wtorek, 31 lipca 2012

Ye! Ye!

Kiedyś może i śmiałem się z niektórych polskich muzyków rockowych lat 60. Lub też młodzieżowych, bigbitowych, czy jak ich tam wtedy nazywano, byle tylko nie użyć podejrzanego ideologicznie terminu rock and roll. Z czasem jednak zrozumiałem, że tak samo byli ofiarą komuny, jak inteligencja, chłopi, robotnicy, a chłoporobotnicy zwłaszcza.

Wyrastającym z ludu wykonawcom muzyki rockowej trudno było wyjść poza schemat, w jaki wtłaczała ich władza ludowa. Nielicznym się udało wyrwać, ale nie zawsze znalazło to zrozumienie u publiczności. Czesław Niemen najlepszym przykładem. Niemen i tak ma dobrze, bo jest i pozostanie na piedestale. A Zdrój Jana? A Romuald i Roman? Kto o nich pamięta, poza fanatykami.
Takie oto refleksje miałem przed dzisiejszym koncertem Ani Rusowicz. Córki słynnej matki, nie ma co zaprzeczać. Nie mając okazji (i szansy w zasadzie) być na koncercie Ady Rusowicz, chętnie wybrałem się na jej lekko uwspółcześnioną kopię. Martwię się, co będzie, jak odejdą wszyscy z tamtego pokolenia. Co będzie, gdy zabraknie już nawet Paula McCartneya i Ringo Starra. Smutek mnie ogarnia, że ta muzyka zejdzie na pozycje koncertów muzyki dawnej. Będziemy się na nie ubierać w szykownie podziurawione dżinsy i z dostojeństwem machać głową.



Świetna impreza dla osób w wieku od lat 5 do 105. Największe wrażenie zrobiły na mnie:
- zespół prawie jak z epoki
- cytaty muzyczne z Deep Purple i chyba Sly And The Family Stone
- entuzjazm Ani Rusowicz
- wokal prawie jak z epoki
- zabawa chyba jak z epoki
- perkusja Ludwig jak z epoki.

W tej kolejności. Poczułem się jak w 1972 roku.

Kącik księgowego, czyli to wszystko za 15 zł:

wtorek, 24 lipca 2012

Przebij się, wejdź w odmienny stan

Oficjalnie „Break on Through (To the Other Side)” pochodzi z 1967 roku. Nie mam nic przeciwko, bardzo dobry rok. Ale piosenka została nagrana w sierpniu 1966 roku, a napisana pewnie w 1965 roku, u zarania Doorsów.

Piosenkę zacząłem tłumaczyć przed koncertem Doorsów, na jakim byłem 13 lipca w Dolinie Charlotty.
Tak było na koncercie:


A tak się przetłumaczyło:

Ty wiesz, że dzień noc niszczy tak
Noc rozdziela dzień
Próbuj wiać, ukryć tam

Przebij się, wejdź w odmienny stan
Przebij się, wejdź w odmienny stan
Przebij się, wejdź w odmienny stan

Tu szczęście miało być
A leżało tam
Czy w pamięci masz nasz płacz?

Przebij się, wejdź w odmienny stan
Przebij się, wejdź w odmienny stan

Każdy kocha moją małą
Każdy kocha moją małą
Odlot ma
Odlot ma
Odlot ma
Odlot ma

Znalazłem wyspę w dłoniach twych
A w twoich oczach kraj
Łańcuch rąk, oczu kłam

Przebij się, wejdź w odmienny stan
Przebij się, wejdź w odmienny stan
Przebij się o! o tak!

Scenę twórz
Tydzień, dwa
Dzień za dniem
Godzin szlak
Drzwi otwarte są w sam raz

Przebij się, wejdź w odmienny stan
Przebij się, wejdź w odmienny stan
Przebij się
Przebij się
Przebij się
Przebij się

Olsztyn, 11.07.2012 i 24.07.2012

Kącik Tomasza Beksińskiego.


Kącik prasowy z mego archirwum, czyli plakat w miesięczniku „Non Stop”, połowa lat 80.:

Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

niedziela, 22 lipca 2012

Bawełna po pas

Zainspirowany w piątek przez Alicję Janosz i Carlosa Johnsona przetłumaczyłem w ten weekend „Summertime”.


Letni czas i znów życie jest łatwe

Ryby skaczą i bawełna po pas
Ma tatuś szmal a mamusia wciąż piękna
Więc śpij mały skarbie, płacz swój zgaś

Któregoś ranka wstaniesz z pieśnią na ustach

Rozwiniesz skrzydła i sięgniesz do gwiazd
Lecz nim ten ranek, nie może nic cię skrzywdzić
Gdy tatę i mamę tutaj masz
Olsztyn, 21-22.07.2012



Piosenka miała tysiące wykonań, wśród nich dwa najsłynniejsze. Pierwsze to oczywiście Ella Fitzgerald i Louis Armstrong z 1957 roku:


Drugie należy do Janis Joplin, która zaszokowała nim Amerykę w 1968 roku na płycie „Cheap Thrills”.


Utwór pochodzi z 1935 roku z opery „Porgy and Bess” George'a Gershwina. Autorem słów jest DuBose Heyward, autor powieści „Porgy”, oraz Ira Gershwin, starszy brat George'a. Miejsce w historii zapewniła piosence bluesowa skala. Blues rozwijał się wówczas już kilkadziesiąt lat, ale ciągle był częścią kultury plebejskiej, nieoficjalnej. Wykorzystanie go przez Gershwina było mniej więcej takim zabiegiem, jak sięgnięcie przez Chopina po mazurki czy kujawiaki.
Podobno inspiracja Gershwina była jeszcze szersza. Kilka lat przed skomponowaniem „Summertime” Gershwin mógł usłyszeć w Nowym Jorku ukraińską pieśń „Ой ходить сон”. Tournée po Ameryce odbywał wówczas dyrygent Oleksandr Koszyć z Republikańską Kapelą Chóralną. Czy to prawda? Tak brzmi ta pieśń:


Kącik Tomasza Beksińskiego. Nieprzepadającego za Janis...


Kącik „Świata Młodych”, czyli tak to widziałem 10 października 1981:

Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

sobota, 21 lipca 2012

Blues sobotniej nocy

Mało brakowało, a obszedłbym się smakiem. Nie wnikając w dramatyczne szczegóły – udało mi się dotrzeć na koncert godzinę po jego rozpoczęciu. Zobaczyłem tylko dwa utwory sympatycznej poznańskiej grupy Wolna Sobota. Sympatia sympatią, ale tydzień temu występowali u konkurencji, czyli podczas Suwałki Blues Festival. To można oczywiście wybaczyć, bo sam się chętnie wybiorę kiedyś na ten festiwal (posłuchać, nie pośpiewać).



Potem na scenie pojawił się Soul Catchers International. Faktycznie, towarzystwo międzynarodowe. Na basie Niemiec, na klawiszach Holender z Dominikany, na perkusji Japończyk, na gitarze i śpiewie Amerykanin. Było poprawnie, ale dość nudno, do czasu wejścia na scenę Rona Kropa, czyli El Kroppo. Nazwisko niech nas nie zmyli. Sympatyczny brodacz pochodzi z Indii.


Na wielki finał wielka gwiazda. Wielka, ale przecież w Polsce zupełnie nie znana. A to, że Bobby Rush jest zdobywcą Grammy Award świadczy tylko o muzycznej samowystarczalności Ameryki. Spójrzcie na tego faceta. Urodził się dwa lata wcześniej niż Elvis Presley. Tyle, że Król nie żyje od 35 lat, a 79-letni Rush miota się nadal na scenie jak nastolatek.


I ciągle wie, po co mu dwie tancerki na scenie. W Ameryce, jak wiadomo, lubią nadmiar. Wszystko musi być w największym rozmiarze...


Kącik księgowego, czyli 35 zł za dwa dni bluesa:

piątek, 20 lipca 2012

Blues piątkowej nocy

Na Olsztyńskie Noce Bluesowe z różnych przyczyn nie chodzę zbyt regularnie, ale przecież chodzę. Na XXI Międzynarodowy Festiwal Olsztyńskie Noce Bluesowe wybrałem się mimo deszczu. Prowadzący koncerty Paweł Sztompke uprzejmie informuje, gdzie można nabyć pelerynki przeciwdeszczowe. Nie licząc się z kosztami kupiłem żonie zieloną.



Suwalski zespół Flesh Creep widziałem w zeszłym roku w Reszlu. Ale z innym wokalistą. Cóż, Piotr Karpienia poszedł inną drogą. Nowy też OK.


Carlos Johnson tak często bywa w Polsce, że zna najważniejsze pytanie w naszym kraju: "Gzie jest moje piwo?". Grać też potrafi. I śpiewać również. Wystąpił z polskim zespołem HooDoo Band. W jednym utworze zaśpiewała Alicja Janosz. Jedna piosenka ("Summertime") to zbyt mało, by oceniać.


I na koniec Cedric Burnside Project. Gdyby sympatyczny duet z północnego Missisipi wystąpił przed Johnsonem, zrobiłby większe wrażenie, a publiczność, w tym ja, nie opuszczałaby masowo widowni. Zbyt archetypiczne, zbyt monotonne. Chociaż ciekawe. Za cały show musiał wystarczyć szeroki uśmiech gitarzysty Trentona Ayersa. Główną postacią jest, zgodnie z nazwą, perkusista Cedric Burnside, wnuk słynnego bluesmana Roberta Lee Burnside'a (1926-2005).


Jutro znów blues. Odliczam do dwunastu.

wtorek, 17 lipca 2012

Tajemnice w gramatyce

Uwziął się na mnie. To nawet słodkie, że ktoś się tak przejmuje moimi tłumaczeniami. Dostał ktoś ostatnio tak długi list od znajomego? A ja dostałem od nieznajomego. Pisownia oczywiście oryginalna (drobna złośliwość z mojej strony wobec gościa, który poucza mnie jak pisać...).

Uwaga, cytat:

Witam,
Pewnie masz mnie już dość, ale postawiłem sobie za punk honoru przekonanie Cię jednak, do stosowania zasad gramatycznych, obowiązujących w języku polskim. W komentarzach ilość znaków jest ograniczona (500), więc prywatna wiadomość wydała mi się lepszą formą, a poza tym nie chcę Ci już zaśmiecać filmów swoimi niepochlebnymi uwagami (niepochlebnymi z konieczności - sam jesteś sobie winien :)), tym bardziej, że moje komentarze oznaczane są ostatnio jako spam (wiem, że to nie Twoja robota - od kilku dni, z komentarzami do filmów innych użytkowników, też mam ten sam problem; nie mam pojęcia co się dzieje).
"Tę dyskusję już odbyliśmy" - napisałeś w odpowiedzi na mój komentarz i jest to poprawnie skonstruowane zdanie. Mogłeś również napisać "Odbyliśmy już tę dyskusję" lub "Już tę dyskusję odbyliśmy" albo "Dyskusję tę już odbyliśmy" (ewentualnie jeszcze: "Już dyskusję tę odbyliśmy" lub "Tę już dyskusję, odbyliśmy") - wszystkie te konstrukcje są równie poprawne. Od biedy można by jeszcze napisać: "Tę dyskusję odbyliśmy już", "Odbyliśmy tę dyskusję już" lub "Dyskusję tę odbyliśmy już" - napisałem "od biedy", ponieważ nie brzmi to już najlepiej - nie na tyle wprawdzie, żeby mieć problemy ze zrozumieniem sensu, lecz zasady gramatyczne zostały tutaj nieco nagięte, i nikt raczej tak nie powie, ani nie napisze, skoro ma do dyspozycji dużo bardziej gramatyczne, eleganckie i zrozumiałe formy. Jeżeli naprawdę zaistniałby uzasadniona konieczność użycia którejś z tych mniej urodziwych konstrukcji (np. w wierszu lub w tekście piosenki - w celu dopasowania rymu bądź rytmu), można by przymknąć na to oko (tak mi się przynajmniej wydaje - nie jestem specjalistą od języka, ale myślę, że w tłoku by to uszło).
Jeszcze gorzej brzmią formy: "Odbyliśmy już dyskusję tę", "Już odbyliśmy dyskusję tę" lub "Tę już odbyliśmy dyskusję" - to już jest jazda po bandzie, ale jeszcze (w stanie wyższej konieczności :)) można by to jakoś przepchnąć
Ale już konstrukcje typu: "Tę odbyliśmy dyskusję już", "Dyskusję już odbyliśmy tę", "Odbyliśmy tę już dyskusję", są absolutnie niedopuszczalne i nie może być żadnego usprawiedliwienia dla ich stosowania (to już nie jest nagięcie zasad gramatycznych, ale ich złamanie, spalenie i wdeptanie w ziemię). Analogicznie, tak właśnie prezentuje się, użyta przez Ciebie forma "Będzie być ma co", która jest najgorszym tworem, jaki mogłeś z tych czterech słów ułożyć.
Najlepszą formą jest oczywiście "Będzie, co ma być" (nie wiem dlaczego jej nie zastosowałeś, przecież tak samo dobrze pasuje do rytmu, a rym jest tylko w jednym miejscu i należało go po prostu zmienić, lub zostawić to bez rymu, a nie na siłę robić taką językową akrobację, która zakończyła się śmiercią tego wersu); można również napisać "Będzie, co być ma" i też będzie dobrze. Ale już "Będzie być, co ma", to stąpanie po krawędzi, choć jeszcze da się przełknąć. Natomiast "Będzie być ma co", to nie tylko najgorsza z opcji, ale opcja zwyczajnie niedopuszczalna i błędna, do tego stopnia, że ów wers traci sens (i wbrew temu, co napisałeś w odpowiedzi na mój komentarz, jest to możliwe - cudów nie ma, więc i język cudownych właściwości nie posiada; w każdym razie, nie aż tak cudownych :)).
Robisz literackie przekłady tekstów piosenek, więc dbanie o urodę, elegancję i przejrzystość języka powinno być dla Ciebie sprawą pierwszorzędną. Czasem nawet formy, które - jak to napisałem wyżej - od biedy trzymają się zasad gramatycznych, są po prostu nieładne. Nie rób niczego na siłę. Jeżeli nie jesteś w stanie uporać się z jakimś zwrotem (wersem, strofą), odłóż to na jakiś czas - wróć do tego za tydzień, za miesiąc, za rok - może wpadniesz na pomysł, jak to rozgryźć. Niestety, ilość Twoich tłumaczeń nie idzie w parze z ich jakością. Wiem, że lubisz to robić, więc nie chcę Cię zniechęcać i psuć Ci zabawy, ale przyłóż się bardziej. Nikt nie jest doskonały, trzeba jednak umieć uczyć się na błędach - mam nadzieję, że będzie Ci się chciało. :)
Jeżeli masz jakieś wątpliwości co do poprawności jakiejś formy językowej, wyślij zapytanie (lub zadzwoń) do jednej z poradni językowych - niektóre uniwersyteckie wydziały polonistyczne oferują taką usługę (sam wielokrotnie z niej korzystałem).
Pozdrawiam.


Koniec cytatu. Ja też pozdrawiam i nadal będę pisał jak mi się chce.

sobota, 14 lipca 2012

Drzwi w Dolinie

Trzeci raz w Dolinie Charlotty koło Słupska. Najważniejszy koncert był pierwszego dnia, czyli trzynastego w piątek. Doorsi bez Jima Morrisona wcale nie są jak pieniądze bez wartości. Coraz bardziej uświadamiam sobie rolę Raya Manzarka w zespole. Nasi górą! Czyli Rajmund Manczarek. Na wszelki wypadek byłem już na jego „niedoorsowym” koncercie w Ostrołęce. I jeśli jeszcze raz przyjedzie do Polski, to chętnie go znów zobaczę.



Drugi dzień rozpoczął się od najlepszego koncertu tego festiwalu, czyli występu Ten Years After. Ten Years After bez Alvina Lee, którego kwaśne miny oglądaliśmy rok wcześniej, to też nie są pieniądze bez wartości. To świetny zespół, w którym pierwsze skrzypce gra po odejściu Alvina basista, czyli Leo Lyons. Zawsze mnie fascynowało jego szalone zachowanie na scenie. W końcu zobaczyłem go na żywo.


Równie dobry był kolejny koncert i jeśli czegoś zabrakło, to odrobiny Mamonia, czyli znajomości utworów z repertuaru świetnego Savoy Brown. Wszystko to wynagrodził świetny Kim Simmonds na gitarze, jedyny muzyk występujący w tym zespole od 1965 roku. Joe Whiting, raptem w sumie pięcioletni staż w zespole, świetnie śpiewa, ale wolałem jak grał saksofonie.


I kreowany na gwiazdę wieczoru Cactus. Gdyby nie Carmine Appice i w mniejszym stopniu Jim McCarty nie byłoby większych emocji. W drugiej połowie koncertu dało się wyczuć, że to jednak zespół, a nie zbieranina dobrych muzyków. OK, ale bez ciar.


Kącik księgowego, czyli 190 zł za Doorsów:

I tylko 100 zł za Ten Years After, Savoy Brown, Cactus:

Od razu widać, kto tu był gwiazdą :)

Kącik Tomasza Beksińskiego. 1 kwietnia 1995 roku zapraszał na warszawski koncert Ten Years After. Poczekałem 17 lat, by legenda jeszcze urosła...


Kącik okładkowy, czyli miałem taką kasetę (koncertową, a jakże):

I taką też miałem, też koncertową:


czwartek, 12 lipca 2012

Sto twarzy Grabaży



Kącik księgowego, czyli bilety na koncerty Olsztyńskiego Lata Artystycznego w cenie ubiegłorocznej:

poniedziałek, 2 lipca 2012

Na sto dwa

A raczej dwa na sto. Dwa tłumaczenia z okazji setnej przetłumaczonej piosenki. Nie byle jakiej. Ostatni singel Beatlesów. „Let It Be” powstawało prawie rok – od 31 stycznia 1969 do 4 stycznia 1970 roku. I jest to w ogóle pierwsza piosenka, którą ze słownikiem w ręku i ze „Światem Młodych” (numer z 26 stycznia 1980 roku) na stole próbowałem przetłumaczyć 32 lata temu.


Nic wtedy sensownego z tego nie wyszło. Po latach moja znajomość języka angielskiego poprawiła się nieznacznie, natomiast dużo lepiej poszło mi z językiem ojczystym, więc stąd moja działalność...

Wersja pierwsza tłumaczenia:

Gdy poczułem nagle czas kłopotów, Matka Boska wzięła mnie
Mówiąc mądre słowa, niech tak jest
I stała przy mnie ciągle blisko, nawet w mej godzinie złej
Mówiąc mądre słowa, niech tak jest

Niech tak jest, niech tak jest, niech tak jest, niech tak jest
Szepcząc mądre słowa, niech tak jest

Gdy ludzie o złamanych sercach ze światem swym pogodzą się
Jedna jest odpowiedź, niech tak jest
Bo chociaż ciągle podzieleni, wciąż mają szansę zobaczyć, że
Jedna jest odpowiedź, niech tak jest

Niech tak jest, niech tak jest, niech tak jest, niech tak jest
Jedna jest odpowiedź, niech tak jest
Niech tak jest, niech tak jest, niech tak jest, niech tak jest
Szepcąc mądre słowa, niech tak jest
Niech tak jest, niech tak jest, niech tak jest, niech tak jest
Szepcąc mądre słowa, niech tak jest

I nawet kiedy noc pochmurna, światło Jej oświetla mnie
Świeci aż do rana, niech tak jest
I budzę się na dźwięk muzyki, Matka Boska bierze mnie
Mówiąc mądre słowa, niech tak jest

Niech tak jest, niech tak jest, niech tak jest, niech tak jest
Szepcąc mądre słowa, niech tak jest
Olsztyn, 1.07.2012



Potem przyszła bezsenna noc (straszny upał), w czasie której miałem wizję. W końcu to piosenka poniekąd religijna, bo wprawdzie Paul McCartney odwołuje się do swej nieżyjącej matki, ale trudno abstrahować od tego, że miała na imię Maria.

Gdy przygniótł mnie kłopotów ciężar, Matka Maria rzekła mi
Swoje mądre słowa, tak ma być
I stała przy mnie ciągle blisko, nawet kiedy ciemne dni
Niosąc mądre słowa, tak ma być

Tak ma być, tak ma być, tak ma być, tak ma być
Szepcze mądre słowa, tak ma być

Gdy ludzie o złamanych sercach pogodzą się ze światem swym
Jedna jest odpowiedź, tak ma być
Bo chociaż ciągle podzieleni, wciąż mają szansę zobaczyć, iż
Jedna jest odpowiedź, tak ma być

Tak ma być, tak ma być, tak ma być, tak ma być
Jedna jest odpowiedź, tak ma być
Tak ma być, tak ma być, tak ma być, tak ma być
Szepcąc mądre słowa, tak ma być
Tak ma być, tak ma być, tak ma być, tak ma być
Szepcąc mądre słowa, tak ma być

I nawet kiedy noc pochmurna, światło Jej przyświeca mi
Świeci aż do rana, tak ma być
I budzę się na dźwięk muzyki, Matka Maria niesie mi
Swoje mądre słowa, tak ma być

Tak ma być, tak ma być, tak ma być, tak ma być
Szepcze mądre słowa, tak ma być
Olsztyn, 2.07.2012

Paul McCartney śpiewał mi to zarówno w 2013 roku w Warszawie, jak i w 2018 roku w Krakowie:


Przygrywam Bożenie w Gietrzwałdzie:
 

A w Bangkoku śpiewają to tak (o ile hałas z ulicy pozwala):


Przygrywam Bożenie w kościele:


Aneks z 29.12.2022, nagranie z koncertu urodzinowego w Sowie (śpiewa oczywiście Bożena Kraczkowska):


Kącik Tomasza Beksińskiego. Zgoda na świat...


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek