sobota, 30 czerwca 2012

Dziecko w czasie

Ciekawe jak i czy Deep Purple dogadali się z zespołem It’s a Beautiful Day. Utwór „Bombay Calling”:


...jest starszy od „Child In Time”:

Moje dzisiejsze tłumaczenie:

Dziecko w ten czas
Zobaczysz znak
Znak, który wskazuje
Dobro oraz zło
Na ślepca patrz,
Chce zastrzelić świat
Kul słychać świst
Koszą dziś
Że robisz źle
Bóg to dobrze wie
Lecz nie skosił cię
Ołowiu lot
Swe oczy zamknij więc
Schyl głowę swą
Czekaj na rykoszet
Olsztyn, 30.06.2012

Kącik Tomasza Beksińskiego. Kto co od kogo pożyczył?


Słodkie dziecko, czyli tłumaczenie Tomasza.


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Sorze! Zostaw dzieci już!

Był przełom 1979 i 1980 roku, a po szkole podstawowej krążyła wieść, że jacyś flojdzi nagrali jakąś ścianę. „The Wall” to była jedna z pierwszych płyt, których premierę świadomie przeżyłem. Z całej płyty znaliśmy zasadniczo tylko „Another Brick In The Wall (part II)”. Tańczyliśmy nawet na dyskotekach.

Potem przez całe lata marzyłem o zobaczeniu filmu Alana Parkera, w końcu udało mi się to około 1989 roku w Szkole Harcerstwa Starszego „Perkoz”. Był już VHS, była telewizja satelitarna (właśnie w „Perkozie” jedna z pierwszych ośmiu w regionie, o czym nawet pisała ówczesna prasa), ale nie było jeszcze (w Polsce) Internetu, a o You Tube nikt chyba nawet nie myślał przy modemach 128 kB.
Film jest dosadny, ale nie rozumiem tej krytyki Watersa za jego domniemaną megalomanię. Klasyczna postawa artysty – postawił się w centrum świata. Złego świata, w którym jednym z miejsc zagłady ludzkiej wrażliwości jest szkoła. Może angielska, bo polska oświata, jak powszechnie wiadomo, pochyla się z troską nad każdym uczniem czyniąc go podmiotem, a nie przedmiotem wychowania i nauczania.
Tak. To był żart.
A teraz całkiem serio, w obliczu ostatnich chwil roku szkolnego 2011/2012, moje tłumaczenie „Another Brick In The Wall (part II)”. Uwaga! Podpalamy ławki i wypijamy kałamarze! Z tymi kałamarzami to się rozpędziłem. Gdy zaczynałem edukację, to po kałamarzach zostały tylko dziury w ławkach.


Po co nam ta edukacja
Po co nam kontrola głów
Po co nam ten sarkazm w klasie
Sorze, zostaw dzieci już
Hej! Sorze! Zostaw dzieci już!
W końcu jest to kolejna cegła na mur
W końcu jesteś następną cegłą na mur

Po co nam ta edukacja
Po co nam kontrola głów
Po co nam ten sarkazm w klasie
Sorze, zostaw dzieci już
Hej! Sorze! Zostaw dzieci już!
W końcu jest to kolejna cegła na mur
W końcu jesteś następną cegłą na mur
Olsztyn, 25.06.2012


Mógłbym napisać, że koniec roku szkolnego nie dotyczy mnie od ćwierć wieku, ale przecież to nie jest prawda. Ostatni mój rok szkolny skończyłem szczęśliwie cztery lata temu.

* * *
Aneks z 23.05.2016 - poprawiony tekst na potrzeby Floydowskiej Strony Ostródy, która odbędzie się 8-10.07.2016:

Po co nam ta edukacja?
Po co nam kontrola głów?
I bez sarkazmu w mrocznej klasie!
Profesorze, odpuść już!
Hej! Psorze! Zostaw dzieci już!
W końcu jest to jeszcze jedna cegła na mur
W końcu jesteś jeszcze jedną cegłą na mur

Po co nam ta edukacja?
Po co nam kontrola głów?
I bez sarkazmu w mrocznej klasie!
Profesorze, odpuść już!
Hej! Psorze! Zostaw dzieci już!
W końcu jesteś jeszcze jedną cegłą na mur
W końcu jesteś jeszcze jedną cegłą na mur
Olsztyn, 25.06.2012, poprawki 16.08.2015, 19.03.2016 i 8-13.05.2016


***
Aneks z 8.07.2016.
Wykonanie Spare Bricks po polsku podczas Floydowskiej Strony Ostródy:


Na tejże imprezie mocno zbiorowe wykonanie:


***
Aneks z 3.08.2018.
Autorskie wykonanie:


***
Aneks z 30.11.2019 roku.
Wykonanie całej płyty po polsku w jej 40-lecie:


***
Aneks z 8.11.2021.
Podszyta sambą wersja Mr. Funky Band z lizbońskiego klubu Alface Hall:


***
Aneks z 9.01.2024.
W radiu UWM FM w audycji Szafa z muzyką Pawła Jarząbka opowiadam o pierwszych doświadczeniach ze słuchaniem Pink Floydów, ze szczególnym uwzględnieniem omawianego dziś utworu:


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

niedziela, 17 czerwca 2012

Ten dom to już nie dom

Film „Notting Hill” warto oglądać w zasadzie tylko dla Rhysa Ifansa w roli Spike’a. Ale ścieżka muzyczna też się broni. I jeszcze klimat londyńskiej dzielnicy Notting Hill, znanej m.in. z rynku na Portobello Road, gdzie miałem okazję być w 1999 roku.



Na liście utworów wykorzystanych w filmie jest m.in. „Ain’t No Sunshine” Billa Withersa. Zacząłem tłumaczyć w czwartek, ale nastrój w Polsce był zbyt optymistyczny. Dopiero odpadnięcie Polaków z Euro 2012 pozwoliło mi znaleźć odpowiednie emocje.


Nie ma słońca, poszła stąd
Ciepła brak, gdy znika gdzieś
Nie ma słońca, poszła stąd, jej powroty długie są
Zawsze kiedy nie ma jej

Nie wiem dokąd poszła stąd
Nie wiem czy zostanie gdzieś
Nie ma słońca, poszła stąd, a ten dom to już nie dom
Zawsze kiedy nie ma jej

I to wiem, to wiem, to wiem, to wiem, to wiem
To wiem, to wiem, to wiem, to wiem, to wiem
To wiem, to wiem, to wiem, to wiem, to wiem
To wiem, to wiem, to wiem, to wiem, to wiem
To wiem, to wiem, to wiem, to wiem, to wiem
Hej, dać spokój sobie muszę z nią
Lecz nie ma słońca, poszła stąd

Nie ma słońca, poszła stąd
Tylko ciemność dzień za dniem
Nie ma słońca, poszła stąd a ten dom to już nie dom
Zawsze kiedy nie ma jej
Zawsze kiedy nie ma jej
Zawsze kiedy nie ma jej
Olsztyn, 14-17.06.2012

Wersja oryginalna:


Wersja napotkana w lizbońskim klubie Alface Hall w 2021 roku:


Moja wersja koncertowa. Z drobną pomyłką:


Aneks z 9.01.2024 - ten utwór zaprezentowałem w radiu UWM FM w audycji Szafa z muzyką Pawła Jarząbka:


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

sobota, 16 czerwca 2012

Czeski błąd

Weekend zaczął się fantastycznie, na Zlocie Hufca ZHP „Rodło”, gdzie m.in. było zobowiązanie instruktorskie. Fajnie, że udało się zgromadzić aż tylu instruktorów:



Potem cały dzień obserwowałem, jak napięcie rosło...


Swoje wiedziałem, ale się nie przyznawałem. Obstawiłem nawet 3:2. Dla naszych oczywiście. A to, co dziś zobaczyłem, miało być dobrym znakiem...


Cholera, od kiedy to ja jestem zabobonny.

No dobra, szukajmy pozytywów:
1. z czeskich rąk (nóg znaczy się) mniej bolało
2. odpadli Rosjanie
3. może odpadnie Lato

sobota, 9 czerwca 2012

Głodem nas nie wezmą

Wytężonym wysiłkiem kulinarnym uczciła Żona Euro 2012. W przedmeczowy czwartek były najlepsze na świecie pierogi. Broń Boże ruskie. Patriotyczne, polskie, z truskawkami.



W piątek prawdziwemu Polakowi nic nie przeszło przez gardło, więc w sobotę trzeba było nadrobić straty kaloryczne. Chłodnik w sam raz na rozgrzane sportowymi emocjami ciało. Żaden tam oczywiście litewski, ale nasz rodzimy na mrągowskiej maślance i bartoszyckich buraczkach. Jaja nie wiadomo skąd. Mam nadzieję, że nie z meczu, bo były zapowiedzi, że nasi pokażą, co mają w spodniach.


Zakładam, że nie była to (w tych spodniach) krewetka. Krewetka zresztą poczuła w sobotni wieczór miętę do truskawki, więc nie ma się co podniecać.


Jeśli chodzi o kolejne mecze grupowe, odbywaliśmy ćwiczenia terenowe w swoim czasie, np. ostatnio z kuchni rosyjskiej. A gdyby jakimś cudem Japończycy zawitali na mistrzostwa Europy, to też jesteśmy gotowi.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Piećdziesiąt lat za Opolem

Festiwale telewizyjne już nie są tym, czym były 30-40 lat temu. Nie kształtują masowych gustów, nie lansują jedynie słusznych przebojów.

Muszą konkurować nie tylko między sobą, ale również z programami typu talent show, z Internetem, z dziesiątkami stacji radiowych. Nie inaczej jest z Krajowym Festiwalem Piosenki Polskiej w Opolu (nazwa może i staromodna, ale niech ręka boska broni, by ktoś pomyślał o zmianie na jakiś FestPol). Opolski festiwal również w tym roku nie wylansuje zapewne wielkiego przeboju, nie wykreuje nowego zjawiska muzycznego, nie rozpocznie czyjejś kariery. Te rzeczy dzieją się gdzie indziej. A Opole od wielu lat jest czasem gorszą, czasem lepszą telewizyjną rozrywką, która ma tę przewagę nad „X Factorem”, że stoi za nią pół wieku tradycji. Dla nas tegoroczny festiwal opolski to nie tylko zespół Enej, zwycięzca konkursu SuperPremiery, ale również pochodząca z Bartoszyc Joanna Kondrat, która otrzymała statuetkę Karolinki. Nasi górą!

(mój felieton z dzisiejszej prasy)

sobota, 2 czerwca 2012

Leciałem na biszkopcie

Zacząłem wczoraj, bo była okazja, dziś skończyłem w chwili, gdy na estradę opolską weszła Ania Rusowicz. Żona mi wmawia, że to moja ulubienica. Niespecjalnie, ale jakoś mnie rozczula. Ewidentna tęsknota za tamtymi czasami, nie wiem zresztą skąd, bo przecież ich nie doświadczyłem. Niby to jest wtórne, ale nikt nie mówi, że zespoły muzyki dawnej (te wszystkie antiqua) uprawiają wtórną twórczość.

To była dygresja, a teraz do meritum. Wiadomo skąd się wzięła piosenka „Lucy in the Sky with Diamonds” – niespełna czteroletni Julian Lennon, syn Johna, przyniósł z przedszkola do domu rysunek, na którym była dziwnie wyglądająca dziewczyna. Wyjaśnił ojcu, że to Lucynka na niebie z diamentami, a tatuś napisał piękną piosenkę, zanurzoną w psychodelii. Że historyjka nie jest wymyślona, można było się przekonać 28 września 2009 roku, gdy media podały, że w Londynie zmarła Lucy Vodden, która jako Lucy O’Donnell chodziła w 1967 roku z Julianem do przedszkola.
Oczywiście druga wersja mówi, że Lennon chciał przemycić w tytule piosenki LSD. Być może. Ja leciałem dziś na biszkopcie teściowej. Taki oto efekt:


Pomyśl, że jesteś w łodzi na rzece
Gdzie z drzew mandarynki i żelowy dach
Ktoś cię zawołał, odpowiedz powoli
Dziewczynie z oczami jak czas

Kwiaty z cynfolii, coś w zieleń, coś w żółć
Nad głową wznoszą się
Szukasz dziewczyny, sto słońc w oku ma, znikła gdzieś

Lucy w sferze z diamentami
Lucy w sferze z diamentami
Lucy w sferze z diamentami

Idź za nią w dół na ten most przy fontannie
Gdzie pianka cukrowa centaurom jest w smak
Bawi je wszystkie jak brniesz przez te kwiaty
Co wzrosły nieludzko tak

Z gazety taxi zdobyły już brzeg
Czekają, by zabrać cię
Wspinaj się tyłem, miej głowę wśród chmur, znikniesz gdzieś

Lucy w sferze z diamentami
Lucy w sferze z diamentami
Lucy w sferze z diamentami

Pomyśl, że jesteś w pociągu na stacji
Gdzie gumowy tragarz ze szkła krawat ma
Nagle ktoś staje u drzwi obrotowych
Dziewczyna z oczami jak czas

Lucy w sferze z diamentami
Lucy w sferze z diamentami
Lucy w sferze z diamentami

Olsztyn, 1-2.06.2012



Julian nie ostatni raz przysłużył się muzyce. Rok później wujek McCartney na wieść, że rodzice Juliana się rozwodzą, stworzył pocieszycielski song „Hey Jude”. Już się na tym pochylałem.

Kącik „Na przełaj”. W połowie lat 80. wczytywałem się w tłumaczenia Jerzego Menela:

Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

piątek, 1 czerwca 2012

Wy-znawcy gramatyki

Jeśli miałem ostatnio przestój w działalności rozrywkowej zwanej tłumaczeniem piosenek, to na pewno nie z powodu zupełnie niezrozumiałej dla mnie krytyki niejakiego „longtime314”. Może przytoczę jego opinię na temat mojego przekładu „Wish You Were Here” Pink Floyd:



longtime314:
Bez urazy, ale ten przekład jest tragiczny. Strasznie sponiewierałeś polską gramatykę.

Horacy67:
Urazy nie żywię, proszę jedynie o wskazanie, w którym miejscu polska gramatyka dostała po mordzie :)

longtime314:
Czy odróżniasz to ty?
Żar za chłodny wiatr gdzieś
Byś był tu chcę!
To takie najbardziej jaskrawe. Znajdź sobie w Wikipedii hasło „szyk wyrazów”.
Ja rozumiem, że tekst literacki (wiersz, tekst piosenki), może nie stosować się czasami do pewnych reguł językowych, ale bez przesady; to co napisałeś naprawdę brzmi fatalnie. Żeby tłumaczyć teksty piosenek (zwłaszcza w taki sposób, w jaki próbujesz to robić), trzeba jednak posiadać jakąś żyłkę poetycką i wyczucie słowa.
Pozdrawiam.

Horacy67:
Trudno polemizować z tym, co komu w uchu brzmi. Mnie brzmi dobrze. Tuż obok hasła „szyk wyrazów” są też hasła „akcent” i „szyk przestawny”. Warto się nad nimi pochylić.
Moje tłumaczenia są do śpiewania, a nie czytania. Zostańmy przy swych odczuciach estetycznych. Chociaż z pewnością dałoby się to przetłumaczyć lepiej. Chętnie poznam Jedynie Słuszną Wersję, która w miarę odda sens i da się zaśpiewać bez gubienia rytmu :)

longtime314:
Stosując szyk przestawny (np. po to, by zachować rytm), nie można przestawiać wyrazów zupełnie dowolnie. Kiedy czytam Twój przekład, to mam wrażenie, że przetłumaczył to translator Google; aż tak źle to wygląda. I nie zasłaniaj się tutaj próbą zrobienia przekładu „do śpiewania”, bo nawet rytm i melodia tej piosenki nie są w stanie zniwelować błędów tego tekstu. Nie wolno ustawiać wyrazów w ewidentnie niegramatycznym szyku, tylko po to, żeby na siłę upchnąć je w melodię i rytm.
Pozdrawiam.

Horacy67:
Straciłem cierpliwość. Nie będę tłumaczył, że nie jestem wielbłądem.

longtime314:
I tego Ci właśnie brakuje - cierpliwości. Tłumacz mniej, a porządniej. Nie traktuj tego co napisałem, jako chęci dokopania Ci (nie takie są moje intencje), tylko jako merytoryczną krytykę, którą powinieneś wziąć sobie do serca, po to by w przyszłości nie popełniać takich koszmarków. Bo tu naprawdę nie chodzi tylko o odczucia estetyczne (chociaż to też), ale o zwyczajną, elementarną poprawność językową. Nie wszystko w języku wolno.
Pozdrawiam.


Mając powyższe w nosie zabrałem się dziś do tłumaczenia „Lucy in the Sky with Diamonds”. Z okazji przypadającej dziś 45. rocznicy wydania „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band”. Na początek taki fragment, wersja robocza:

Pomyśl, że jesteś w łodzi na rzece
Wśród drzew mandarynek, nad głową dżem masz
Ktoś cię zawołał, odrzekłeś powoli
Dziewczynie z oczami jak czas

Kwiaty w cynfolii, tu zieleń, tu żółć
Nad głową wznoszą się
Szukasz dziewczyny, sto słońc w oku ma, poszła gdzieś


Wy, znawcy gramatyki! Na start!