W kilku smakach

wtorek, 13 września 2011

Nie nasz Nasch

Gdyby wiedeński Naschmarkt powstał dwa wieki później, nazywałby się zapewne Plastmarkt. Pod koniec XVIII plastiku jednak nie znano. Mleczne produkty dostarczano na targ w pojemnikach wykonanych z jesionowego drewna („Eschenholz”, „Aschen”, „Asch”). Z „Asch” zrobił się „Nasch” i wiedeńczycy od 1820 roku używają nazwy „Naschmarkt”.



Mniej marketingowo przyjemna wersja nazwy targowiska mówi, że wzięła się ona od składowiska popiołów („Asch”) i gnojowicy, jakie wcześniej w tym miejscu było. Wcześniej, czyli przed XVI wiekiem, bo wówczas zaczęto handlować w tym miejscu. Na początku było to wiejskie targowisko, na którym chłopi sprzedawali swoje produkty. Pod koniec XVIII wieku przekształciło się w targowisko miejskie.


Ten największy i najbardziej znany wiedeński targ zajmuje 2,3 ha pomiędzy ulicami Linke Wienzeile i Rechte Wienzeile.


Od dwóch wieków można znaleźć tu smaki z różnych części świata, nie tylko z dawnego imperium Habsburgów. Czyli obok dawnej Jugosławii jest Grecja i Turcja, Bliski i Daleki Wschód. Polskich frykasów nie widziałem...


Liczba stoisk sięga dwóch tysięcy, jest w czym wybierać. Co bardziej przedsiębiorczy sprzedawcy zaczęli przekształcać swe kramiki w orientalne restauracje.


Miasto samo nie może się zdecydować, jaki ma do tego stosunek – raz pozwala, raz zabrania powstawania kolejnych restauracji w granicach Naschmarkt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz