poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Wąchając kwiatki od spodu

Już w kilka godzin po ukazaniu się najnowszego utworu Rogera Watersa (w zasadzie jego pierwszej premierowej, regularnej piosenki od ćwierć wieku) fani napisali o nim wszystko – że brzmi jak połączenie „Echoes” z „Any Colour You Like”, że powinien mieć tytuł „Smell a Cigar”, że to skrót z całej twórczości Pink Floydów, że to lepsze niż jakiekolwiek nagranie Pink Floydów od prawie 40 lat... 

Dołożyłem spontanicznie i ja swoją refleksję – „Smell The Roses” zapowiadająca najnowszą płytę Rogera Watersa, na którą musimy poczekać jeszcze do drugiego czerwca, dowodzi, że gdyby panowie Waters, Gilmour i Mason weszli jeszcze do studia, moglibyśmy zostać zaskoczeni płytą na miarę albumów z lat 70. Kto wie, może „The Endless River” to nie jest ostatnia płyta Pink Floydów. Miło byłoby.


Póki co, próbuję zrozumieć, co poeta miał na myśli. Tekst jest niepokojący. Jak to u Watersa – trochę o wojnie, trochę o forsie, trochę o frustracji. Ogólny pesymistyczny wyraz utworu łagodzi końcowy cytat z The Doors, sam w sobie wprawdzie niezbyt optymistyczny, ale odwołanie do lat 60. nie może nie wywołać uśmiechu...


Rwie się na łańcuchu wściekły pies
Groźnego coś w swych oczach ma
Alarmy w mózgu mu kłębią się
Złamany komin na chmur tłach

Zbudź się, zbudź się i poczuj róże
Oczy zgaś, módl się, by wiatr nie zmienił się
W krainie marzeń słychać tylko krzyk
Nic prócz nadziei na końcu drogi tej
Nic prócz złota, gdy komin puszcza dym
Chodź tu kotku, forsa w środku

To pokój jest, ten, w którym robią trotyl
Dali twe imię jednej z bomb
Tu pogrzebali cień wątpliwości
Skreślali słowa – raz dobro, raz zło

Zbudź się, zbudź się i poczuj fosfor
To pokój jest, dziedzictwo ludzkie w nim
Nie mów więc, że nie może zgubić nas to
Gdy mniejszy już szmal w skrytce żal, w swym kredensie
Pod schodami trzymasz dziś

Forsa w środku

Zbudź się, zbudź się i poczuj bekon
Przeczesz tłustą dłonią włosy swe
To jest twe życie, tkwisz w nim mocno

Jak w pokładowym dzienniku wpis
Jak tutejszego psa dziki pisk
Kolejne dziecko powtarza rok
No, chodź kochanie, uczciwe to

Zbudź się, zbudź się i poczuj róże
Rzuć to zdjęcie na pogrzebowe bale
Już można zapomnieć o jej groźbie
Hej, dziewczyno, wiesz, że nie zajdziemy dalej
Olsztyn, 23-24.04.2017



Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

niedziela, 23 kwietnia 2017

Upewnił się, że na śmierć

W czasie nagrywania piosenki „Maxwell’s Silver Hammer” emocje między Beatlesami były tak napięte, że mało brakowało, by srebrny młotek faktycznie poszedł w ruch...

Perfekcjonista Paul McCartney zamęczał chłopaków kolejnymi podejściami, by osiągnąć oczekiwany efekt. Na szczęście (?) John Lennon, powiedzmy to sobie szczerze – największy choleryk w zespole, przez dwa tygodnie w ogóle nie stawiał się w studio i utwór został zarejestrowany bez jego udziału. Na szczęście (!) wiosną i latem 1969 roku, gdy zespół już praktycznie nie istniał jako całość, czterej panowie potrafili wnieść się ponad animozje, bo chcieli na finał nagrać coś godnego największego zespołu w historii rocka. „Abbey Road” to kolejny dowód na to, że pacjentowi przed śmiercią się poprawia...
W napisanej przez McCartneya piosence „Maxwell’s Silver Hammer” największe wrażenie robi dysonans między beztroską wodewilowo-kabaretowo melodyjką, a przesiąkniętym krwią tekstem. No i ta patafizyka, którą studiowała niejaka Joanna. Patafizykę, czyli przeciwieństwo metafizyki, wymyślił Alfred Jarry, francuski pisarz, autor m.in. (uwaga, polski wątek!) sztuki „Ubu Król czyli Polacy”.



Aśka, ta z bzikiem, patafizykę
Studiowała wciąż
Późną nocą sama z probówką
O, o, o, o

Maxwell Edison, z medycyny gość,
Za telefon wziął
„Czy do kina ze mną dziś pójdziesz,
A-a-a-śko?”

Lecz gdy gotowa do wyjścia, to
Do drzwi już puka on

Bang! Bang! Srebrny młot Maxwella
Wali ją prosto w łeb
Bang! Bang! Srebrny młot Maxwella
Upewnił się, że na śmierć

Znowu w szkole jest, Maxwell zgrywa się
Pani ma za złe
Nie chcąc żadnych nieprzyjemnych
Sce-e-e-en

Mówi: „Maxwell, więc, w klasie dziś zostawię cię”
Zatem czeka tam
Pisząc razy sto: „Już nie będę
Klą-ą-ą-ął”

Lecz kiedy ona odwraca twarz swą
To on już skrada się

Bang! Bang! Srebrny młot Maxwella
Wali ją prosto w łeb
Bang! Bang! Srebrny młot Maxwella
Upewnił się, że na śmierć

Funkcjonariusz rzekł: „Wpadł typ w naszą sieć”
Maxwell został sam
Pamięciowy portret nam dał
A, a, a, a

Rose i Valerie krzyczą wprost z galerii
Że ma wolny być
Sędzia się nie zgadza i mówi im
To-o-o-o

Lecz kiedy słowa spływają mu ust
Podnosi hałas się

Bang! Bang! Srebrny młot Maxwella
Wali go prosto w łeb
Bang! Bang! Srebrny młot Maxwella
Upewnił się, że na śmierć

Srebrny młotek ma
Olsztyn, 22-23.04.2017



Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Oto czasy wracają stare

Już się bałem, że po ukazaniu się płyty zespołu Dylan.pl zabraknie mi motywacji do tłumaczenia utworów Boba Dylana, ale na szczęście jeden z przekładów Filipa Łobodzińskiego zainspirował mnie do własnej próby. Zainspirował à rebours.

W oryginale Dylana i w przekładzie Filipa ewidentnie chodzi o nadciągającą rewolucję społeczną. W kontekście kulturowym roku 1963, gdy piosenka „The Times They Are a-Changin'” ujrzała światło dzienne, wiadomo, o jakie przemiany w mentalności Ameryki i Amerykanów chodzi. Z naszego ulubionego liberalnego punktu widzenia (zwanego tu i ówdzie lewackim) przemiany te są pozytywne. Czasy się jednak (nomen omen) zmieniły, więc dziś zmiany oznaczają raczej reakcję konserwatywną. Wraca stare...


Zrozumcie to ludzie – czy stamtąd, czy stąd
Że woda po szyję, podnosi się wciąż
Zalewa was szybciej, niż to dostrzega wzrok
Za późno ta myśl w głowie staje
Czy płyniecie, czy nie – przyszłość wieszczę wam złą
Oto czasy wracają stare

Zrozumcie pisarze – wasz profetyzm to śmiech
Świat może was zna, wasze wizje już mniej
Nie mówcie, że jeszcze, póki świat kręci się
Na próżno szukacie w nim znaczeń
Wczorajszy przegrany zwycięstwa znów chce
Oto czasy wracają stare

Zrozumcie, tam w sejmie, że ustaw nam dość
Nie znajdzie się Rejtan, który powie już „stop!”
Gdy suweren czeka na swój pełen ryb kosz
Może wszak posunąć się dalej
Jeśli ich dziś nie znajdzie, niejeden zapłonie stos
Oto czasy wracają stare

Zrozumcie, rodzice, grzech także to wasz
Że nikt nie rozumie, jak zmienia się świat
Już synów i córki nienawiści żre rak
Nie zawrócą z tej drogi raczej
Czy pora czy nie rękę w końcu im dać
Oto czasy wracają stare

Czy już linię przekroczył, czy nie świat nasz
Czy tylko pędzi, czy już całkiem gna
Kto przeszłość zapomniał, ten w przyszłość wpadł
Stary ład zwrócą nowe fale
Ten, co dziś wierzy w równość, jutro w czystość ras
Oto czasy wracają stare
Olsztyn, 17.04.2017

Tak tę pieśń wykonywał Dylan u progu swej kariery:


Na warszawskim koncercie Dylana w 1994 roku tego utworu nie było, ale miałem okazję wysłuchać go w wykonaniu Stanisława Sojki w 2013 roku:


Jedno wykonanie na żywo wspólnie z Bożeną Kraczkowską (koncert urodzinowy w Sowie 27.12.2017):


Drugie samodzielnie podczas spotkania ludzi związanych niegdyś z „Gazetą Warmii i Mazur” (czyli olsztyńską „Gazetą Wyborczą”), co miało miejsce 18.01.2020 w SSK Pojezierze:


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

piątek, 14 kwietnia 2017

Nowa gitara się stara

Nie wiem, jak często prawdziwy rockandrollowiec ma nową przyjaciółkę, ale ja mam co dwa lata. I to za każdym razem z osobistą pomocą Żony. Sześć lat temu w mym życiu pojawiła się gitara elektroklasyczna, która zastąpiła wysłużony enerdowski produkt gitaropodobny. Cztery lata temu poszedłem w ślady Dylana i zelektryfikowałem się. Dwa lata temu do kolekcji dołączyła gitara basowa. W tym roku przyszła pora na gitarę elektroakustyczną, czyli Fender CD60 CE BK.



Tajemnicze literki CD, to nic innego jak Classic Design. Ten klasyczny wygląd to w tym przypadku Dreadnought, czyli mający 101 lat kształt gitary akustycznej. Słowo dreadnought (po spolszczeniu – drednot) w 1916 roku miało konotację związaną z silnie uzbrojonymi pancernikami. Takie zboczenie z czasów Wielkiej Wojny...


Nad liczbą 60 przejdźmy do porządku dziennego. Natomiast CE to dwie wielce ważne literki. Pierwsza mówi, że gitara ma „cutaway”, czyli to wdzięczne wcięcie pozwalające palcom figlować głębiej po gryfie. E jest zupełnie banalne, bo oznacza, że gitara jest wyposażona w elektronikę. No i dwie końcowe literki BK to po prostu „black”.


Dane techniczne z lotu ptaka przedstawiają się następująco:
Seria – Classic Design
Korpus: kształt – Dreadnought/Western
Płyta wierzchnia – świerk
Boczki i tył – mahoń
Gryf – mahoń
Mostek – palisander
Elektronika – Fishman ze stroikiem
Klucze – olejowe
Siodełka – kość syntetyczna
Menzura – 643 mm
Progi – 20, nikiel/srebro
Markery – kropki z masy akrylowej
Binding – wielowarstwowy, czarna żyłka
Wykończenie – czarne, połysk


Mój najnowszy elektryczny drednot blek katałej zadebiutował w tej oto piosence: