poniedziałek, 10 lutego 2025

Liryka Bukartyka

Tradycja taka, że raz do roku trzeba wpaść na koncert Piotra Bukartyka. Za każdym razem jest inaczej.


Ten występ, znów w niezawodnej Sowie, miał najbardziej kameralny klimat ze wszystkich sześciu, na jakich byłem. Ajagore tym razem bez perkusji, frekwencja nienachalna, na zewnątrz mróz, repertuar liryczny, prawie niepolityczny.
Kilka nowych utworów, na przykład ten, któremu nadałem roboczy tytuł „Smętny długi weekend” od pierwszych słów piosenki, a mógłbym przecież „Ławeczka”, na wzór sztuki Aleksandra Gelmana, w której przebrzmiały lowelas spotyka po latach ponownie tę samą kobietę, ale jej nie rozpoznaje (tu sytuacja jest odwrotna).


Cała liryka poszła w pizdu przy „Qrwa, qrwa”.


Koncert był przekładany, pewnie z powodu choroby. Nie pytaliśmy czyjej, ale Piotr chyba się oszczędzał.

niedziela, 9 lutego 2025

Sterowiec w kinie

Oglądanie pierwszego filmu Led Zeppelin przypłaciłem odmrożeniem uszu, drugi obejrzałem wygodnie w internecie, a na trzeci wybrałem się dziś do kina.



Ten pierwszy film to oczywiście „The Song Remains the Same”, na który wybrałem się w styczniu 1988 roku do klubu „Pod Przewiązką”, gdzie na małym telewizorku oglądaliśmy film z kasety video (wracałem na stancję przez godzinę przy dwudziestostopniowym mrozie…). Drugi to „Celebration Day”, czyli zapis jednorazowego i raczej ostatniego występu odrodzonego Led Zeppelin 10 grudnia 2007 roku.
A dziś? Dziś był dobry dzień na obejrzenie filmu „Becoming Led Zeppelin”, bo dokładnie 5 lat temu skończyłem tłumaczenie „Whole Lotta Love”. Raczej tego nie zagram i raczej nie zaśpiewam, musi mi wystarczyć ta zagrywka, którą wykonałem prawie 10 lat temu na chwilę przed wyjazdem na koncert Roberta Planta.


Zanim coś o „Becoming Led Zeppelin”, dodam, że to już trzeci muzyczny film, jaki od początku roku miałem okazję oglądać w kinie, czyli jawi mi się na tle „Stop Making Sense” oraz „A Complete Unknown”. Tamte to odpowiednio zapis koncertu oraz fabuła, a ten to dokument.
Doceniam, że opowieść jest liniowa, bez chronologicznych dziwactw. Zaczyna się nagłówkami prasowymi z 1939 roku („Napaść na Polskę”), a kończy trzydzieści lat później wydaniem albumu „Led Zeppelin II”, czyli chwilą, gdy ołowiany zeppelin wzbił się najwyżej (precyzyjnie mówiąc końcowa data w filmie to chyba 9 stycznia 1970 roku, gdy zespół zagrał w Royal Albert Hall, zostając w końcu prorokiem we własnym kraju, bo poprzedniego roku rzucali na kolana Stany Zjednoczone).
Doceniam też, że najwięcej czasu poświęcono po prostu muzyce – inspiracjom, wyzwaniom artystycznym, problemom technicznym, przetasowaniom kadrowym, poszczególnym przełomowym występom.
Co nowego w filmie? Sporo nieznanych wcześniej ujęć filmowych. O ile 10 proc. czasu filmu to sporo. Dużo refleksji osobistych każdego z czterech członków zespołu (nikt inny nie zabiera głosu!). Włącznie z tym wszystkim, co Jimmi, Robert, John Paul oraz John wynieśli z domu. Mało (a w zasadzie nic) sensacji obyczajowych, co szanuję. Fajnie było też zobaczyć pracującego przy pierwszym albumie Glyna Johnsa, który kilka tygodni później pojawi się jako inżynier nagrań w czasie sesji „Let It Be” (a w filmie „Get Back” jest wręcz jednym z głównych bohaterów).
I wprawdzie po wstaniu z kinowego fotela powiedziałem spontanicznie, że taki film to mógłbym sobie na YT obejrzeć, ale może mi krew odpłynęła z mózgu…
Utwory w filmie? Lista nie do spamiętania, wspomnę kilka:
- „Train Kept A-Rollin'” (The Yardbirds, był nawet fragment z „Powiększenia”) – to przy tym utworze granym na próbie narodził się duch Led Zeppelin,
- „Sunshine Superman” (Donovan) – przykład działań sesyjnych Page’a i Jonesa,
- „Goldfinger” (Shirley Bassey) – jeszcze smakowitszy przykład, bo nieznany mi fakt, że jako muzycy sesyjni grali tu Page oraz Jones.
No i oczywiście rzeczy Led Zepelin. Prawie wszystkie z pierwszego i drugiego albumu, w tym te, które przetłumaczyłem:
- „Good Times Bad Times”,
- „Your Time Is Gonna Come”,
- „Dazed and Confused”,
- „Whole Lotta Love”,
- „Thank You”.

No to teraz czekam na cztery filmy o The Beatles, które podobno szykuje Sam Mendes...

sobota, 8 lutego 2025

Inna piosenka z Tunezji

Miał swoje seksistowskie piosenki Lennon, miał i McCartney. Tak o tych utworach sądzimy dziś i żaden dekret żadnego prezydenta żadnego kraju tego nie zmieni.



Piosenkę „Another Girl” Paul napisał na początku lutego 1965 roku w czasie urlopu w Tunezji, który spędzał oczywiście z Jane Asher. W willi należącej do rządu Jej Królewskiej Mości miał wyłożoną tunezyjskimi mozaikami łazienkę o świetnej akustyce, co, jak wiem doskonale również z własnych doświadczeń, natychmiast prowokuje do jej wypróbowywania. No i z tych prób powstała piosenka, w której Paul zupełnie bez metafor śpiewa, że ma nową dziewczynę, bo zawsze bierze to, co lepsze. Ba, adresuje tę informacje bezpośrednio do byłej już dziewczyny. Po latach stwierdził, że to była tylko taka zabawa, bez podtekstów i bez związku z rzeczywistością. Co prawda, to prawda – Paul i Jane tworzyli najbardziej ekscytującą parę swoich czasów jeszcze przez trzy lata. A może Paul odreagowywał w ten sposób swoją frustrację rockowego macho, któremu Jane potrafiła się postawić.

Już inną mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam

Ty chcesz, żebym ciągle mówił, że nikt tylko ty
Lecz, cóż, tak się składa, że jest ktoś nowy od dziś
Nie jestem głupi, nie chcę brać, co mi nie w smak

Już inną mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam

Jest słodsza od wszystkich dziewczyn, a trochę znam ich
Nikt w świecie nie umie tego, co daje wciąż mi
Więc mówię ci, tym razem byś wstrzymała się

Już inną mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam
Będzie kochać mnie po kres
Na dobre, złe przyjacielem moim jest

Nie mówię, że szczęścia wcale nie dałaś mi ty
Lecz, cóż, tak się składa, że jest ktoś nowy od dziś
Nie jestem głupi, nie chcę brać, co mi nie w smak

Już inną mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam
Będzie kochać mnie po kres
Na dobre, złe przyjacielem moim jest

Nie mówię, że szczęścia wcale nie dałaś mi ty
Lecz, cóż, tak się składa, że jest ktoś nowy od dziś
Nie jestem głupi, nie chcę brać, co mi nie w smak

Już inną mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam
Dziewczynę mam

Olsztyn, 7-8.02.2025

W repertuarze koncertowym Paula zadebiutowała dopiero w 2015 roku.


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek