niedziela, 3 listopada 2019

Pan Trebor wstaje

Jim Morrison urodził się na Florydzie, ale jego miejscem na ziemi była Kalifornia. Los Angeles tak kochał nienawidzić, że nie pozostało mu nic innego, jak o tym zaśpiewać.

Słucham koncertowego nagrania „L.A. Woman” z 11 grudnia 1970 roku ze State Fair Music Hall w Dallas. Nie brzmi tak, jak na płycie. The Doors lubili na koncertach zmieniać swoje utwory, ale w tym przypadku było inaczej – piosenka nie była jeszcze ukończona w studiu, dopiero przybierała ostateczną, doskonałą (czyż nie?) formę.


Jakość beznadziejna, bo to nagranie amatorskie, ale rarytas, bo utworów z ostatniej płyty nagranej z Morrisonem zespół The Doors nie zdążył pograć na żywo. Raptem trzy koncerty 11-12 grudnia 1970 roku. Po latach Ray Manzarek, Robbie Krieger i czasem John Densmore wracali nieraz do tego utworu. Mnie udało się posłuchać go w 2012 roku w Dolinie Charlotty w wykonaniu zespołu (nazywaliśmy go dla własnej satysfakcji The Doors) z udziałem Manzarka i Kriegera.


Więc przybyłem tu do miasta przed godziną coś
Rozejrzałem się, by wiedzieć, jak wiatr wieje i skąd
Gdzie dziewczynki w swoich hollywoodzkich willach tkwią
Czy szczęśliwą małą damą jesteś w Mieście Lamp
Czy jak upadły anioł
W Mieście bez Dnia
W Mieście bez Dnia
W Mieście bez Dnia
W Mieście bez Dnia
O, chodź

Z LA damo
Z LA damo
Z LA damo, to niedziela już
Z LA damo, to niedziela już
Z LA damo, to niedziela już
Przez twe przedmieścia
Wjeżdża w twój blues
Wjeżdża w twój blues, tak
Wjeżdża w twój blues, blues, blues
Wjeżdża w twój blues
O, tak

Twe włosy, widzę, płoną
Wzgórza trawi ogień
Gdy ci mówią, że nie kocham
Ty wiesz, że kłamią tobie
Jadę autostradą
Pełna życia noc
W sukach glin, z toplesem knajp
Nigdy nie widziały
Samotnej tak, samotnej tak
Samotnej tak, tak, tak, samotnej tak
Zajazd złoto zbrodnia zazdrość
Zmieńmy w smutek wielką radość

Znów Pan Trebor wstaje, znów Pan Trebor wstaje
Znów Pan Trebor wstaje, znów Pan Trebor wstaje
Znowu ciągle wstaje
Znów Pan Trebor wstaje, znów Pan Trebor wstaje
Trebor wstaje, ciągle Trebor wstaje
Znów Pan Trebor wstaje, znowu ciągle wstaje

Dalej, dalej
Już jadę, jadę
Już jadę, jadę
Znów jadę, jadę
Więc jadę, jadę
Znów, uuu, tak, jadę
Ou!
Tak

Więc przybyłem tu do miasta przed godziną coś
Rozejrzałem się, by wiedzieć, jak wiatr wieje i skąd
Gdzie dziewczynki w swoich hollywoodzkich willach tkwią
Czy szczęśliwą małą damą jesteś w Mieście Lamp
Czy jak upadły anioł
W Mieście bez Dnia
W Mieście bez Dnia
W Mieście bez Dnia
W Mieście bez Dnia
O, no chodź

Z LA damo
Z LA damo
Z LA damo
Moja damo
O, mała z LA damo
Mała z LA damo
Z LA damo, damo
Z LA damo, no chodź
Olsztyn, 12.10-3.11.2019



Najtrudniejszy moment w tłumaczeniu „L.A. Woman” to oczywiście słynny anagram, w którym Jim Morrison ukrył, jak mówią znawcy, tajemnicę swej śmierci czy raczej jej sfingowania. Jim Morrison przerobiony na Mr. Mojo Risin’ to łatwizna. Zrób coś z sensem z Robertem Zienkiewiczem. Albo dla ułatwienia z Robertem Adamem Zienkiewiczem. Ciemniak Trebor zwiedza? Z sensem, mówiłem! Ostał się Trebor jako substytut Pana Mojo… Nie zaprzeczam i nie potwierdzam.

Kącik okładkowy, czyli miałem taką kasetę:


Kącik rękopisów, czyli w 1988 roku zapisałem sobie takie tłumaczenie Wiesława Weissa, które usłyszałem w jakiejś jego audycji radiowej:

Aneks z 9.01.2024 - utwór zaprezentowałem w radiu UWM FM w audycji Szafa z muzyką Pawła Jarząbka:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz