środa, 16 czerwca 2010

Czarno to widziałem

Żona mówi – nałóż czarną koszulkę, bo w czerwonej będziesz za bardzo rzucał się w oczy. Pomijając to, czy chciałem się maskować, czy raczej wyróżniać w kilkudziesięciotysięcznym tłumie, trzeba przyznać żonie rację.



Wszyscy na Bemowie byli wczoraj na czarno.


I ci idący.


I ci stojący.


I ci siedzący.


I nawet, a zwłaszcza, ci leżący.


Mniejsza o to. W końcu „Nothing Else Matters”.


Kącik księgowego, czyli cztery zespoły – cztery stówy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz