wtorek, 31 marca 2020

Czeka na nas Marrakesz!

Miałem w tym roku jechać do Maroka. Innym wariantem urlopowym było Los Angeles (pojawiło się bezpośrednie połączenie z Warszawy). I chciałem wrócić do Indii. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie ani Maroka, ani Los Angeles, ani Indii. Może będą Chełchy koło Ełku (to metafora znana tylko mnie i żonie).

Napisać mogę wszystko, nikt mnie nie sprawdzi, ale na dowód, że szykowałem się na Maroko, mam pewną piosenkę, którą zacząłem tłumaczyć cztery dni po powrocie z Bolonii, jeszcze bez wizji świata spętanego koronawirusem. Z „Marrakesh Express” Crosby, Stills and Nash poznałem się bliżej i mocno polubiłem w 1994 roku, z okazji powtórzonego wówczas Woodstocku. CSN wystąpili na jubileuszowym festiwalu jako jedna z kilku oryginalnych gwiazd z epoki. I w 1969, i w 1994 roku zagrali m.in. właśnie „Marrakesh Express”. Z tą tylko różnicą, że w 1969 roku było to pierwsze publiczne wykonanie. No, ile piosenek może się pochwalić, że miało premierę na Woodstocku?


Graham Nash napisał ten utwór jeszcze w czasach, gdy był członkiem The Hollies, ale coś nie wyszło zespołowi z nagraniem, istnieje tylko wersja demo z 1968 roku. Gdy Nash przeniósł się do świeżo powstałej supergrupy, miał co zaproponować nowym kolegom.


Nash był na wakacjach w Maroku w 1966 roku (szczęśliwiec). Ruszył pociągiem z Casablanki do Marrakeszu, oczywiście pierwszą klasą. Szybko zrozumiał, że nie po to przyjechał do Maroka, by podróżować z klasą średnią z Ameryki i przeniósł się do tańszych wagonów, w których podróżowali lokalsi (ale czy na pewno zobaczył tam świnie? wątpliwe w kraju muzułmańskim...). Reszta jest historią (muzyki).


Zachód w oczach twych, przez nie patrzę na nasz świat
Marokańskie niebo, pod nim pociąg z nami gna
Kaczek, świń, kurczaków głos
Wagony zwierząt pełne są
Jankeski niskie błękit czczą, i już

Pajęczynę zgarniam, którą w myślach mam
I zabieram się stąd, co znajdziemy tam?
Przyszłe dni, spodziewam się
Wrócą nas do tamtych miejsc
I nie słuchaj tego, co gadają znów

Popatrz czym jedziemy, to jest Marrakesh Express
Popatrz czym jedziemy, to jest Marrakesh Express
Czeka na nas Marrakesz!
Pociąg z nami mknie
Pociąg z nami mknie

Oszczędzałem długo forsę, by tu zabrać cię
Jak ogród pachną włosy twe!

Z Casablanki pociąg, na południe kurs
Puszczam kółka dymu bokiem moich ust
Bawełny barwnej pełno jest
Na placach kobry wdzięczą się
Dżelab w paski w domu dobrze mieć
Cóż, niech usłyszę cię!

Popatrz czym jedziemy, to jest Marrakesh Express
Popatrz czym jedziemy, to jest Marrakesh Express
Czeka na nas Marrakesz!

Popatrz czym jedziemy, to jest Marrakesh Express
Popatrz czym jedziemy, to jest Marrakesh Express
Czeka na nas Marrakesz!
Pociąg z nami mknie
Pociąg z nami mknie
Pociąg mknie
Olsztyn, 23.02-31.03.2020



***
No i dotarliśmy w 2022 roku do Marrakeszu. Nagrałem tam wersję z widokiem na Meczet Księgarzy:


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

niedziela, 29 marca 2020

Summa Dylaniae

Dawno, a może nigdy, żadna piosenka nie poruszyła mnie tak przy pierwszym przesłuchaniu. Może czas taki… Bob Dylan w piątek niespodziewanie wydał pierwszy od ośmiu lat własny premierowy utwór. Co więcej, Boski Bob pokazał ludzkie oblicze, dołączając do umieszczonej na YT piosenki komentarz z pozdrowieniami dla fanów, w których nie zabrakło słów o bezpieczeństwie (wiadomo z jakiej dramatycznej okazji) i odwołania do Boga. Jak na papieża introwertyków, bardzo ciepłe przesłanie. Może czas taki…

Nie wiadomo, kiedy „Murder Most Foul” zostało nagrane, jest informacja, że „jakiś czas temu”. Najwięksi fani może rozpoznają po niuansach wykonawczych czy to było w lutym tego roku, czy z pięć lat temu, ja się nie podejmuję. Podjąłem się za to tłumaczenia. To jedna z tych premierowych piosenek, które postanowiłem przetłumaczyć już przy pierwszym przesłuchanym wersecie. Tak było na przykład z „Almost Like the Blues” Leonarda Cohena.
Wracając do Dylana… To najdłuższa piosenka, jaką kiedykolwiek nagrał. Prawie 17 minut. Było co tłumaczyć, było nad czym łamać głowę. Dylan bardzo często (z wiekiem zwłaszcza) nie przejmuje się akademicką wersyfikacją, co przy tłumaczeniach bywa katorgą. W tym przypadku jednak ta swobodna melorecytacja, w której ani liczba sylab w wersie, ani liczba wersetów w zwrotce nie trzyma jednego wzorca, była zbawienna. Po złapaniu mniej więcej rytmu poszło jak z płatka, co mnie trochę martwi. Boję się, czy to aby nie złudna wiktoria.


To był ciemny dzień w Dallas, listopad '63
To dzień, który będzie w niesławie żył
Prezydent Kennedy na topie trzymał się
Dobry dzień na życie i dobry dzień na śmierć
Niczym ofiarny baranek prowadzony na rzeź
Powiedział: „Chwilę, chłopcy, czy wiecie kim jam jest?”
„Oczywiście, że wiemy, dobrze wiemy to!”
A potem zdmuchnęli mu głowę, gdy w samochodzie był z nią
Zastrzelony niczym pies w biały dzień
To była kwestia czasu, a czas był właśnie ten
„Masz niespłacone długi, przyszliśmy odebrać je
Zabijemy cię z nienawiścią, bez szacunku wręcz
Szokujemy cię i kpimy z ciebie prosto w twarz
Mamy już kogoś, kto się na twe miejsce zda”
Więc rozwalili w ten dzień mózg króla i
Tysiące patrzyły, nikt nie widział nic
To stało się tak szybko, nagle, zaskoczyli nas
Na oczach wszystkich, ktokolwiek tam stał
Największy pod słońcem magiczny trik
Perfekcyjnie zrobiony, wprost geniuszu błysk
Wolfman, och Wolfman, skowytu głos
Rub-a-dub-dub, to jest ohydny mord

Cisza, dzieciaki, będziecie stać
Beatlesi nadchodzą, za ręce chcą trzymać was
Zjedź w dół po poręczy, idź wziąć swój płaszcz
Płynie prom przez Mersey, do gardła rzuca się nam
Idzie trzech włóczęgów, każdy łach ma swój
Pozbieraj kawałki mózgu i flagi w dół
Wyruszam do Woodstock, Era Wodnika jest
Potem do Altamont, blisko sceny siedź
Wystaw głowę przez okno, czasy dobre są
Za trawiastym pagórkiem szykuje się show
Kładź cegłę na cegle, cement lej
Nie mów, Panie Prezydencie, że Dallas nie kocha cię
Połóż stopę na baku i naciskaj gaz
Potrójne przejście podziemne, drogę znasz
Z czarną twarzą śpiewak, z białą twarzą klaun
Lepiej nie pokazuj swej twarzy, kiedy dzień już zgasł
Dzielnica czerwonych latarni, gliny mają cynk
Życie jak w koszmarze na Elm Street
Kiedy wdepniesz na Deep Ellum, pieniądze do buta włóż
Nie pytaj, co dla ciebie kraj może zrobić twój
Forsa na stół, pieniądze na stos
Dealey Plaza, skręć w lewo stąd
Schodzę na skrzyżowanie, by postawić znak
Miejsce, w którym wiara, nadzieja i miłość umarły nam
Zastrzel go, póki biegnie, chłopcze, zastrzel go, póki czas
Sprawdź, czy niewidzialnego trafić ci się da
Żegnaj, Charlie! Żegnaj, wujku Sam!
Szczerze, panno Scarlett, całkiem gdzieś to mam
Jaka jest prawda i co właściwie z nią?
Pytaj Oswalda i Ruby’ego, pewnie wiedzą to
„Zamknij się”, mądra stara sowa dała głos
Biznes to biznes, a to jest ohydny mord

Jestem Królową Kwasu, Tommy, czy słyszysz mnie?
Jeżdżę czarną limuzyną Lincolna, długa jest
Na tylnym siedzeniu moja żona i ja
Wybraliśmy się prosto na tamten świat
Przechylam się w lewo, głowa na kolanach jej
Trzymaj się, ktoś w jakąś pułapkę wpuścić mnie chce
Nie prosimy o litość i nie dostanie jej nikt
Jesteśmy właśnie na ulicy, na której przyszło mieszkać ci
Okaleczyli jego ciało, potem wyjęli mózg
Co jeszcze mogli zrobić? Jak się mogli czuć?
Lecz jego dusza nie była tam, gdzie powinna trwać
Przez ostatnie pięćdziesiąt lat szukali, bez szans
Wolność, och wolność, wolność mi się śni
Niechętnie to panu powiem, lecz tylko martwi mogą wolni być
Daj mi swą miłość, mów mi bez kłamstw
Wrzuć pistolet do rynny i ruszaj sam
Budź się, mała Susie, ruszmy w drogę dziś
Przez Trinity River, daj nadziei żyć
Radio teraz włącz i nie ruszaj go
Szpital w Parkland, tylko sześć mil stąd
Durzę się w tobie, panno Lizzy, wypełniasz ołowiem mnie
Ta magiczna kula od ciebie trafiła w mój łeb
Jestem jak patyk, jak Patsy Cline
Nie strzelaj do nikogo z przodu i z tyłu też żal
Krew mam w oku swym i w uchu mam krew
Do Nowej Granicy nigdy nie zbliżę się
Film Zaprudera oglądałem w poprzednią noc
Trzydzieści trzy razy, może sto
To jest podłe, podstępne, okrutne, wredne wręcz
Najbrzydsza, jaką kiedykolwiek widziałeś, rzecz
Zabili go raz, zabili go razy dwa
Jak ludzką ofiarę zabili go tak
W dniu, w którym go zabili, ktoś do mnie rzekł:
„Synu, epoka Antychrysta dopiero zaczyna się”
Air Force One czeka już na start
Johnson przysięgę o 14:38 ma
Daj mi znać, kiedy ręcznik zechcesz rzucić, bo
Jest tak jak jest, a to jest ohydny mord

Co nowego, kotku? Co żem rzekł?
Powiedziałem, że dusza narodu uleciała gdzieś
I że zaczyna właśnie powoli się psuć
I że minęło trzydzieści sześć godzin po Sądnym Dniu
Wolfman Jack ma językowy dar
Wyciąga wszystkie tony, które w płucach ma
Zagraj mi coś, panie Wolfman Jack
Graj dla mnie, gdy w moim długim Cadillacu gnam
Graj mi, że „Tylko bogowie młodo mrą”
Weź mnie tam, gdzie Toma Dooleya powiesił sąd
Graj „Szpital Świętego Jakuba” i króla Jakuba dwór
Jeśli chcesz zapamiętać, lepiej zapisz imiona już
Graj też Ettę James, graj „Wolę ślepą być”
Graj to dla człowieka, co ma telepatyczny zmysł
Graj Johna Lee Hookera, graj „Plecy mi drap”
Graj to dla szefa striptizklubu o imieniu Jack
Guitar Slim wchodzi w wolny ton
Graj dla mnie i dla Marilyn Monroe graj to

Graj „Proszę, bym nie był zrozumiany źle”
Graj dla Pierwszej Damy, nie czuje się dobrze też
Graj Dona Henleya, niech gra Glenn Frey
Podprowadź to pod granicę i odejść daj
Graj dla Carla Wilsona, znów
Patrząc daleko w Gower Avenue dół
Graj tragedię, graj „Zmierzchu czas”
Zabierz mnie do Tulsy, tam, gdzie była zbrodnia ta
Graj kolejny numer „Kolejny gość gryzie piach”
Graj „Stary szorstki krzyż” i „Bogu ufamy tak”
Różowym koniem w długą, samotną drogę jedź
Stań tam i poczekaj, aż eksploduje mu łeb
Graj „Tajemniczy pociąg”, prosi Tajemniczy Pan
Człowiek, jak drzewo bez korzeni, już martwy padł
Graj dla wielebnego, dla pastora to graj
Graj to dla psa, któremu pana brak
Niech gra Oscar Peterson, niech gra Stan Getz
Graj „Błękitne niebo”, niech gra Dickey Betts
Niech gra Art Pepper i Thelonious Monk
Charlie Parker i cały ten koks
Cały ten koks i „Cały ten jazz”
Ptasznikowi z Alcatraz coś zagraj też
Niech gra Buster Keaton, gra Harold Lloyd
Niech gra Bugsy Siegel, gra Pretty Boy Floyd
Graj w ruletkę, obstawiaj coś
Graj „Wypłacz mi rzekę”, dla Boga bogów to
Graj „Numer dziewięć”, graj numer sześć dziś
Graj to dla Lindseya i dla Stevie Nicks
Graj „Chłopca natury”, niech gra Nat King Cole
Terry Malloy czeka na „Gdzieś na odludziu” wciąż
Graj „To zdarzyło się nocą” i „Jednej nocy grzech”
Dusz dwanaście milionów w to wsłuchuje się
Graj „Kupca weneckiego”, graj „Kupców śmierci” więc
Graj „Stellę przy świetle gwiazd”, dla Lady Makbet rzecz
Bez obaw, panie prezydencie, pomoc jedzie tu
Twoi bracia nadchodzą, diabeł chce zapłaty już
Bracia? Jacy bracia? Co do diabła jest?
Mów im: „Czekamy, chodźmy dalej”, my też będziemy je mieć
W Love Field przed południem jego samolot siadł
Lecz nigdy już od ziemi nie oderwał się tak
To było trudne do naśladowania, jak powtórzyć to
Na ołtarzu wschodzącego słońca zabili go
Graj mi „Zamglenie” i „Stary diabeł księżyc” już
Graj „Przejdzie cokolwiek” i „Memphis w czerwcu” znów
Graj „Samotny na szczycie” i „Samotni odważni są”
Graj dla Houdiniego, kręcącego się wokół grobu wciąż
Niech gra Jelly Roll Morton, niech „Lucille” gra
Graj „Głęboko we śnie” i „Napędowy wał”
Graj sonatę „Księżycową” w tonacji fis-dur
I dla króla, co przy harfie, „Do autostrady klucz”
Graj „Marsz przez Georgię” i „Bębny Dumbarton” graj mi
Graj w ciemnościach, a śmierć przyjdzie, kiedy ma przyjść
Graj „Kochaj albo rzuć” jak wielki Bud Powell grał to
Graj „Zakrwawiony sztandar”, graj „To jest ohydny mord”
Olsztyn, 27-29.03.2020

Odniesień, aluzji, cytatów jest w tekście tyle, że nie sposób do wszystkich się odnieść. Szukajcie i cieszcie się na własną rękę… W kilku przypadkach pomogą moje odnośniki.


Aneks popandemiczny i zaoceaniczny, czyli wizyta w Museum of Modern Art 15.10.2023. Trafiłem tam m.in. na „Government Approved Home Fallout Shelter Snack Bar 1983-2023” Michaela Smitha, czyli coś w rodzaju instalacji (schron z czasów zimnej wojny, z różnym wyposażeniem – od jedzenia, przez gry towarzyskie aż po przemówienia JFK).

Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

wtorek, 17 marca 2020

To jest piosenka katastroficzna

Nie można mnie zamykać w domu, bo piszę piosenki. Na razie jedną. Od razu z zapowiedzią drugiej, która, mam nadzieję, zamknie ten temat. Na tematy medyczne nie będę się wypowiadał, na tematy społeczne jak najbardziej. W tej chwili najbardziej boję się scenariusza z Arras. Szczęśliwego końca zarazy!



a
To jest prawdziwy efekt motyla,
a
Zjadł nietoperza ktoś w Kraju Środka.
a
Skutek jest taki, głupia to chwila,
G a
Witasz się w Polsce z pomocą łokcia.

a
Za co ta kara? Poznaj wyniki:
a
Skoro nie stałeś po dobrej stronie,
a
To i monarchie, i republiki,
G a
Całe narody chodzą w koronie.

a
Chodzą, choć raczej każdy już leży.
a
Wszyscy to wiedzą, jeden zaprzeczał.
a
Znów jest zaraza, znów dwóch papieży.
G a
To jakaś zima jest średniowiecza.

a
Chodzą, choć raczej każdy już leży.
G
Wszyscy to wiedzą, jeden zaprzeczał.
a
Znów jest zaraza, znów dwóch papieży.
G a
To jakaś zima jest średniowiecza.

a
Patrzy Franciszek ze swego okna,
a
Nie był tak pusty nigdy podobno,
a
Jak dziś, plac święty świętego Piotra.
G a
Jesteśmy razem, czyli osobno.

a
Czasem jest sacrum, czasem profanum.
a
Coś będzie tanieć, coś będzie drożeć.
a
W telewizorze jakiś mąż stanu
G a
Właśnie obiecał, że będzie gorzej.

a
Więc będzie gorzej, czyli nie lepiej.
a
Można by słuchać o tym bez końca.
a
Stoją kolejki już w każdym sklepie:
G a
Papier, spirytus, makaron, mąka.

a
Więc będzie gorzej, czyli nie lepiej.
G
Można by słuchać o tym bez końca.
a
Stoją kolejki już w każdym sklepie:
G a
Papier, spirytus, makaron, mąka.

a
Mąka, wiadomo, może być chlebem.
a
Spiryt, wiadomo, można się upić.
a
Po co ten papier, nikt chyba nie wie,
G a
Życie i tak jest przecież do dupy.

a
Wciąż nie wiadomo, gdzie jest Regina,
a
Tutaj nie chodzi jednak o papier.
a
Marzenie takie znów się zaczyna:
G a
Powrót Zarazy, ale na trasę.

a
Cukier, mydełka, baterie, chemia,
a
Woda, konserwy, podpaski, żele,
a
Świece, zapałki, maseczki (nie ma)…
G a
Czemu nieczynne jest wciąż w niedziele?

a
Cukier, mydełka, baterie, chemia,
G
Woda, konserwy, podpaski, żele,
a
Świece, zapałki, maseczki (nie ma)…
G a
Czemu nieczynne jest wciąż w niedziele?

a
Właśnie – w niedzielę! „Dzień święty święcić!”
a
Koniec z profanum, sacrum powraca.
a
Można wciąż święcić, do pięćdziesięciu,
G a
Reszta po domach, Pan Bóg wybacza.

a
Bogu niegroźna msza w internecie.
a
Może za chwilę (w sensie, że zaraz)
a
Przyjdzie ochota ludziom na więcej:
G a
Na nabożeństwo za miasto Arras.

a
Dzień święty święcić, uczyć się w szkolny.
a
Z trudem dociera, że to nie żarty.
a
Na własnej skórze lekcja historii,
G a
Jak na złość chce się na jakieś party.

a
Dzień święty święcić, uczyć się w szkolny.
G
Z trudem dociera, że to nie żarty.
a
Na własnej skórze lekcja historii,
G a
Jak na złość chce się na jakieś party.

a
Dzieci pod kluczem, w tramwajach pusto.
a
Życie jak w filmie katastroficznym.
a
Myśl taką słychać, może i słuszną,
G a
Że lepiej dzisiaj być negatywnym.

a
Patogen przegra, będą owacje.
a
Kto będzie drugi, nie będzie pierwszy.
a
Warto powtórzyć za pewnym Jackiem:
G a
Z woli wyborców odejdzie Churchill.

a
Prosta piosenka, wesołe słowa…
a
Póki co, w oknach wszyscy się cieszą.
a
Tak kwarantanna trwa narodowa.
G a
Sprawdźcie, jak będę śpiewał za miesiąc!

a
Prosta piosenka, wesołe słowa…
G
Póki co, w oknach wszyscy się cieszą.
a
Tak kwarantanna trwa narodowa.
G a
Sprawdźcie, czy będę płakał za miesiąc!
Olsztyn, 15-17.03.2020

Wspomniany w piosence Jacek to oczywiście Jacek Kaczmarski i jego piosenka „Jałta”. Co do Churchilla, to wygrał wojnę, ale przegrał wybory i to jest dobry przykład. Natomiast w niedzielę rano, wyszedłszy na tradycyjny spacer nad Jeziorem Długim, miałem refleksję rodem innego utworu Kaczmarskiego. Utwór „Świadectwo” mówi o pierwszych tygodniach stanu wojennego.
Luźno w knajpach i na trasach
I w "Kasprowym" znów kultura
Choć raz w życiu wczasy - klasa
Jak nie w Polsce, jak nie w górach!


Aneks z 29.12.2022, czyli nagranie z koncertu urodzinowego w Sowie (wersja, w której przypominam sobie warsztat recytatorski):


Akt pierwszy
Akt drugi
Akt trzeci

wtorek, 3 marca 2020

Przebił się z bluesem

Pattie Boyd powinna być chyba wprowadzona do Rock and Roll Hall of Fame. Dzięki jej wdziękowi osobistemu powstało kilka naprawdę wielkich utworów, że wymieńmy choćby „Something” czy „Laylę”. „For You Blue” może szczególnie wielka nie jest, ale urody temu 12-taktowemu bluesowi odmówić nie sposób.

Oczywiście napisał ją George Harrison, w szczęśliwych latach ich małżeństwa (zakończonego w 1977 roku). Piosenka, jak to u Beatlesów, jest prosta, ale nie prostacka. Podobno w 1969 roku Harrison zaczął już chomikować piosenki na swoją karierę solową, wiedząc, że i tak się ze wszystkim nie przebije przez Lennona i McCartneya. Wpasował się tym poniekąd w strategię Lennona i w mniejszym stopniu McCartneya, którzy na sesję „Let It Be” za dużo nie przynieśli...
W serialu telewizyjnym z lat 70. „All You Need Is Love: The Story of Popular Music” Ringo Starr opowiada o pracy w studiu nagraniowym. Rzecz sprowadza się do tego, zdaniem perkusisty The Beatles, by sprawić, że gitara brzmi jak fortepian, a fortepian jak gitara. I to chyba w tym utworze właśnie się stało – Paul McCartney nie gra prawdopodobnie na basie, lecz imituje jego dźwięki na preparowanym pianinie.
Ja spreparowałem następujące tłumaczenie:


Bo jesteś taka piękna, kocham ciebie
Bo jesteś taka słodka, dobrze wiem
Największa miłość, jaką znasz, czyż nie

Tak pragnę cię nad ranem, kocham ciebie
W tych chwilach pragnę ciebie, gdy mi źle
Dla ciebie każdą chwilą żyję więc

I kocham cię, od chwili gdy ujrzałem
Wystarczył moment, popatrzyłaś się
Wciąż czuję to, nadzieję mam, ty też

Bo jesteś taka piękna, kocham ciebie
Bo jesteś taka słodka, dobrze wiem
Największa miłość, jaką znasz, czyż nie
Olsztyn, 2-3.03.2020



The Doctors 27.04.2019 w Gietrzwałdzie:


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek