Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy.
(Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
W kilku smakach
▼
środa, 8 maja 2013
Dolny Śląsk i okolice (5)
Jeśli teraz jest godzina piętnasta, to jesteśmy w Polsce. W piątym dniu peregrynacji po Dolnym Śląsku byliśmy na górze, w dziurze, po środku, w Polsce, w Czechach (trzy lub cztery razy) i jednym kołem samochodu w Niemczech. Najtrudniej było zobaczyć to, co największe, czyli Kopalnię Węgla Brunatnego Turów. Duża dziura, ale dość sprytnie ukryta za drzewami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz