sobota, 5 października 2013

Człowiek, sztandar, dymu chmury

Ja też jestem elektrykiem, nosiłem kiedyś wąsy i bywam przemądrzały. Z tego wszystkiego zostało mi tylko to ostatnie.

Jako elektryk pracowałem pięć tygodni i było to przed ćwierć wiekiem, a wąsy zgoliłem kilkanaście lat temu. Lecha Wałęsę widziałem na żywo dwa razy. Pierwszy raz w czasie kampanii wyborczej 1990 roku w hali „Urania”. Drugi raz, już jako prezydenta, w sierpniu 1995 roku podczas Światowego Zlotu Harcerstwa Polskiego w Zegrzu. W sumie można powiedzieć, że też było to już w ramach kampanii. Odwiedzić miał nas wówczas też inny kandydat na urząd prezydenta, Jacek Kuroń, ale coś, chyba zdrowie, stanęło na przeszkodzie.


W piosence „Świadectwo” z maja 1982 roku Jacek Kaczmarski opisuje rzeczywistość stanu wojennego, którą znał oczywiście z drugiej ręki, bo noc generała zastała go na koncertach we Francji.


Ciekawe, jaki film miał na myśli w tym fragmencie:

A tu całkiem kadr jak z Wajdy
Człowiek, sztandar, dymu chmury

Człowieka, sztandar i dymu chmury można zobaczyć w najnowszym filmie Andrzeja Wajdy. Ciekawe, jaki elektorat zjawił się na dzisiejszym seansie „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Zwolenników teorii zamachu na prezydenta, który i tak miał przegraną w kieszeni, jakoś sobie na tym filmie nie wyobrażam, ale serdecznie zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz