pylonem.


Nazwa wywodzi się z greckiego słowa „hupostulos” czyli „pod kolumnami”. Oczywiście taka nazwa nie pochodzi z czasów, gdy sala powstała, bo nikt wtedy w Egipcie nie słyszał o Grecji. Sam język grecki też zresztą wtedy jeszcze nie istniał (co najwyżej mykeński). A w Grecji sale hypostylowe pojawiły się w VI wieku p.n.e.


Wielka Sala Kolumnowa jest faktycznie wielka. Ma wymiary 102 na 53 m czyli ponad 5000 m kw. (według innego źródła ma 130 metrów).


Nieistniejący dach podpierały 134 kolumny. Środkowe są wyższe (12 kolumn po 22,4 m), a boczne niższe (122 kolumny po 14,74 m), co pozwalało na wpuszczanie górą światła.


Czemu nie ma sufitu? Opuszczoną świątynię zapomnianej religii i nieistniejącej cywilizacji przez wieki zasypał piasek. Gdy zaczęto ją odkopywać, to po prostu sufit zniszczono...


Inskrypcje na kolumnach zostawił nie tylko K. Wróblewski. Swoje kartusze zostawili tu m.in. Ramzes IV oraz Ramzes VI. No, ale oni mieli prawo. Ryli w swoim.


Ale Wróblewski rządzi. Zdjęcie z 2010 roku.


Na koniec pięć filmików.

30.11.2008. Przewodnik zdradza tajemnicę brakującego sufitu. I oczywiście zwraca uwagę na dzieło naszego rodaka.


30.11.2008. Przewodnik wyjaśnia, czemu kapitale mają taki kształt. I jest dumny, że kolorowe inskrypcje przetrwały trzy tysiące lat.


30.11.2008. W końcu nikt nic nie wyjaśnia, można sobie po prostu popatrzeć.


21.11.2010. Ten sam przewodnik po dwóch latach mówi zasadniczo to samo, ale jednak nie tak samo. Znów Wróblewski, znów kolumny jako rośliny.


21.11.2010. I znów wyrwałem się z niewoli egipskiej i mogłem całe 10 minut zwiedzać samodzielnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz