Pięć lat temu na Walentynki dostałem biografię swego imiennika, w której z wypiekami na twarzy*/z obrzydzeniem moralnym* czytałem o mniejszych lub większych (przeważnie większych) ekscesach erotycznych jego autorstwa.
Ścieżką dźwiękową tej książki i większości życia Roberta Planta, bo o nim mowa, spokojnie mogłaby być „Whole Lotta Love”. Z okazji zbliżających się tegorocznych Walentynek, takie oto tłumaczenie. Proste jak seks.
Bądź na luzie, mała, nie żartuję
Wyślę cię znowu po naukę
Co w środku masz
Kotku, pragniesz dziś
Chcę ci dać miłość swą
Chcę ci dać miłość swą
O! Całą dać miłość swą, całą dać miłość swą
Całą dać miłość swą, całą dać miłość swą
Czas cię uczył, mała, mnie też uczył
Cały ten dobry czas, mała, mała, pragnąłem się uczyć
Co, co w środku masz
Kotku, pragniesz tak
Chcę ci dać miłość swą
Chcę ci dać miłość swą
O! Dać miłość swą, całą dać miłość swą
Całą dać miłość swą, całą dać miłość swą
Ty na luzie, mała, ja się wczułem
Cały ten czas, mała, wciąż błądziłem
Co, co w środku masz
Chcę ci dać miłość swą
Chcę mnóstwo razy dać ci miłość swą
Chcę ci dać miłość swą
Tak
OK, zrób to
Całą dać miłość swą, całą dać miłość swą
Całą dać miłość swą, całą dać miłość swą
Co w środku masz…
Miłość… Tego… Chcesz…
Drżyj dla mnie więc
Tylnymi drzwiami wchodzić chcę
Bądź na luzie, mała
Bądź na luzie, mała
Bądź na luzie, mała
Bądź na luzie, mała
Olsztyn, 6-9.02.2020
Z „Whole Lotta Love” moje drogi przecinały się wielokrotnie. Pierwsze wysłuchanie oczywiście u Piotra Kaczkowskiego. Nie, nie w 1969 roku, chociaż kto wie… W pierwszej połowie lat 80. była w Trójce jakaś pierwotna jednorazowa wersja Topu Wszech Czasów. Kaczor prezentował tam swoją piątkę czy dziesiątkę, a w niej m.in. „Bema pamięci żałobny rapsod”, „In the Court of the Crimson King” i oczywiście „Whole Lotta Love”. W 1985 roku na obozie w Baranówce jakiś koleś z Gdańska pokazał mi jak to się z grubsza gra i od tamtego czasu gdy nie mam nic ciekawszego do zagrania, to katuję zagrywkę. Jak na przykład przed wyjazdem na koncert Robert Planta w 2015 roku.
W Dolinie Charlotty ten utwór oczywiście się pojawił (ale w okrojonej wersji, zapewne bardziej dla satysfakcji widzów niż wykonawcy).
W głęboko prywatnych archiwach (tych z rodzaju „Przed otwarciem spalić”) mam kilkanaście wersji z lat 1997-2002, które rejestrowałem i eksperymentalnie miksowałem na różnym sprzęcie – począwszy od starego Grundiga, przez nowego Technicsa i przez kamerę JVC aż po dwa różne pecety, w tym jednego z okiem kamerki. Przeważnie z wykorzystaniem enerdowskiej gitary, ale czasem z użyciem jakiegoś klawisza. Wszystkie te wersje w niczym nie ustępują tragizmem wykonawczym ulicznej wersji z Aten z 2018 roku…
Ostatni, jak do tej pory, raz na żywo słuchałem w świetnym wykonaniu gdańskiego zespołu Zeppelinians w świętej pamięci klubie Nowy Andergrant.
Kącik Tomasza Beksińskiego. Utwór sztandarowy.
Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek
* niepotrzebne skreślić
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz