wtorek, 25 lutego 2025

Moje Radio Babel

Ludzie mówią obecnie na całym świecie około 8 tysiącami języków. Osiemnaście z nich usłyszeliśmy dziś w poprowadzonej przeze mnie w radiu UWM FM jednorazowej audycji Radio Babel.



Języki obce są mi obce i bliskie zarazem. Obce, bo żadnym porządnie mówić nie umiem. I bliskie, bo fascynuje mnie leksykologia. Nic dziwnego, że pod obrazem „Wieża Babel”, który w 1563 roku namalował Pieter Bruegel (starszy), spędziłem 13 września 2011 roku w Wiedniu w Kunsthistorisches Museum dłuższą chwilę. Historia świata na pewno potoczyłaby się inaczej (nie twierdzę, że lepiej), gdybyśmy wszyscy mówili jednym językiem. I odwrotnie – ileż języków by nie powstało lub ileż by powstało, gdyby historia świata potoczyła się inaczej…

Zanim (podobnie jak przed rokiem, może to będzie tradycja?) usiadłem przed mikrofonem, który co tydzień zajmuje Paweł Jarząbek, zrobiłem dobry uczynek, czyli wysupłałem kasę (podbijając swoim tłumaczeniem utworu zespołu Quarteto 1111) na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.


Wybór utworów do audycji to nie jest lekki kawałek chleba. Na liście odrzuconych kawałków jest 31 pozycji, wśród nich takie hity, jak „Hey Joe” (ale w wersji Charlotty Gainsbourg), „Sunshine Superman” Donovana czy „Higgs Boson Blues” Nicka Cave’a. Ostatecznie, po wybraniu 29 utworów, mogłem zaciągnąć wartę honorową przy radiowym standzie. Tym razem samodzielnie, bez Pawła, który mógł cieszyć się słuchaniem swojej audycji pod kocykiem w domu.

Zanim Paweł mógł sobie wziąć wolne od prowadzenia audycji, zapowiedział mnie dwa tygodnie wcześniej. Miał podejrzenie, że będzie dużo Beatlesów.


Audycja odbyła się bez Pawła, ale za to z niezawodnym Szymonem Tołpą, który czujnie realizował audycję, odpalając bez mrugnięcia okiem kolejne, coraz dziwniejsze, utwory…
Na początku prawie doszło do katastrofy, bo nie zauważyłem radiowego światełka oznaczającego bycie na antenie, gdyż zasłoniłem je sobie laptopem. Na szczęście ruszyłem w ciemno po trzech sekundach ciszy (a wiadomo, że każda sekunda ciszy w radiu to wieczność).


The Beatles – The Ballad of John and Yoko (1969)
Anglia + Francja / Gibraltar / Holandia / Austria
język angielski

Zaczęliśmy podróżą ślubno-poślubną Johna i Yoko, w czasie której byli w Paryżu, na Gibraltarze (tu odbył się ślub), ponownie w Paryżu, Amsterdamie i Wiedniu.


Wojciech Młynarski – Niedziela na Głównym (1964)
Polska + Francja
język polski

W dalszą podróż przez pół świata wyruszyliśmy wyposażeni w polski punkt widzenia. A było to nawiązanie do piosenki „Dimanche à Orly”, którą w styczniu 1964 roku w Sali Kongresowej zaśpiewał Gilbert Bécaud. Francuza koi (realne, choć odległe w czasie) marzenie locie do Nowego Jorku, a Polaka podróż pociągiem osobowym do Kutna.


Brigitte Bardot i Serge Gainsbourg – Bonnie and Clyde (1968)
Francja + USA
język francuski

Ciekawa sprawa, że po premierze filmu „Bonnie and Clyde” z 1967 roku powstało tak wiele piosenek o tej parze bandziorów, wśród nich ta.


Marianne Faithfull – Port of Amsterdam (2019)
Holandia + Belgia / Anglia
język angielski

Piosenka Jacquesa Brela, Belga. Przy okazji zauważmy, bo w audycji to nie padło, że polski tekst napisał Wojciech Młynarski (zdarzyło się, że śpiewałem to w Amsterdamie).


HAEVN i Lily Meola – Till the Morning (2024)
Holandia + USA / Włochy
język angielski

Tu nastąpiło małe nieporozumienie, bo sądziłem, że Jarek Molenda jest w Modenie, czyli w regionie Emilia-Romania, podczas gdy jest on na nartach w Moenie, czyli w Trydencie-Górnej Adydze (ach, te nazwy włoskich regionów). Nie pierwsza i nie ostatnia pomyłka dzisiejszego wieczora… 21 stycznia Jarek wylicytował możliwość wyboru przez pół roku piosenki otwierającej Szafę z Muzyką (oczywiście też była to licytacja na WOŚP). Jego piosenka świetnie pasowała mi jednak jako piąta, w samym środku „pobytu” w Królestwie Niderlandów. Połączyliśmy się więc telefonicznie i Jarek osobiście zapowiedział swój muzyczny wybór.


Boudewijn de Groot – Welterusten meneer de president (1966)
Holandia + USA / Wietnam
język niderlandzki

Przetłumaczyłem piosenkę „Testament” de Groota, ale na dzisiejsze czasy lepiej pasuje jego najsłynniejszy utwór „Śpij dobrze, panie prezydencie”, adresowany do amerykańskiego przywódcy Lyndona B. Johnsona. No i byłem o krok (no, o dwa) od poznania de Groota.


Shocking Blue – Love Buzz (1969)
Holandia + USA
język angielski

Kropką nad i, jeśli chodzi o Holandię, mogłaby być „Venus”, ale dzisiejsza audycja przebiega pod hasłem „nie znacie, to posłuchajcie”. Mniej znany przebój „Love Buzz” wybrała Nirvana na swój debiutancki singiel w 1988 roku.


John Lennon i Yoko Ono – Give Peace a Chance – Home Demo (1969)
Kanada + Anglia / Bahamy / USA
język angielski

Tę piosenkę przetłumaczyłem specjalnie z okazji przygotowywania się do tej audycji. Przygotowywałem się, przygotowywałem, a na końcu pomyliłem Montreal z Toronto.


Leniwiec – Nie brookliński most (2013)
Polska + USA
język polski

Dobry moment, by przypomnieć, że śpiewająca tu Agnieszka Szpargała i grający tu na gitarze Paweł Wrocławski to muzycy zespołu Spare Bricks, który 29 marca wystąpi w Mrągowie. Będzie nowy utwór po polsku, bo zbliża się 50. rocznica wydania „Wish You Were Here”. Dodam, że też przeszedłem się tym słynnym mostem. Za poprzedniego prezydenta!


Paul Revere & The Raiders - Indian Reservation (The Lament of the Cherokee Reservation Indian) (1971)
USA
język angielski

Trochę politykuję.


The Beatles – Bésame mucho (1962)
Meksyk + Anglia
język angielski

Najstarsza dziś piosenka, bo napisana w 1932 roku. No i śpiewał ją Mieczysław Fogg. Przy okazji taka refleksja - wprawdzie Beatlesi pojawili się dziś w tej czy innej formie kilkakrotnie, to Ringo Starr nie zaistniał.


Crosby, Stills & Nash – Marrakesh Express (1969)
USA + Maroko
język angielski

Amerykę opuściliśmy pociągiem. A ja tę piosenkę tłumaczyłem dokładnie 5 lat temu w zastępstwie planowanego wyjazdu do Marrakeszu, gdy wszystkie plany zostały zmienione przez Covid. Ale już dwa lata później mogłem ją zaśpiewać mając w tle Meczet Księgarzy.


Fadoul – Sid Redad (James Brown - Papa's Got a Brand New Bag) (1971)
Maroko + Francja
język tamazight (berberyjski)

Zawsze chciałem użyć w radiu słowa „habibi”.


Quentin Gas & Los Zíngaros – Caravana (2017)
Hiszpania
język hiszpański

Co poeta chciał powiedzieć? „Chciałem uzyskać klimat andaluzyjskiego White Stripes z elementami flamenco”. Uzyskał, co widziałem na własne oczy w czasie jego koncertu w Sewilli w 2018 roku. Aha, Maroko-Hiszpania? 3:0 w karnych!


Mariza – Rosa Da Madragoa – Fado Seixal (2010)
Portugalia
język portugalski

A potem było jeden do zera. Plac Dżami al-Fana oszalał a Praça do Comércio pogrążył się w saudade…


The Radha Krsna Temple (London) – Govinda (1971)
Indie + Anglia
język telugu

Portugalia + Indie równa się dla mnie zawsze Goa, gdzie byłem w 1997 roku. Natomiast dziś jest 82. rocznica urodzin George'a Harrisona, który wyprodukował ten album w Londynie i wydał w Apple. A gdybym miał więcej czasu, to, zupełnie jak właściciel tej audycji, mógłbym puścić inne utwory o tytule „Govinda”, np. w wykonaniu zespołów Kula Shaker oraz Lao Che.


Yusuf / Cat Stevens – Katmandu (1970)
Nepal + Anglia / Grecja / Szwecja
język angielski

To jest naprawdę światowa audycja – nie dość, że mentalnie jesteśmy teraz w Nepalu, to śpiewa o tym Anglik, syn Szwedki i Greka. A ja resztkami sił powstrzymałem się, by nie zaśpiewać, że „króla nie widać”.


Chai Blues i Satja Kanjananiran – Xyāk pĕn xỳāng k̄heā (2006)
Tajlandia + Chiny
język tajski

Dlaczego Chiny? Bo lider zespołu Chai Blues jest prawdopodobnie Chińczykiem. Mieszkałem w Bangkoku w Chinatown, to się znam.


The Sounds – Tragoudontas Sti Vrohi (CCR - Have You Ever Seen the Rain?) (1971)
Grecja + USA
język grecki

John Fogerty i Notis Kyttaris napisali zupełnie inne teksty.


The Four Lads – Istanbul (Not Constantinople) (1953)
Turcja + Kanada / Bizancjum
język angielski

Ostatnia piosenka po angielsku w dzisiejszej audycji. Ja, stojąc niedawno w świątyni Hagia Sophia, myślałem po polsku o tej piosence, że jest coś z nią nie tak.


Bijelo Dugme – Tako ti je, mala moja, kad ljubi Bosanac (1975)
Bośnia i Hercegowina + Jugosławia
język serbsko-chorwacki

A ja ciągle myślami przy wydarzeniach z Sarajewa z 2013 roku.


Wopli Widoplasowa – Були на селі (2000)
Ukraina
język ukraiński

Tak, płytę Хвилі амура kupiłem w 2003 roku w Odessie.


Hammel, Varga, Hladík – Na druhom programe sna (1977)
Słowacja + Czechosłowacja
język słowacki

Czechosłowacji już nie ma, Varga i Hladík nie żyją, ja nie byłem na koncercie Hammela


Vltava – Marx, Engels, Beatles (1998)
Czechy
język czeski

Niedaleko ze Słowacji do Czech. Czemu nie wspomniałem o praskiej Ścianie Lennona?


Severija – Zu Asche, Zu Staub (Psycho Nikoros) (2017)
Niemcy + Litwa
język niemiecki

Czy dni Republiki Weimarskiej są policzone? Nie wspomniałem o tym, że piosenkę współtworzył Larry Mullins, którego niedawno widziałem na koncercie Nicka Cave’a. I nie wspomniałem, że w 2000 roku byłem w Wintergarten Variete w Berlinie.


Hobo Blues Band – Vándor az úton (The Doors - Riders on the Storm) (1987)
Węgry + USA
język węgierski

Czy The Doors można śpiewać po węgiersku? Skoro można po polsku…


Måneskin – Zitti e buoni (2021)
Włochy + Dania / Holandia
język włoski

Reprezentanci Włoch w finale 65. Konkursie Piosenki Eurowizji w Rotterdamie, czyli w pewnym sensie znów jesteśmy w Holandii. A ja myślami przy zeszłorocznym koncercie na Open’erze.


Frida – Du är så underbart rar (Franki Valii - Can't Take My Eyes off You) (1967)
Szwecja + Norwegia / Niemcy / USA / Wietnam
język szwedzki

Wiadomo, że nie Frida wygrała Eurowizję 47 lat przed Måneskinem. Ale czy wiadomo, że członkini arcyszwedzkiej grupy ABBA to córka Niemca i Norweżki? Piosenka zawsze mi się kojarzy z filmem „Łowca jeleni”, a ja za chwilę zabieram się za kupno biletów na jesień do Hanoi…


Wszyscy Byliśmy Harcerzami - Pieśń pożegnalna (2016)
Polska
język polski

Koniec, jakiego pewnie w tym radiu jeszcze nie było. Gdybym nie zapomniał powiedzieć „Czuwaj!”, byłoby jeszcze bardziej wyjątkowo…



piątek, 21 lutego 2025

Bluesowa północ

Czy Olsztyńska Noc Bluesowa przekształci się w Olsztyńskie Noce Bluesowe? Pożyjemy, posłuchamy, potupiemy nóżką, poklaszczemy, zobaczymy.

Historia bluesa w Olsztynie jest równie długa, jak i zawiła. Najpierw kultowe dwie edycje Olsztyńskich Nocy Bluesowych z lat 80. (wtedy to ja jeździłem na obozy harcerskie). Odbywającej się w stylu qui pro quo reaktywacji w latach 90. przyglądałem się już jako złośliwy dziennikarz. Na przełomie wieków impreza weszła w fazę stabilną organizacyjnie i artystycznie, by z przyczyn budżetowych zakończyć żywot w 2018 roku. Czy Sowa wskrzesi tę imprezę? Na razie Krzysztof na ten rok zapowiedział cztery odsłony pod hasłem Olsztyńska Noc Bluesowa. Dziś odbyła się pierwsza.

Na początek Blues Project.


Muzycy przybyli z Krutyni, Mrągowa oraz Węgorzewa i wykonali sześć bluesowych standardów. Gitarzysta i wokalista w rodzaju tych, co to nie biorą jeńców. Na scenie gościnnie organy Hammonda (z Leslie, a nie jakaś podróbka).

Aż z Łomży przyjechał zespół The BL Blues Band.


Zagrali siedem własnych utworów z tekstami śpiewającego je Mariusza Brzostowskiego. W kilku przyłączył się, po raz pierwszy tego wieczora, Michał Kielak.

Własny repertuar przedstawiła też grupa Sztof z Ostródy.


Sześć kawałków o zakrętach życiowych („to co, że sklepy już otwarte, kiedy w kieszeni pusto jest”) przedstawił wiarygodny wokalista. Michał Kielak znów wspiera.


Hardy Blues Band to skład mrągowsko-olsztyński, z dwoma muzykami dzielonymi dzisiaj z Blues Project.


Osiem świetnych kawałków, momentami gra dwóch harmonijkarzy!


To jest tak dobre, że spójrzmy na trzy standardy w całości.

„Dancin’ Fool” (Mike Bloomfield)


„Every Day I Have the Blues”


„Got My Mojo Working”


Część oficjalną zamknęli nasi olsztyńscy The Doctors. Wchodzącym na scenę muzykom rzuciłem, że poprzeczka zawieszona jest wysoko. Tak lubią! W składzie po raz drugi nowy perkusista oraz nowy basista (który, jak rozumiem, ma pozwolić Piotrowi poświęcić się roli gitarzysty).


„You Can Leave Your Hat On” (Randy Newman/Joe Cocker)
„Everybody Needs Somebody to Love” (Solomon Burke/The Blues Brothers)
„Revolution” (The Beatles)


Na trzy kolejne numery dołącza Michał Kielak.

„Co się stało kwiatom” (Breakout)
„Beczka smalcu” (utwór Janusza Stępnia)
„Powiedzmy to” (Breakout)
„Gimme Some Lovin'” (The Spencer Davis Group/The Blues Brothers)

I na bis, znów z Michałem Kielakiem, „Kansas City / Hey, Hey” (The Beatles)

Po chwili zaczyna się jam session.


Grają dwaj (a na końcu trzej) Doctorsi, są Hammondy oraz perkusja i harmonijka z Hardy Blues Band. A na finał spontaniczna wokalistka.

W tej części m.in. „Niedziela będzie dla nas” (Niebiesko-Czarni), „Spoonful” (Willie Dixon), „Johnny B. Goode” (Chuck Berry)


No i na finał finałów Dżem: „Sen o Victorii”, "Wehikuł czasu”, „Harley mój” i „Czerwony jak cegła”, w czasie którego opuściłem Sowę, ostatnich taktów wysłuchując w okolicy Casablanki. Były 33 minuty po północy… Sześć godzin na koncercie? Dawno nie praktykowałem.

Kącik księgowego:


czwartek, 20 lutego 2025

Wszystko pokój ci da

Można mówić o tym, można mówić o tamtym, a nawet można mówić o dupie Maryni, ale najważniejsze, to nie milczeć w sprawie pokoju. Tak pomyślał sobie John Lennon w czasie akcji Bed-In i napisał najsłynniejszą piosenkę antywojenną.



Historia w skrócie wygląda tak – w marcu 1969 roku Paul ożenił się z Lindą. John stwierdził, że w takim razie on też zalegalizuje związek z Yoko Ono. Chcieli to zrobić szybko, ale były z tym różne perypetie, o czym mówi piosenka „The Ballad of John and Yoko”. W czasie tego miodowego miesiąca Lennonowie odwiedzili kilka krajów, w tym spędzili tydzień w łóżku w Amsterdamie promując pokój. Chcieli to powtórzyć w USA, ale John nie dostał pozwolenia na wjazd (przez przygody z marihuaną), więc udali się w tej sprawie na Bahamy. Tam 25 maja powstała pierwotna wersja „Give Peace a Chance”.


Na wyspach było za gorąco, przenieśli się więc do Montrealu do Queen Elizabeth Hotel. I tam, na koniec kolejnej odsłony Bed-In, 1 czerwca w pokoju 1742 nagrano „Give Peace a Chance”. W pokoju byli między innymi Timothy Leary, Allen Ginsberg, Petula Clark, rabin Abraham Feinberg, Joseph Schwartz, Rosemary Leary, Dick Gregory, Roger Scott, Derek Taylor. Sprowadzono profesjonalistę z profesjonalnym sprzętem, ale warunki były amatorskie (chórzyści przeważnie też), więc następnego dnia André Perry zorganizował zawodowców, którzy dograli chór, przez co wszystko brzmi akceptowalnie i mogło ukazać się miesiąc później jako singel Plastic Ono Band.
Słowa? Lennon po prostu rapuje (podobnie jak w „Dig It” kilka miesięcy wcześniej).

Wszyscy w kółko o tym mówią
Nasizm, waszyzm, twoizm, moizm
Ichnizm, onizm, toizm, cośizm
Izm, izm, izm

Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens

Wszyscy w kółko o tym mówią: minister, filister
Tornister i kanister, biskup i fiskup
Rabin i szaman, pa pa, pa pa

Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens

Teraz powiem ci
Wszyscy w kółko o tym mówią: rewolucja
Ewolucja, masturbacja, dominacja
Regulacja, integracja, medytacja
Oenzetacje i gratulacje

Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens

Wszyscy w kółko o tym mówią: John i Yoko
Timmy Leary, Rosemary, Tommy Smothers
Bobby Dylan, Tommy Cooper, Derek Taylor
Norman Mailer, Alan Ginsberg, Hare Kryszna, Hare Hare Kryszna

Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens
Mówimy tylko, że ma pokój sens

Olsztyn, 19-20.02.2025



W 2011 roku zaśpiewał to dla mnie Ringo Starr w Sali Kogresowej:


Natomiast w 2019 roku niespodziewanie John Fogerty w Dolinie Charlotty:


Kącik „Świata Młodych”, czyli tak to widziałem 25 września 1982 roku:

Tłumacząc miałem już w głowie audycję Radio Babel, w której kilka dni później zaprezentowałem ten utwór:


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

sobota, 15 lutego 2025

Przed każdą Jałtą jest Monachium

Najpierw pomyślałem, że zagram sobie piosenkę Jacka Kaczmarskiego. Potem, że może ją nagram. A w końcu doszedłem do porozumienia sam ze sobą, że napiszę własną wersję adekwatną do sytuacji geopolitycznej według stanu z połowy lutego 2025 roku.

Chodzi oczywiście o „Jałtę”, którą znam chociażby z wykonania autorskiego, jakie usłyszałem 30 maja 1990 roku w hali „Urania”.

Pozwalam sobie zauważyć, że Jacek Kaczmarski miał lepiej. Pisał o wydarzeniach w Jałcie i ich skutkach kilkadziesiąt lat post factum. Mój tekst dotyczy wydarzeń, które dzieją się na naszych oczach. Bardzo prawdopodobne, że moje dywagacje zdezaktualizują się szybciej niż Donald Trump wypowiada słowo „bilion”. Tylko nie wiadomo, w którą stronę…


Historia może życia uczy
Ale powtarza chętnie się
Kto mądry, sądzi, że jest głupi
A głupi wszystko lepiej wie
Cynikiem cynik pozostanie
Umie używać ładnych słów
A kiedy będzie już wybrany
Brzydkich używać zacznie znów

Lecz każdy widział oraz słyszał
Co za tym wszystkim kryje się
Kolega mema wczoraj przysłał
Na którym mówi mu jak jest

Nie miejcie żalu do Putina
Skorpion naturę taką ma
Że jeśli ktoś mu się wypina
To atakuje go nie raz
Po sukces sięga każdy drań
Metodą dokonanych faktów
Wiadomo, co mu w duszy gra
Przed każdą Jałtą jest Monachium

Pod daszkiem czapki resztki grzywki
Pomarańczowa całkiem twarz
Nie robię tego dla rozrywki
Dam ci ochronę, jeśli cię stać
Europa? Chodzi tylko o to
By się zbroiła, ma na to grosz
Z Europą zawsze są kłopoty
Do kogo dzwonić, zna numer ktoś?

Lecz uspokaja go przyjaciel
Ten, co na Kremlu siedzi wciąż
Do mnie zadzwonić możesz zawsze
I ustalimy, czyje co

Nie miejcie żalu więc do Trumpa
Handlarz targuje każdą rzecz
Czy to Kanada, czy Grenlandia
Zawsze chce dostać, czego chce
Kraje są równe, mój równiejszy
Nie potrzebuję żadnych paktów
Cłem to załatwię tuż przed pierwszym
Przed każdą Jałtą jest Monachium

Wszystko zależy od cen ropy
Na nią też wszystko ma swój wpływ
Mniejsze lub większe z tego stopy
Mniejszy lub większy z tego zysk
Troszczy się zwłaszcza o to Madziar
Co demokratą szczerym jest
Co traktat w Trianon kiedyś zabrał
Zwróci przyjaciel, ten ma gest

Bo zmowa wielkich to nie sojusz
Każdy chce tylko nie mieć strat
Z diabłem usiądą wręcz do rozmów
Każdy na swoim chce móc kraść

Nie miejcie żalu do Donalda
Że imiennika musi znieść
Którego lubisz, czyja prawda
Daje ci radość, a czyja nie
Tutaj się liczy każdy milion
Z urzędnikami nie ma żartów
W szczegółach zaś już siedzi Elon
Przed każdą Jałtą jest Monachium

Więc konferencję kiedyś skończą
Za Krym nie będzie ginął nikt
Znowu na Kremlu późną nocą
Będą planować ruski mir
Świat wolny pozostanie wolny
A kto w niewoli, wciąż pod butem
Żaden prezydent nie chce wojny
A tam kopalnie drążą z litem

Zapomnieć wojnę Kijów chciałby
Wola wyborców znów przemówi
A tam metale kopią rzadkie
A tam tyrani wiecznie żywi

Nie miejcie żalu do nikogo
Że politykę robi swą
W całej zabawie chodzi o to
Żeby silniejszy więcej wziął
Kto się pomyli, bo w czymś zbłądził
Rzec może, że to jakieś fatum
Ten krąg zaklęty się nie kończy
Przed każdą Jałtą jest Monachium

Olsztyn, 15.02.2025

A oryginalną „Jałtę” też nagrałem:


Horacy Pisaty - na YT
Horacy Pisaty - lista moich piosenek

poniedziałek, 10 lutego 2025

Liryka Bukartyka

Tradycja taka, że raz do roku trzeba wpaść na koncert Piotra Bukartyka. Za każdym razem jest inaczej.


Ten występ, znów w niezawodnej Sowie, miał najbardziej kameralny klimat ze wszystkich sześciu, na jakich byłem. Ajagore tym razem bez perkusji, frekwencja nienachalna, na zewnątrz mróz, repertuar liryczny, prawie niepolityczny.
Kilka nowych utworów, na przykład ten, któremu nadałem roboczy tytuł „Smętny długi weekend” od pierwszych słów piosenki, a mógłbym przecież „Ławeczka”, na wzór sztuki Aleksandra Gelmana, w której przebrzmiały lowelas spotyka po latach ponownie tę samą kobietę, ale jej nie rozpoznaje (tu sytuacja jest odwrotna).


Cała liryka poszła w pizdu przy „Qrwa, qrwa”.


Koncert był przekładany, pewnie z powodu choroby. Nie pytaliśmy czyjej, ale Piotr chyba się oszczędzał.

niedziela, 9 lutego 2025

Sterowiec w kinie

Oglądanie pierwszego filmu Led Zeppelin przypłaciłem odmrożeniem uszu, drugi obejrzałem wygodnie w internecie, a na trzeci wybrałem się dziś do kina.



Ten pierwszy film to oczywiście „The Song Remains the Same”, na który wybrałem się w styczniu 1988 roku do klubu „Pod Przewiązką”, gdzie na małym telewizorku oglądaliśmy film z kasety video (wracałem na stancję przez godzinę przy dwudziestostopniowym mrozie…). Drugi to „Celebration Day”, czyli zapis jednorazowego i raczej ostatniego występu odrodzonego Led Zeppelin 10 grudnia 2007 roku.
A dziś? Dziś był dobry dzień na obejrzenie filmu „Becoming Led Zeppelin”, bo dokładnie 5 lat temu skończyłem tłumaczenie „Whole Lotta Love”. Raczej tego nie zagram i raczej nie zaśpiewam, musi mi wystarczyć ta zagrywka, którą wykonałem prawie 10 lat temu na chwilę przed wyjazdem na koncert Roberta Planta.


Zanim coś o „Becoming Led Zeppelin”, dodam, że to już trzeci muzyczny film, jaki od początku roku miałem okazję oglądać w kinie, czyli jawi mi się na tle „Stop Making Sense” oraz „A Complete Unknown”. Tamte to odpowiednio zapis koncertu oraz fabuła, a ten to dokument.
Doceniam, że opowieść jest liniowa, bez chronologicznych dziwactw. Zaczyna się nagłówkami prasowymi z 1939 roku („Napaść na Polskę”), a kończy trzydzieści lat później wydaniem albumu „Led Zeppelin II”, czyli chwilą, gdy ołowiany zeppelin wzbił się najwyżej (precyzyjnie mówiąc końcowa data w filmie to chyba 9 stycznia 1970 roku, gdy zespół zagrał w Royal Albert Hall, zostając w końcu prorokiem we własnym kraju, bo poprzedniego roku rzucali na kolana Stany Zjednoczone).
Doceniam też, że najwięcej czasu poświęcono po prostu muzyce – inspiracjom, wyzwaniom artystycznym, problemom technicznym, przetasowaniom kadrowym, poszczególnym przełomowym występom.
Co nowego w filmie? Sporo nieznanych wcześniej ujęć filmowych. O ile 10 proc. czasu filmu to sporo. Dużo refleksji osobistych każdego z czterech członków zespołu (nikt inny nie zabiera głosu!). Włącznie z tym wszystkim, co Jimmi, Robert, John Paul oraz John wynieśli z domu. Mało (a w zasadzie nic) sensacji obyczajowych, co szanuję. Fajnie było też zobaczyć pracującego przy pierwszym albumie Glyna Johnsa, który kilka tygodni później pojawi się jako inżynier nagrań w czasie sesji „Let It Be” (a w filmie „Get Back” jest wręcz jednym z głównych bohaterów).
I wprawdzie po wstaniu z kinowego fotela powiedziałem spontanicznie, że taki film to mógłbym sobie na YT obejrzeć, ale może mi krew odpłynęła z mózgu…
Utwory w filmie? Lista nie do spamiętania, wspomnę kilka:
- „Train Kept A-Rollin'” (The Yardbirds, był nawet fragment z „Powiększenia”) – to przy tym utworze granym na próbie narodził się duch Led Zeppelin,
- „Sunshine Superman” (Donovan) – przykład działań sesyjnych Page’a i Jonesa,
- „Goldfinger” (Shirley Bassey) – jeszcze smakowitszy przykład, bo nieznany mi fakt, że jako muzycy sesyjni grali tu Page oraz Jones.
No i oczywiście rzeczy Led Zepelin. Prawie wszystkie z pierwszego i drugiego albumu, w tym te, które przetłumaczyłem:
- „Good Times Bad Times”,
- „Your Time Is Gonna Come”,
- „Dazed and Confused”,
- „Whole Lotta Love”,
- „Thank You”.

No to teraz czekam na cztery filmy o The Beatles, które podobno szykuje Sam Mendes...

sobota, 8 lutego 2025

Inna piosenka z Tunezji

Miał swoje seksistowskie piosenki Lennon, miał i McCartney. Tak o tych utworach sądzimy dziś i żaden dekret żadnego prezydenta żadnego kraju tego nie zmieni.



Piosenkę „Another Girl” Paul napisał na początku lutego 1965 roku w czasie urlopu w Tunezji, który spędzał oczywiście z Jane Asher. W willi należącej do rządu Jej Królewskiej Mości miał wyłożoną tunezyjskimi mozaikami łazienkę o świetnej akustyce, co, jak wiem doskonale również z własnych doświadczeń, natychmiast prowokuje do jej wypróbowywania. No i z tych prób powstała piosenka, w której Paul zupełnie bez metafor śpiewa, że ma nową dziewczynę, bo zawsze bierze to, co lepsze. Ba, adresuje tę informacje bezpośrednio do byłej już dziewczyny. Po latach stwierdził, że to była tylko taka zabawa, bez podtekstów i bez związku z rzeczywistością. Co prawda, to prawda – Paul i Jane tworzyli najbardziej ekscytującą parę swoich czasów jeszcze przez trzy lata. A może Paul odreagowywał w ten sposób swoją frustrację rockowego macho, któremu Jane potrafiła się postawić.


Już inną mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam

Ty chcesz, żebym ciągle mówił, że nikt tylko ty
Lecz, cóż, tak się składa, że jest ktoś nowy od dziś
Nie jestem głupi, nie chcę brać, co mi nie w smak

Już inną mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam

Jest słodsza od wszystkich dziewczyn, a trochę znam ich
Nikt w świecie nie umie tego, co daje wciąż mi
Więc mówię ci to, żebyś dziś wstrzymała się

Już inną mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam
Będzie kochać mnie po kres
Na dobre, złe przyjacielem moim jest

Nie mówię, że szczęścia wcale nie dałaś mi ty
Lecz, cóż, tak się składa, że jest ktoś nowy od dziś
Nie jestem głupi, nie chcę brać, co mi nie w smak

Już inną mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam
Będzie kochać mnie po kres
Na dobre, złe przyjacielem moim jest

Nie mówię, że szczęścia wcale nie dałaś mi ty
Lecz, cóż, tak się składa, że jest ktoś nowy od dziś
Nie jestem głupi, nie chcę brać, co mi nie w smak

Już inną mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam

Olsztyn, 7-8.02.2025

W repertuarze koncertowym Paula zadebiutowała dopiero w 2015 roku.


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

piątek, 7 lutego 2025

Jeleń z Raczków dla Żuków

Nazywał się Jacek Jeleń, urodził się w połowie drogi między Suwałkami a Augustowem i napisał tekst piosenki, którą zaśpiewali Beatlesi.



Utwór „Ain't She Sweet” to klasyczna produkcja z Tin Pan Alley, czyli zawodowe piosenki pisane przez zawodowców dla zawodowców. Muzykę skomponował Milton Ager a słowa napisał Jack Yellen, czyli Jacek Jeleń urodzony w rodzinie żydowskiej (ojciec Abram, matka Bessie) w 1892 roku w Raczkach. Z rosyjskiego zaboru do Ameryki przybył z rodziną w 1897 roku. A potem – dobre studia, dziennikarstwo, pisanie piosenek. „Ain't She Sweet” powstała w 1927 roku i została przebojem na długie lata.
Beatlesi, którzy na początku kariery, a zwłaszcza podczas wielogodzinnych występów w Hamburgu, grali „wszystko”, mieli w repertuarze również nierockandrollowe kawałki. Ten znali jednak chyba z wersji, którą w 1956 roku nagrał Gene Vincent. Był jednym z utworów, który zarejestrowali 22 czerwca 1961 roku podczas swojej pierwszej profesjonalnej sesji nagraniowej, jeszcze z Bestem za perkusją. Mieli ewidentnie słabość do tego utworu, bo bawili się nim także w czasie sesji do „Abbey Road” (to nagranie jest z 24 lipca 1969 roku):


I dwadzieścia pięć lat później, gdy było ich już tylko trzech (23 czerwca 1994 roku):


Och, słodka jest
Spójrz, jak ulicą idzie gdzieś
Tak więc spytam cię dziś w sekrecie, czyż nie
Słodka jest?

Och, piękna tak
Spójrz na nią dobrze raz lub dwa
Tak więc spytam cię dziś w sekrecie, czyż nie
Piękna tak?

Rzuć okiem znów
Jaka sylwetka
O, Boże mój
Czyż nie jest świetna?

Och, słuchaj mnie
Nie sądzisz, że jest super wręcz?
Tak więc spytam cię dziś w sekrecie, czyż nie
Słodka jest?

Och, słodka jest
Spójrz, jak ulicą idzie gdzieś
Tak więc spytam cię dziś w sekrecie, czyż nie
Słodka jest?

Och, piękna tak
Spójrz na nią dobrze raz lub dwa
Tak więc spytam cię dziś w sekrecie, czyż nie
Piękna tak?

Rzuć okiem znów
Jaka sylwetka
O, Boże mój
Czyż nie jest świetna?

Och, słuchaj mnie
Nie sądzisz, że jest super wręcz?
Tak więc spytam cię dziś w sekrecie, czyż nie
Słodka jest?

Och, słodka jest
Spójrz, jak ulicą idzie gdzieś
Tak więc spytam cię dziś w sekrecie, czyż nie
Słodka jest?
Tak więc spytam cię dziś w sekrecie, czyż nie
Słodka jest?

Olsztyn, 6-7.02.2025



Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

środa, 5 lutego 2025

Radio Młodych Madziarów

Czy radio więcej zawdzięcza muzykom czy to muzycy powinni być w pierwszej kolejności wdzięczni radiu? Równie dobrze można zastanawiać się nad pierwszeństwem kury i jajka.



Jeśli odpowiedzią miałby być wolny rynek, to górą są twórcy – to radio płaci za emitowanie piosenek, a nie muzycy za zaistnienie na antenie (choć znane są odwrotne korupcyjne przypadki…). Dodajmy, że płaci się autorom a nie wykonawcom, dlatego więcej na radiu zarobił powiedzmy Neil Diamond, który napisał wiele hitów dla siebie i innych, że przytoczę choćby „I'm a Believer”, niż Joe Cocker, który przyłożył się do bogactwa Lennona i McCartneya swoją wersją „With a Little Help from My Friends”, a sam sobie mało co napisał.
Czy dziwi więc ta mnogość piosenek o radiu? To dobry biznes nagrać piosenkę z radiem w tytule lub refrenie. Powiedzmy Queen. Powiedzmy Budka Suflera. Ba, powiedzmy Locomotiv GT…
Piosenkę „A rádió” tej węgierskiej supergrupy (na którą złożyli się byli członkowie ówczesnych nadbalatońskich potęg: Omega, Hungária i Metro) usilnie chcieliśmy rok temu zagrać z Pawłem w jego, chociaż prowadzonej okolicznościowo przeze mnie, audycji Szafa z Muzyką. Tak się bowiem składało, że tego dnia był Światowy Dzień Radia. Przewaliliśmy czas, zagadując się niemiłosiernie na antenie i nie weszło. Dziś, ponad tydzień przed terminem, oddaję do użytku to okolicznościowe tłumaczenie (i to jest oczywiście mój drugi przekład z języka Sándora Petőfiego, bo pierwszy wiadomo).


Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż

Mówili na to wciąż broadcasting i to był ciężki szmal
Gdy cały w nerwach pierwszy spiker przed mikrofonem siadł
Jego aksamitny głos poleciał w siną dal
Z tej dali słuchacz zameldował: Test zdany, wszystko gra!

Samochód do przewozu mebli na Gyáli út stał wciąż
I tak ruszyło pierwsze studio, dwudziesty trzeci rok
Za całkiem znośny program uchodził w czasach tych
Adiutant János Marcal, co śpiewał głosem swym

Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż
Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż

To mogło być w dwudziestym czwartym, gdy z radia poszło to
Transmisja po raz pierwszy, a to był koncert w zoo
Wytwórnie płyt tę konkurencję przeklinały, gdy
Błękitna Rapsodia grała, lecz był z tego żaden zysk

Mieszkańcy nieodlegli usłyszeli świetny dźwięk
Nadajnik Czepel w dwudziestym piątym przywitał grzecznie z nimi się
Do góry w stronę nieba wzbił się anten dziwny kształt
A sprytny student kryształkowe radio zrobił sobie sam

Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż
Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż

W pionierskich czasach każdy spiker dobrze wiedział, że:
„Żadnej improwizacji, masz czytać na głos tekst!”
I chociaż Elzę oraz Lilię znał w życiu mało kto
To każdy słuchacz wiedział, że ich głosy słodkie są

Szukały dzieci pana w skrzynce, co pewno się tam skrył
Polerowały babcie lakier, aż w słońcu pięknie lśnił
Listonosz brał podatek, jeśli radia słuchać chcesz
Płaciłeś mu tyle samo za wieści dobre albo złe

Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż
Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż

- o stałej porze - na szczycie listy - są trzy minuty po -
- piąta liczba to sześćdziesiąt trzy - na deszcz będzie szło -
- przepraszamy, burza przyszła skądś -
- front przechodzi - umiarkowane zbiory - zamknięty akwen jest -
- na zachodzie minus dwadzieścia stopni i spadnie chyba deszcz -
- jeśli to ci się nie podoba, wyłączyć możesz mnie -

Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż
Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż

Dziś słuchasz tego już w stereo i to wspaniałe jest
Że w tym samym czasie z dwóch stron leci nieco inny dźwięk
I piękne brzmienie jest, kiedy orkiestra wielka gra
Gdy w środku siądziesz i wsłuchasz się, to pełny obraz masz

Czasami to rozprasza nas, a czasem maszyn głos
Chowamy do kieszeni to, lecz patrz uważnie w krąg
Gdy dobra jest pogoda, każdy program świetnie brzmi
A w tym programie piosenkę starą zagramy także ci

Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż
Gra nam radio wciąż, gra nam radio wciąż

Drodzy słuchacze!
Nadawaliśmy dla was z programu Locomotiv GT!

Olsztyn, 4-5.02.2025

Wszystko w tej piosence zgadza się z historią węgierskiego radia. Pierwsze studio radiowe zostało uruchomione w 1923 roku w ciężarówce przeprowadzkowej postawionej przy ulicy Gyáli obok placówki o nazwie Eksperymentalna Stacja Pocztowa, założonej już w 1891 roku. Czasy były pionierskie i program siermiężny – wchodził do radia facet i śpiewał piosenkę.
Ale rozwój był szybki – już w 1924 roku przeprowadzono pierwszą transmisję z koncertu, który odbył się w zoo. Wykonywali najnowszy przebój, czyli „Błękitną rapsodię” George’a Gershwina, która w Nowym Jorku zabrzmiała w lutym tamtego roku. A z tego wynika od razu wątek finansowy – świeżo powstałe wytwórnie płytowe (mniejsza o to, czy to były jeszcze fonografy i patefony, czy już gramofony) patrzyły na radio z nienawiścią, bo sądziły, że odbierają im zarobek. Jeszcze nie wiedziały, ile zarobią, również dzięki stacjom radiowym, przez cały XX wiek. Mamy też kwestię abonamentu, który zbierali listonosze (coś nam to przypomina?).
Wspomniany w piosence nadajnik faktycznie stanął w budapesztańskiej dzielnicy Czepel. No i rządziły wtedy radia kryształkowe.
Przywołane w tekście spikerki Lili Filotás oraz Elza Skoff to postacie jak najbardziej historyczne. Filotás robiła karierę w węgierskim radiu już w latach 30., a Skoff usłyszeli słuchacze w pierwszej audycji po wojnie, gdy powiedziała, że „węgierskie radio jest znowu węgierskie”.
Czasy współczesne piosence, czyli rok 1977, to powszechny zachwyt nad stereofonią (sam pamiętam to przeżycie, gdy w radiu zapalało się zielone światełko potwierdzające, że stereo zaskoczyło!) oraz nad postępującą miniaturyzacją, która sprawiła, że radio można było wsadzić sobie do kieszeni.
Prawie wszystko można to zobaczyć w tym programie telewizyjnym z 1979 roku. Wymowna gestykulacja, pantomima wręcz, pozwala zrozumieć piosenkę nawet bez znajomości języków ugrofińskich.


Kącik „Razem”, w którym 24 października 1982 roku podziwiałem taki oto plakat:

Tę wzmiankę w „Świecie Młodych” z 20 maja 1978 roku, wówczas mojej podstawowej gazecie, też studiowałem:

Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

poniedziałek, 3 lutego 2025

Psychopata dnia codziennego

Onieśmielony wersją Mariusza Lubomskiego, do której polski tekst napisał Sławomir Wojski, przez długie lata nawet nie zbliżałem się do tłumaczenia tej piosenki. Aż poszedłem do kina…



Obejrzany niedawno koncertowy film „Stop Making Sense” zainspirował mnie, wręcz zmusił mentalnie (żeby nie powiedzieć: psychicznie) do przetłumaczenia „Psycho Killer” Talking Heads. Wersja Lubomskiego jest nie do wyjęcia, ale to nie jest tłumaczenie, nawet swobodne. Przyznać jednak trzeba, że słowa Wolskiego oddają nerwowe napięcie, jakiego doświadcza podmiot liryczny piosenki. David Byrne odżegnuje się od dosłownej interpretacji tekstu, twierdząc, że wcale nie chodzi o jakiegoś seryjnego mordercę (coś jak Beksiński mówiący, że jego obrazy to abstrakcja). Jestem skłonny przyjąć, że chodzi o codzienny wkurw, jakiego wielu z nas doznaje, mierząc się z różnymi „niegrzecznymi ludźmi”.
W oryginale dodatkowej perwersji dodają francuskie słowa (użytkownicy języka angielskiego ewidentnie lubują się w korzystaniu z francuszczyzny przy une occasion sophistiquée). Nie pierwszy raz zmierzyłem się z zagadnieniem tłumaczenia nieangielskich słów z angielskiej piosenki. Tym razem postawiłem na język Bohumila Hrabala, znany mi ze słyszenia, jeszcze od czasów wizyt w Czechosłowacji.


Nie chcę faktów znać, choć walą w twarz
Nerwowy, spięty jestem, luzu brak
Nie chcę spać, bo mnie łóżko parzy
Nie podchodź, pod napięciem działam

Psychobójca, co to je?
Wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie wiej lepiej
Wiej, wiej, wiej, wiej, wiej, wiej, wiej lepiej gdzieś
Psychobójca, co to je?
Wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie wiej lepiej
Wiej, wiej, wiej, wiej, wiej, wiej lepiej gdzieś

Rozmowę rozpoczynasz, nie umiesz skończyć nigdy
Dużo gadasz wciąż, ale o istotnym niczym
Gdy nie mam na myśli nic, nie otwieram ust
Raz rzekłeś coś, po co mówisz znów?

Psychobójca, co to je?
Wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie wiej lepiej
Wiej, wiej, wiej, wiej, wiej, wiej lepiej gdzieś
Psychobójca, co to je?
Wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie wiej lepiej
Wiej, wiej, wiej, wiej, wiej, wiej lepiej gdzieś

Co jsem dělal noci té
Co mi řekla noci té
Uvědomění mé naděje
Směřuji ke slávě, OK
Tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak

Próżni tak i ślepi wciąż
Nie cierpię ludzi, gdy niegrzeczni są

Psychobójca, co to je?
Wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie wiej lepiej
Wiej, wiej, wiej, wiej, wiej, wiej lepiej gdzieś
Psychobójca, co to je?
Wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie-wie wiej lepiej
Wiej, wiej, wiej, wiej, wiej, wiej lepiej gdzieś

Olsztyn, 5-6.01.2025, 3.02.2025



Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

sobota, 1 lutego 2025

Lament z rezerwatu

Wyrzucanie imigrantów tam, skąd przybyli, ma długą i niesławną historię, w której najważniejsze jest to, że każdy skądś kiedyś przybył (nie wyłączając przodków Donalda Trumpa). I ten wyrzucany, i ten wyrzucający.

Te wszystkie zamieszkiwania „od zawsze” to jest czasem kilkadziesiąt lat, przeważnie kilkaset, a rzadko kilka tysięcy lat. Czyli wszyscy jesteśmy imigrantami, emigrantami, uchodźcami i najeźdźcami. Nawet Indianie, Inuici i Aleuci nie byli w Ameryce od zawsze. Ba, nie byli pierwsi. Przybyli z Azji do wcale nie pustej Ameryki, bo był tam ktoś jeszcze przed nimi i to wiele tysięcy lat wcześniej.
Ale nie o tym jest ten utwór, choć krąży wokół tej tematyki.


To piosenka o chyba najdłuższym tytule, jaką przetłumaczyłem. „Indian Reservation (The Lament of the Cherokee Reservation Indian)” napisał pod koniec lat 50. John D. Loudermilk (jedną jego piosenkę już tłumaczyłem). W 1959 roku nagrał ją Marvin Rainwater, a w 1968 roku Don Fardon. Wielką popularność zyskała jednak dopiero wersja Paul Revere & the Raiders, którą świat poznał w 1971 roku. Potem były zresztą kolejne wersje, nie wyłączając dyskotekowej.
Nie wiem, czy Loudermilk miał szczere i głębokie przemyślenia na temat losu Indian. Może to po prostu dobry temat dla tekściarza, jakim w znacznej mierze był. Amerykanie dobrze się bawiący (choćby przy wspomnianej wersji disco) przy piosence o zniszczeniu kultury Czirokezów budzą we mnie mieszane uczucia. Wszak, jak wiemy z „Hair”, chodzi o to, że Biali wysyłają Czarnych, by walczyli z Żółtymi o ziemię, którą zabrali Czerwonym (na marginesie – czyżbym w tym roku miał spędzić kilkanaście dni w Hanoi?). Doceńmy jednak to bicie się w piersi, bo nie są mi znane rosyjskie piosenki traktujące na przykład o losie Tatarów krymskich.


Czirokezów zebrali nację
Każą być w tym rezerwacie
Życia styl nasz wzięli już
Tomahawk i łuk, i nóż

Język też zabrali nam
Ich angielski dzieci muszą znać
Koraliki z naszych rąk
Made in Japan teraz są

Lud Czirokezów to jeden szczep
Chce dumnie żyć, mieć dumną śmierć

Indian całą zebrali nację
Zamknęli nas w tym rezerwacie
Choć koszulę i krawat mam
Wciąż czerwona skóra ma

Lud Czirokezów to jeden szczep
Chce dumnie żyć, mieć dumną śmierć

Lecz może kiedyś zdarzy się
Lud Czirokezów wróci tu, wróci tu
Wróci tu, wróci tu, wróci tu

Olsztyn, 29.01-1.02.2025



Kilka tygodni później zaprezentowałem piosenkę w swojej jednorazowej audycji Radio Babel:


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

John ma swój intymny mały świat

Wszystko jeszcze w powijakach, ale to z takich pozycji wystartował Lennon, by dojść do daleko posuniętej penetracji własnego życia wewnętrznego.



W niespełna dwuminutowej piosence „There's a Place” John sprzedał nam osobistą informację, że chowa się przed samotnością w swoim własnym intymnym świecie. Może pójście tropem Mickiewicza i umieszczenie na wstępie cytatu z „Hamleta” (Methinks, I see... where? / – In my mind’s eyes) byłoby zbyt daleko idące, ale widać, że szkiełko i oko zawieszone na dziewczynie nie wyczerpują kręgu zainteresowań 22-letniego autora.

Jest miejsce więc, pójść mogę gdzie
Gdy jest mi źle, gdy smutno mi
To jest ma jaźń i nigdy tam
Nie jestem sam

Mam w myślach twój wciąż każdy ruch
A w głowie mej są słowa twe
„Kocham cię, tylko cię”

Nie ma smutku w mym sercu
Czemu miałby tam być?
Jutro nie będzie smutku
Czemu miałby tam być?

Jest miejsce więc, pójść mogę gdzie
Gdy jest mi źle, gdy smutno mi
To jest ma jaźń i nigdy tam
Nie jestem sam

Miejsce jest
Miejsce jest
Miejsce jest
Miejsce jest

Olsztyn, 1.02.2025



Beatlesi od tej piosenki rozpoczęli 11 lutego 1963 roku słynną sesję nagraniową płyty „Please Please Me”, a ja dzisiejszym tłumaczeniem kończę (spóźniony o dwa lata) przekład wszystkich utworów z tego albumu.

Kącik prasowy, czyli piosenka w miesięczniku „BeatlesMonthly” z listopada 1963 roku:

Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek