Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy.
(Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
Pierwszym wykonawcą tej piosenki był w 1959 roku zespół The Coasters (jeśli wierzyć internetowi, nadal istniejący, chociaż wszyscy muzycy z oryginalnego składu tej założonej w 1955 roku grupy nie żyją). Autorzy? Klasyka gatunku, czyli spółka Jerry Leiber i Mike Stoller.
Utwór „Three Cool Cats” poznaliśmy szerzej w 1995 roku, gdy nagrania z noworocznej sesji dla wytwórni Decca trafiły po 33 latach na „Antologię”.
O co chodzi w tej bezpretensjonalnej piosence? Może o to, że facet dostaje małpiego rozumu, gdy na jego drodze stanie piękna dziewczyna. A co dopiero trzy…
Gości trzech Gości trzech W swym aucie na rogu, to jest jakiś wrak Dzielą baton w nim, by każdy zjadł Jacy to są świetni, gadka trwa Gości trzech
Laski trzy Ulicą idą gdzieś, drżą biodra ich Dzielą z paczki się, smaczny każdy chips Aż gości trzech robi salta trzy (bo) Laski trzy Tak, laski trzy
Więc skoczył gość pierwszy tak I rzekł „Człowieku, patrz!
Czy widzisz, czy mi się śni? Więc ja chcę tę w środku dziś!” „Ja chcę tę małą dziś!” „Hej, ludzie, zostawcie coś mi!” Więc laski trzy Laski trzy
Wyglądały jak anioły z najwyższych sfer A gości trzech zakochało się Lecz laski trzy robią durniów trzech Z gości trzech Gości trzech
Więc skoczył gość pierwszy tak I rzekł „Człowieku, patrz!
Czy widzisz, czy mi się śni? Więc ja chcę tę w środku dziś!” „Ja chcę tę małą dziś!” „Hej, ludzie, zostawcie coś mi!” Laski trzy Laski trzy
Wyglądały jak anioły z najwyższych sfer A gości trzech zakochało się Lecz laski trzy robią durniów trzech Z gości trzech Gości trzech Gości trzech Gości trzech Olsztyn, 19-20.06.2025
Kupowanie rok wcześniej biletu na koncert artysty, który kończy niedługo 75 lat, a samemu ma się niewiele mniej, jest przejawem optymizmu.
Zwłaszcza że w zasadzie nie do końca było wiadomo, kiedy i gdzie wystąpi Chris Norman. Czepiam się szczegółów? Nie chciałbym na przykład wsiadać do polskiego samochodu elektrycznego przygotowanego z taką dbałością o szczegóły.
Taksówkarz, który wiózł nas do Uranii zupełnie niepolskim samochodem, okazał się fanem Smoków, co udowodnił włączając płytę z największymi przebojami. Urania? Nie byłem tu od prawie 10 lat, więc dziś pierwszy raz miałem okazję skorzystać z odnowionej (zbudowanej de facto od nowa) hali. Z zewnątrz pięknie.
W środku nieco się rozczarowałem – oznaczenia sektorów wyglądają na przygotowane tak, jakby miały wygrać w jakimś konkursie designerskim, ale z ich funkcjonalnością bym dyskutował. Nota bene swojego sektora, czyli płyty, nie widziałem na żadnym oznaczeniu. Wszedłem na czuja. Dobra, koniec marudzenia, jedziemy z tym rock and rollem.
Good Enough for Rock 'n' Roll W końcu to jest wszystko jest dla niego wystarczająco dobre, jak mówi pierwsza z dzisiejszych piosenek.
Crazy Pierwsza solówka na klawiszach.
Lay Back in the Arms of Someone Pierwszy hit tego wieczora. I pierwszy przejaw tego, że Chris ma poczucie humoru i dystans do tego, co robi.
Run to Me Zmiana gitary na akustyczną i kolejny utwór Smoków.
Stumblin' In „Kto nie zna tego utworu, jest w złym miejscu” – powiedział Ringo Starr przed wykonaniem „Yellow Submarine” na warszawskim koncercie. Właśnie! Tutaj nikt nie był w złym miejscu. Siedziałem (do czasu) w czwartym rzędzie, w samym środku rozszalałego tłumu dawnych nastolatek. A duet? Jak się zamknęło oczy, to można było uwierzyć, że na scenie obok Chrisa stoi Suzi.
Fly Away Zresztą Chris Norman Band to same zdolniachy, co pokazała solówka otwierająca kolejny utwór, zupełnie niczym (Paweł, nie czytaj!) Gilmour w „Sorrow” na wrocławskim koncercie.
It's Your Life Kolejny hit zespołu Smokie. Znam, ale ja obok reggae przechodzę raczej obojętnie.
For a Few Dollars More O, na takie utwory Smoków tu przyszliśmy!
In The Heat of the Night Ale przecież nie samym Mamoniem słuchacz żyje.
If You Think You Know How to Love Me Normalnie czuję się jak na wakacjach 1978, a w tle „Lato z Radiem”. Też byłem takim żartownisiem…
Mexican Girl A może rzucić to wszystko i powiedzieć „hasta la vista”?
Gypsy Queen Środkowoeuropejski moment, czyli utwór Gábora Szabó (owszem, z płyty wydanej w USA, ale przecież Szabó był Węgrem).
Living Next Door to Alice Dobry moment, by przypomnieć sobie, że Smokie mieli mało autorskich utworów. Ten wielki przebój też wyszedł z fabryki przebojów Chinn/Chapman. W dodatku jako pierwsi nagrali go Australijczycy z zespołu New World.
Midnight Lady Niemcy uratowali Chrisowi środkową część kariery… Polskie fanki też zachwycone.
Low Life Jak na byłego lidera słodkich Smoków, to prawie hard rock.
Chris podpisał to i owo (zwłaszcza „owo”, czyli chęć spania w jego koszulce) i oddalił się za kulisy.
Długo tam nie pozostał.
Wild Wild Angels Chris mówił po polsku lepiej od trzech ostatnich papieży, a panie skandowały „Dziękujemy!”. Dobra, nam też się podobało!
Straight to My Heart Na chwilę przed końcem, jak wiadomo, zabawa jest najlepsza. Nie tylko na koncertach…
Oh Carol Byłoby fajnie, gdyby pani z gitarą miała na imię Carol (nie mylić z Karolem, że nawiążę do wiadomo czego), ale jest posiadaczką pięknego imienia Rachela i pochodzi z Hiszpanii.
Whisky & Water I na koniec końców ostry rock and roll. W końcu jesteśmy wystarczająco dobrzy, by go słuchać.
Ukłonili się i poszli sobie. Od lewej do prawej (połowa składu pochodzi z Niemiec, jest nawet śląskie nazwisko): - Axel Kowollik – gitara basowa, wokal - Rachel Parga – gitara akustyczna, wokal - Chris Norman – wiadomo - Martina Walbeck – instrumenty klawiszowe, wokal - Dorino Goldbrunner – perkusja - Geoff Carline – gitara elektryczna
Skrót całości:
Odnoszę wrażenie, że Chris Norman prawie nie wyjeżdża z Polski, więc szczerze polecam!
Państwa podejrzenia, że moja atencja dla zespołu Smokie to nostalgia za latami 70-tymi, gdy byłem nastolatkiem, są całkowicie bezpodstawne – ta muzyka przyszła tu z akustyczną gitarą Chrisa Normana i z nią wychodzi.
Czy muzyka Smokie broni się po 50 latach? Widocznie w moich uszach się broni, skoro jutro pójdę na koncert Normana, pierwszy raz do nowej Uranii (swoją drogą w tejże Uranii 6.02.1997 roku wystąpił zespół Smokie, ale już od ponad dekady bez Normana, czego nie byłem świadkiem, bo Smokie bez Normana, to jak pieniądze bez wartości, a czym są pieniądze bez wartości wyjaśnił obrazowo dziedzic Korab-Makomaski w serialu „Polskie drogi”). Z okazji jutrzejszego koncertu tłumaczenie całkiem niebanalnej piosenki „I'll Meet You at Midnight”.
Oczywiście za niebanalnością tej piosenki stoją jej autorzy, czyli Nicky Chinn oraz Mike Chapman, dostarczyciele większości przebojowego repertuaru dla Smoków. Tłumacząc ją przywołałem naturalnie w myślach dwa tygodnie w Paryżu kilkanaście lat temu, np. w emblematycznej (jakby to powiedział Robert Makłowicz) kawiarni Les Deux Magots zajmowałem się przekładem „Yesterday”. W tłumaczeniu piosenki o nieudanej paryskiej randce pozwoliłem sobie, wzorem angielskiego oryginału, rozkoszować się brzmieniem języka francuskiego (podobno to Anglików strasznie kręci), co spowodowało nieoczywiste akcentowanie, ale to rzecz istotna dla smakoszy…
Był letni wieczór na Champs-Élysées Sekretne rendez-vous, to był ich plan W krąg morze twarzy w zatłoczonej café Odgłosy śmiechów, gdy muzyka gra
Jeanne-Claude zapisał się na Université Louise-Marie była z daleka gdzieś W myślach miał tę ciepłą noc i wspólny ich śmiech Słowa jak muzyka, gdy odwróciła się
Chcę spotkać cię nocą Gdy księżyca blask Chcę spotkać cię nocą Lecz Louise-Marie nie zjawi nigdy się
Każdy papieros rozświetlał tysiące twarzy Każda godzina była jak tysiące dni Północ zmieniła się w pustkę wrażeń A śmiechu dźwięk na zawsze znikł
Chcę spotkać cię nocą Gdy księżyca blask Chcę spotkać cię nocą Ale Louise-Marie nie zjawi nigdy się
Był letni ranek na Champs-Élysées I pusty stolik w środku tej café Przez drzwi otwarte wpadło pierwsze słońce Jeanne-Claude wyszedł zmierzyć się z kolejnym dniem
Chcę spotkać cię nocą Gdy księżyca blask Chcę spotkać cię nocą
Chcę spotkać cię nocą Gdy księżyca blask Chcę spotkać cię nocą Ale Louise-Marie nie zjawi nigdy się Olsztyn, 27.05-4.06.2025
Aneks dnia następnego, czyli tak było na koncercie:
Kącik archiwalny - tak to wyglądało w piśmie „Radar” w 1977 roku. I po pierwsze – redaktor przy tym raczej nie stał. A po drugie – z 1977 roku nie oznacza, że widziałem to akurat wtedy. To były czasy, gdy prasę czytało się choćby po kilku latach.
Był słynny rok 1980. Każdą wizytę u Mariusza zaczynaliśmy od nałożenia na gramofon płyty „Helicopters” zespołu Porter Band.
Trudno mi powiedzieć, który utwór na tej świetnej płycie podoba mi się najbardziej. Od dawna chciałem coś przetłumaczyć, bo John Porter oczywiście pisze w swoim ojczystym języku (prawie ojczystym, bo przecież jest Walijczykiem). Padło na „Refill”, dzięki czemu mogłem użyć w polskiej wersji słowa „trzask”, w sam raz na dzisiejsze, przed chwilą zakończone wybory prezydenckie.
Dosiadam życia, jak motorem gnam Wypadki i upadki, wewnętrzny trzask Łkałem jak Romeo, śmierć i miłość znam
Ten czas burzy i naporu już znużył mnie Iluzje poety, przymilanie się Gotowy i zdolny – jeśli chcą mnie
Czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy chcesz znów dolewki?
Czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy chcesz znów dolewki?
Chcę jakiejś akcji – chcę twojej reakcji Chcę jakiejś akcji – nie żałuj reakcji
Na karuzeli mi mija czas Pogardliwych krytyków tu pełno mam Jestem mechanikiem, gdyby wysiadł wał
Już minął czas, ohydny dość Płakałem, chudłem, dostawałem w kość Mam plaster na rany - na ciele swym całym
Czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy chcesz znów dolewki?
Czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy chcesz znów dolewki?
Nie żałuj akcji – twej pragnę reakcji Chcę jakiejś akcji – nie żałuj re-re-reakcji
Dosiadam życia, jak motorem gnam Wypadki i upadki, wewnętrzny trzask Jestem znany z uczuciowych jazd
Czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy chcesz znów dolewki?
Czy-czy-czy Czy chcesz znów? Czy chcesz znów? Czy-czy-czy-czy-czy-czy Czy znów dolewki chcesz? Olsztyn, 1.06.2025
Kącik plastyczny, czyli we wrocławskim klubie Liverpool widziałem grafiki autorstwa Aleksandra Mrożka, który na płycie robił świetną robotę ze swoją gitarą.