Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy.
(Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
Jeśli płyta wydana w grudniu 2020 roku zatytułowana jest „Szczepionka na zło”, a jej autorem jest przedstawiciel świata medycyny, to istnieje podejrzenie, że będzie o sytuacji tu i teraz. Otóż nie.
Trafiła w moje ręce płyta Piotra Maksimiuka. Debiucik wydawniczy. Przepraszam – debiut! Rewolucji w muzyce nie będzie (nie jest nam zresztą do niczego potrzebna), ale słucha się naprawdę bardzo przyjemnie.
Cały materiał na płytę powstał w latach 2001-2019. Nie wiem, co zmieniło się przez ten czas w życiu autora, ale z niektórych piosenek można się tego domyślać.
1. Urodzinowa piosenka (2017) Zgromadziłeś rzeczy sto Pociągnęły Cię na do
Tradycja twórczości dotyczącej smugi cienia sięga czasów Gilgamesza.
2. Ślepy los (2019) Gdy już myślisz, że jesteś twardy gość Właśnie wtedy dostajesz pierwszy cios
Kontynuacja rozważań eschatologicznych. Solo na skrzypcach Anny Śleszyńskiej-Górnej w roli beethovenowskiej śmierci pukającej do drzwi?
3. Szczepionka na zło (2019) Ten świat potrzebuje koniecznie Szczepionki na zło
Tytułowa piosenka przypomina mi nieco „Find My Way” z najnowszej płyty McCartneya, ale Piotr był oczywiście pierwszy! Co jest szczepionką na zło według autora? A to już trzeba dotrzeć do płyty i posłuchać…
4. Idealny świat (2018) I nagle ktoś wypomni mi „Projekt jest dobry, a Ty zły!”
Skoczne ska z nawiązaniem do „Imagine”, czyli piosenka antyutopistyczna.
5. Prosta informacja (2016) Czas Ci uciekł z rąk I już jest daleko stąd
O, blues. O, na harmonijce Janusz Stępień. Przyjemna sytuacja.
6. Słoneczna bosa-nova (2018) Słoneczna bosa-nova Dostała własne słowa
Solówka na gitarze jak wyjęta z jakiegoś baru przy Copacabanie (wiem, bo nie byłem).
7. Co tu zrobić? (2009) Nic nie wygra Kto strategii w genach nie ma
To mi wygląda na współczesną wersję „W co się bawić?” Młynarskiego.
I tym sposobem docieramy na drugą stronę płyty… Tzn. dodarlibyśmy, gdy to był winyl. Dla podkreślenia faktu, że to jest jednak muzyka starej daty, Piotr podzielił zawartość CD umownie na dwie części. Ta pierwsza nazywa się „Urodziny”, a teraz wchodzimy na „Przygody i pożegnania”.
8. Właściciele (2016) Będę tu biegał przy tej drodze Może jeszcze wrócą dziś
Dramatyczny dysonans między niewesołymi słowami i beztroską melodią godny „Maxwell’s Silver Hammer”. Pies wyjący na końcu niczym wilk brzmi jak moralitet…
Brzmi jak autobiograficzna anegdota. Dwie solówki po sobie (najpierw jakaś emulacja Mooga, a potem Piotr Cygański na trąbce) to już zakrawa na jazz, a na pewno wykracza poza piosenkowy schemat. Moja ulubiona piosenka z płyty. Również przez lekko surrealistyczny tekst.
10. Zbawcy świata (2015) Wśród nas żyją różnobarwne świnie (…) Myślą, że nie grozi świniobicie
Piotr umie też w banjo. W najdłuższym tekście na płycie są wątki do polemiki politycznej.
12. Każdy lubi, każdy zna (2018) Co wczoraj – już nie ma Co jutro – nieważne
Co do carpe diem, to jako Horacy się zgadzam. No i mnie też frustruje popularność Zenka.
13. Przygoda Janka (2001) Raz Wuj Wojciech zabrał Janka na wycieczkę w las
Najstarszy tekst na płycie. Nie mówcie, że emocje jak na grzybobraniu, bo mamy tu thriller niczym w „The Continuing Story of Bungalow Bill”. Muzycznie hard rock zahaczający o wczesny Perfect (w końcu mają też swoją „Czytankę dla Janka”). Ale żeby nie zabrakło zaskoczeń, mamy też quasi-etniczne zawodzenia, które każą podejrzewać, że na płycie zagościł Eric Burdon z czasów współpracy z War.
14. Niech jeszcze raz (2015) Już pora żegnać się Ale wspominać nie grzech
Nostalgiczny finał godny całej nostalgicznej zawartości płyty.
No to może jakieś podsumowanko na koniec? Z opisu płyty wynika, że Piotr zagrał (prawie) wszystko sam, włącznie z perkusją. Zdolniacha. Zupełnie jak Paul McCartney... Duch Beatlesów może nie unosi się nad tą płytą, ale wiedząc, że Piotr jest frontmanem The Doctors, nie sposób uniknąć tych skojarzeń. Zwłaszcza, że mamy do czynienie z bardzo zaraźliwymi melodiami. Wystarczy przesłuchać raz, by za drugim razem czuć się zakolegowanym z tymi piosenkami od lat. Jako że zawsze zwracam uwagę na teksty utworów, stawiam dodatkowy plus za książeczkę z tekstami (przydałby się redaktor książeczki, następnym razem się polecam). I dzięki za dedykację!
Gdy w 1956 roku John Lennon zakładał swój zespół, robił to zapewne dla sławy, kobiet i pieniędzy. 10 lat później miał to wszystko. Po kolejnych 10 latach wywiady, autografy i wizyty w zakładach pracy już mu się przejadły. Więc odczekał w kuchni i przy łóżeczku Seana następnych 5 lat i nagrał o tym piosenkę.
„Watching the Wheels” to chyba mój ulubiony utwór z „Double Fantasy”. Nie tylko muzycznie, ale i tekstowo. Może filozofia wycofania nie jest mi szczególnie bliska, ale rozumiem prawo każdego, nawet sławnego Beatlesa, do wyboru własnej drogi życiowej, na której przedkłada bycie kurą domową nad żywot rockandrollowego bon vivanta. Jest w tym coś z epikureizmu. A przecież niedaleko pada Horacy od Epikura…
Mówią, żem szalony Robiąc to, co robię Na miliony sposobów przestrogi, Bym nie szkodził sobie Kiedy mówię: „Dobrze jest!” Dziwnie na mnie patrzą się „Musisz nieszczęśliwy być, Skoro nie ma cię w tej grze”
Mówią, żem leniwy W marzeniach gubię się Więc przeróżne rady dają mi Co ma oświecić mnie Kiedy mówię, że dobrze mi z tym Na ścianie śledząc cień „Czy nie tęsknisz za tym czasem, Gdy świat podziwiał cię?”
Po prostu siedzę Patrząc, jak koła kręcą się Wprost kocham patrzeć na to wciąż Już nie gnam dłużej na karuzeli tej Darowałem sobie to
O, ludzie wciąż pytają W chaosie trwania Cóż, mówię im, że nie ma problemów Są rozwiązania Każdy kręci głową, patrząc Jakbym bzika miał „Zbyteczny pośpiech”, mówię Po prostu tu siedzę, spędzam czas
Po prostu siedzę Patrząc, jak koła kręcą się Wprost kocham patrzeć na to wciąż Już nie gnam dłużej na karuzeli tej Darowałem sobie to Darowałem sobie to Darowałem sobie to Olsztyn, 16-17.01.2021
Inspiracją do tego tłumaczenia była Pocztówkowa Lista Radia 357, która wystartowała w piątek, oczywiście o godz. 19:00. Na miejscu 19. Chris Cornell i jego wersja „Watching the Wheels”, którą nagrał w 2016 roku, rok przed śmiercią (na miejscu 9. Paul McCartney z najnowszej płyty, więc 2021 też będzie rokiem Beatlesów, nie mam wątpliwości).
No to może jeszcze urzekająca wersja Lukasa Nelsona z udziałem słynnego ojca z urodzinowych koncertów online na 80. urodziny Lennona z 9 października zeszłego roku.
I oczywiście wersja autorska, której kadry filmowe wszystko wyjaśnią, jeśli moje tłumaczenie nie było zbyt oczywiste:
Rafał S. nie pierwszy raz inspiruje mnie do tłumaczenia Neila Younga. Wystarczyło tylko, że ostatnio wspomniał płytę „Greendale” z 2003 roku, a wybrałem z niej smakowity „Devil’s Sidewalk”.
Greendale (Zielona Dolina) to wymyślone przez Younga nadmorskie miasteczko w Kalifornii (abstrahując od tego, że miejscowości o takiej nazwie w USA naprawdę istnieją). Czy prawdziwa Ameryka dzieje się w Nowym Jorku i Los Angeles czy może w Greendale? Neil Young udzielił na płycie „Greendale” chyba jednoznacznej odpowiedzi. Przyznam, że mój wybór padł na „Devil’s Sidewalk” z powodu usłyszanych tam cytatów, a nawet wprost podanego nazwiska Johna Lennona. Cytaty pochodzą z „Come Together” Beatlesów oraz z „Pround Mary” Creedence Clearwater Revival, jest też aluzja do „God” Lennona. Każdy szuka na własną rękę. A ja mam pierwsze tłumaczenie w 2021 roku!
Lśni czerwone światło
Nienawiści plac Tu się diabeł żywi Kto wie, co dziś zjadł
„To jest prosta rzecz Na powierzchni trwać” Tak kapitan rzekł Co bez łodzi stał
„Jedne sprawy idą lepiej Inne idą całkiem źle A ta sytuacja Niczym klątwa jest”
„To diabelski chodnik, To diabelskie drzwi. Próbowałem ich uniknąć” Rzekł kapitan z brzegu mi
Tutaj ogród rośnie Milion chwastów drży Nikt już się nie dowie Kto co sadził w nim
„To opowieść szczera” Sternik raz do mata rzekł „O wspaniałej kobiecie I przeznaczeniu też”
Wielkich kół obroty Na mnie dziś „Jedno tylko ci powiem, Że wolny masz być”
John Lennon rzekł to Oraz „Wierzę w miłość” A ja wierzę w czyny Jakby stało się coś
„Kto się troszczy, w co wierzysz” Rzekł kapitan, dziwiąc się „Gdybyś był w mojej skórze Oczy byś miał pełne łez”
Więc, ma panienko Może iść już chcesz Zabrać się na wioskę Zielony rękaw mieć
Dzieci się zaśmiały Starszych słychać śpiew Dzwon w kościele bije Że cud zdarzył się
Wielki kocioł stoi Świeci wciąż i wciąż Wielkie serce bije Wielkie koło tocz Olsztyn, 2.01.2021
To naprawdę niepojęte, że w parę dni można było zabić Listę Przebojów Programu Trzeciego, że Trójka stoi nad grobem i że nie spędzamy 1 stycznia słuchając Trójkowego Topu Wszech Czasów.
Sytuację ratuje Radio 357 (będę słuchał, podobnie jak z przyjemnością słucham Radia Nowy Świat, ale od razu mówię, że to nie jest i długo nie będzie ta sama emocja, chociażby z braku podbudowy, jaką Trójce dawała – czas przeszły dokonany – tradycja).
Dziś próbny Top Wszech Czasów w Radiu 357, wybór trzech redaktorów muzycznych. Skomentuję tylko te utwory, które spontanicznie znam. I sprawdzę współczynnik utożsamiania się.
Na początek Piotr Stelmach, który nie jest moim muzycznym ulubieńcem, ale coś tam sobie znalazłem.
35. Placebo – „Pure Morning”
34. Pulp – „Spy”
33. My Bloody Valentine – „Soon”
32. Nick Cave And The Bad Seeds – „Do You Love Me?” Pierwszy utwór, przy którym nadstawiłem ucha. A miałem być w tamtym roku na koncercie... (tzn. w tamtym, ale przeniesionym na ten).
29. Nirvana – „Lithium” Znam i lubię, jak całą płytę „Nevermind”. Sam nie wiem dlaczego…
28. R.E.M. – „It’s the End of the World as We Know It (And I Feel Fine)” Znam i jest mi to neutralnie i niewrogo obojętne.
27. The Velvet Underground – „Venus In Furs” Znam i nie jest mi to obojętne.
26. The Rolling Stones – „Time Waits For No One” Zaskakujący wybór, ale przecież po to redaktorom muzycznym płacą, by nas zaskakiwali.
25. Miles Davis – „Bitches Brew” Szacunek za umieszczenie na liście przebojów.
24. Talking Heads – „Road to Nowhere” Czemu nie ten utwór, co trzeba? A, redaktor musi zaskakiwać.
23. U2 – „With or Without You” Jakiś słuchacz nie jest fanem U2 (i jak go nawet rozumiem), bo jest fanem Slayera (zupełnie go nie rozumiem). Z całego U2 w zasadzie mogę w dowolnym momencie słuchać tylko „The Joshua Tree”.
22. The Cure – „Charlotte Sometimes”
21. This Mortal Coil – „Song to the Siren” Piękne. Mógłbym się dać uwieść takiej syrenie...
20. Prince And The Revolution – „Purple Rain” Znam i jest mi to neutralnie i niewrogo obojętne.
19. Talk Talk – „Life’s What You Make It” Znam i jest mi to neutralnie i niewrogo obojętne.
17. David Bowie – „Heroes” Słuchałem na żywo 10 czerwca 2000 roku w Teatrze Muzycznym „Roma” w Warszawie. W wykonaniu King Crimson. W tym roku planuję przetłumaczyć.
16. The Smiths – „There is a Light That Never Goes Out”
15. Pink Floyd – „Wish You Were Here” Tłumaczyłem, słuchałem na żywo w wykonaniu Rogera Watersa, słuchałem w wykonaniu Davida Gilmoura, kilkanaście razy w wykonaniu Spare Bricks. Śpiewałem i ja:
14. Kraftwerk – „Das Model” Zawsze lubiłem Kraftwerk.
13. Radiohead – „Fake Plastic Trees” Redaktor muzyczny musi zaskakiwać… A nie, to już pisałem.
12. U2 – „The Fly” Gdyby nie poszli tą drogą, zapewne w latach 90. nie weszliby na stadionowy top, ale wolę ich klasyczne granie z końca lat 80.
11. Depeche Mode – „In Your Room”
10. Sex Pistols – „Anarchy in the U.K.” Kiedyś, jak się wkurzę, przetłumaczę.
9. The Clash – „London Calling” Jest niezła polska wersja, nie będę konkurował.
4. Jeff Buckley – „Hallelujah” Fakt, wersja lepsza od oryginału.
3. U2 – „Zoo Station” Za dużo tego elektronicznego U2.
2. The Beatles – „All You Need Is Love” Jeśli już w ogóle Beatlesi, to czemu nie na miejscu pierwszym? Może to taka mała złośliwość wobec Wojciecha Manna, który tym właśnie utworem rozpoczął nadawanie Radia Nowy Świat?
1. Ultravox – „Dancing With Tears in My Eyes” O rany, jaki ja jestem (przeważnie słusznie) uprzedzony do muzyki z lat 80.
34. Metallica – „Enter Sandman” I taki powinien być hard rock (nie musi się wcale nazywać thrashem). Sprawdza się w domu, sprawdza się na koncercie.
33. Eric Clapton – „Cocaine” Świetne, chociaż wolę jeszcze bardziej niż Clapton powściągliwego autora.
32. Eminem & Dido – „Stan” To jakiś żart, prawda?
31. Focus – „Hocus Pocus” Tu nie ma co do tłumaczenia, ale mam dwie radości – po pierwsze, że takie utwory mogą być na liście przebojów wszech czasów, a po drugie, że słuchałem tego na żywo, w dodatku w Holandii.
30. U2 – „Where the Streets Have No Name” O, to jest nawet lepsze niż pozycja 23. u Stelmacha.
29. Prince & The Revolution – „Purple Rain” Ten sam utwór u Stelmacha jest na 20. miejscu. Co ciekawe, tam wykonawca nazywa się Prince And The Revolution. Może to inna grupa?
28. Electric Light Orchestra – „Mr. Blue Sky” Świetna piosenka, chociaż wybrałbym chyba inną (o rany, ale jaką?). Na żywo słuchałem w wykonaniu prawie byłego członka prawdziwego ELO.
27. Madonna – „Like a Prayer” Matko Boska… Owszem byłem na koncercie Madonny, ale służbowo.
26. R.E.M. – „Drive” Ciągle nie ta piosenka!
25. Guns N' Roses – „Welcome to the Junge” Kiedyś bardziej lubiłem ten zespół.
24. Bruce Springsteen – „Streets of Philadelphia” Nie mam tej wrażliwości.
23. The Cranberries –„Zombie” Tej też nie mam.
22. Snowy White – „Bird of Paradise” A tej to już zwłaszcza.
21. Soundgarden – „Black Hole Sun” Wolę Nirvanę.
20. Clannad – „Robin (The Hooded Man”) Ja wiem, że cała muzyka europejska pochodzi od Celtów, ale nie muszę być im aż tak wdzięczny, by ich słuchać.
19. Genesis – „Home by the Sea” W tej piosence wystarczyłby tylko wstęp.
18. Rage Against The Machine – „Killing in the Name” Przetłumaczyłem. Szkoda, że raczej nigdy nie zagram. Ale słyszałem fajną akustyczną wersję w Bangkoku:
17. Radiohead – „No Surprises” To już drugi Radiohead dziś i ciągle nie „Creep”. Wiadomo, tylko śnięta ryba płynie z prądem.
16. Chuck Mangione – „Children of Sanchez (Overture”) Czy ktoś widział film do tej świetnej muzyki?
15. George Michael – „Carless Whisper” Definicja pościelówki.
14. Dave Matthews Band – „Funny The Way It Is”
13. Queen – „Don’t Stop Me Now” Lubię. Bardzo.
12. Pearl Jam – „Alive” Gdybym umiał to zaśpiewać, już byłaby polska wersja.
10. The Beatles – „Let It Be” Jest polska wersja! A nawet dwie, różne tekstowo. Druga lepsza i o jej zaśpiewanie poprosiłem Bożenę:
9. Nirvana – „Smeels Like Ten Spirit” Riff mam prawie opanowany, więc może kiedyś…
8. Dire Straits – „Brothers in Arms” Dla mnie liczą się tylko „Sułtani Swingu”, już choćby za tytuł.
7. Faith No More – „Epic”
6. AC/DC – „Thunderstruck” Mam pewną traumę związaną z tym utworem.
5. Phil Collins – „In the Air Tonight” Świetne, prawda? Należałoby przetłumaczyć.
4. John Lennon – „Imagine” Przetłumaczyłem, ale raczej nie nagram.
3. Guns N' Roses – „Sweet Child O’Mine” Mieli lepsze.
2. Derek And The Dominos – „Layla” Gdyby nie wersja akustyczna, pewnie bym nie przetłumaczył. A na pewno nie zagrał:
1. U2 – „Mysterious Ways” Ja wiem, że to tylko zabawa, ale z tym U2 to koledzy redaktorzy przesadzają.
Marek Niedźwiecki. Liczę na to, że maszyna czasu zapuści się poza czasy Jaruzelskiego i Wałęsy (przepraszam: Reagana i Clintona).
35. Guns N' Roses – „November Rain” Pan Marek chyba się rozczulił wspominając swoją Listę…
34. Stevie Wonder – „Isn’t She Lovely” Szanuję.
33. George Michael – „Jesus to a Child” Pisałem o niewrogiej obojętności?
32. The Police – „Every Breath You Take” Pamiętacie, że jest polska wersja Perfectu (tłumaczenie Janusz Onufrowicz) wyprodukowana w 2003 roku przez pewne komercyjne radio (wraz z tuzinem innych spolszczeń)?
31. Sting – „Fragile” Znów echa Listy...
30. Emerson, Lake And Palmer – „C'est La Vie” Mnie też urzeka ta francuskopodobna melodia. Tak bardzo, że mam swoją polską wersję:
29. The Alan Parson Project – „Time”. Nie ten „Time”, ale skojarzenie poniekąd słuszne.
27. The Beatles – „Something” Jedno z moich pierwszych tłumaczeń. Chciałbym je kiedyś poprawić. Wersji autorskiej nie dane mi było usłyszeć (George Harrison nie zdążył być w Polsce), ale wersję Paula McCartneya owszem:
26. Procol Harum – „A Whiter Shade of Pale” Mam swoją wersję. Zdziwiłbym się, gdyby tego utworu nie było na liście.
25. The Moody Blues – „Nights in White Satin” Też mam swoją wersję. I zdziwiłbym się jeszcze bardziej.
23. Yes – „Owner of the Lonely Heart” Mieli lepsze utwory, ale nie na listę przebojów. Chociaż skoro Stelmach dał Milesa Davisa…
22. Dire Straits – „Sultans of Swing” Nie dał Marcel, dał Niedźwiedź. Ja dałem prawie 9 lat temu tłumaczenie:
21. Janis Joplin – „Me And Bobby McGee” Zapewne w spektaklu „Moja Janis” (nie udało mi się obejrzeć) jest polska wersja, więc mojej nie będzie (zresztą, kto by to śpiewał?). Ale pamiętam pewien koncert sprzed ponad 11 lat:
20. Don McLean – „American Pie” Bardzo ważna piosenka dla Amerykanów. Polska wersja ważna dla mnie:
19. Simon And Garfunkel – „Bridge over Troubled Water” Ja wiadomo, co bym wybrał…
18. John Miles – „Music” Wkraczamy w strefę piosenek, które wolno puszczać tylko Markowi N.
17. Kate Bush – „Wuthering Heights” Nie wszystkie żeńskie głosy mnie ekscytują.
16. David Bowie – „Space Oddity” Kosmiczny kawałek. Grałem kilka razy na żywo:
15. Gerry Rafferty – „Baker Street” Zawsze mi szkoda artystów, którzy mieli tylko jeden przebój...
14. Al Stewart – „Year of the Cat” Znów strefa piosenek, które wolno puszczać tylko Niedźwiedziowi.
9. U2 – „One” Już mówiłem, że nadreprezentacja U2? No, może nie u Marka.
8. Pink Floyd – „Time” I to jest ten właściwy czas!
7. Uriah Heep – „July Morning” Słuchałem na żywo zarówno w wykonaniu całego zespołu, jak i autora piosenki, zmarłego w 2020 roku Kena Hensleya. Moja polska wersja:
5. Deep Purple – „Child in Time” Przetłumaczyłem, ale nie widzę odważnego, kto by zaśpiewał. Gillan też od dawna nie śpiewa...
4. King Crimson – „Epitaph” Jestem w gronie szczęśliwców, którzy mogli to słyszeć na żywo. Ja w 2016 roku w Zabrzu. Moja bezczelna wersja? Proszę bardzo:
3. The Doors – „Riders on the Storm” U Stelmacha na 18. miejscu, a u Niedźwieckiego na 3. I kto jest debeściak?
2. Queen – „Bohemian Rhapsody” Rok temu przy okazji śp. Trójkowego Topu Wszech Czasów obiecałem, że przetłumaczę. Niech mój brak realizacji tego zobowiązania będzie wymownym znakiem protestu...
1. Led Zeppelin – „Stairway to Heaven” Mam swoje tłumaczenie i nawet swoje wykonanie, ale żeby miło zakończyć może wersja Zeppelinians z olsztyńskiego klubu Nowy Andergrant, który to klub w 2019 roku (aż dziw, że nie w 2020...) wstąpił na swoją drogę do nieba...
No to może małe podsumowanko, czyli zapowiadany współczynnik utożsamienia (ile utworów z zaproponowanych 35 przez każdego autora audycji umieściłbym na liście): - Piotr Stelmach – 29 proc. - Marcin Łukawski – 51 proc. - Marek Niedźwiecki – 83 proc. Ja wiedziałem, że tak będzie...
Kącik „Świata Młodych” z 14 stycznia 1984 roku, czyli przygotowana w Trójce (jak? nie podano) Lista Przebojów Wszech Czasów (tak się to pisze!), dodatkowo w wersji polskiej.
Nim przedstawię swe zamierzenia na świeżo rozpoczęty rok 2021, muszę się rozliczyć z roku zakończonego. Na co pozwolił wdzięcznej pamięci nieboszczyk nr 2020?
Nie było (prawie) żadnych koncertów. Z całego koncertu zostało mi tylko czekanie 180 dni na zwrot pieniędzy...
4. Przetłumaczenie 30 piosenek. TAK
Plan wykonany, a nawet znacznie przekroczony. Przetłumaczyłem, dokładnie licząc, 36 piosenek. I jeszcze jedną w 75 procentach. Chociaż 17-minutowego (w mojej wersji 21-minutowego) Dylana powinienem liczyć jako co najmniej cztery utwory.
5. Zajęcie miejsca na widowni Olsztyńskich Spotkań Teatralnych lub Demoludów. NIE
Nie chciałbym się powtarzać, ale nie było (prawie) żadnych spektakli. Nawet internetowe TheMuBa, z którym chcieliśmy spędzić sylwestrowy wieczór, odmówiło wczoraj posłuszeństwa i tak trwa w tym nieposłuszeństwie do dziś (więc już proszę nie zwalać na rok 2020, bo się skończył).
6. Trzy koncerty za granicą. TAK
Paradoksalnie to akurat udało się. Trochę to wprawdzie naciągane, ale w minionym (!) roku naciąganie, puszczanie oka i elastyczne reagowanie było nową religią. W Bolonii zaliczyłem dwa wieczory muzyczno-gastronomiczne plus kilka sytuacji streetowych.
7. Napisanie dwóch własnych utworów. TAK
Plan wykonany, uwaga!, w 400 procentach.
8. Urlop poza Europą. NIE
Ha, ha, ha…
9. Dwa weekendy w Polsce.
TAK
Jeden z Sopocie. Drugi jedną nogą w Sandomierzu, a jedną w Białymstoku. Ma się ten rozkrok…
10. Więcej profesjonalnych wykonań moich tłumaczeń. NIE
Nic się w tej sprawie nie wydarzyło
Realizacja całego roku w 40 proc. W normalnym roku to byłaby katastrofa. W katastrofalnym roku wynik normalny.
Jakie plany na 2021? Nie mogę się zdecydować, czy jestem niepoprawnym pesymistą czy doświadczonym życiowo optymistą, więc zamierzenia tak ogólne, jak się da.
1. Przekroczę granicę, może być Polski.
2. Skończę dużo tłumaczeń.
3. Nie kupię nowego samochodu (mieszkania też nie).
4. Sprawdzę, co się dzieje w dąbrowy gęstym listowiu.