czwartek, 27 lutego 2014

Lata, co już przeszły

Zmęczony dwoma urlopami pod rząd, odpuściłem sobie olsztyński koncert Wishbone Ash we wrześniu 2009 roku. Wyrzutów sumienia jakoś nie miałem. Ale po latach, wiadomo, bardziej żałuje się tego, czego się nie zrobiło, niż to, co się zrobiło.



W ramach wewnętrznego zadośćuczynienia tłumaczenie „Persephone”, utworu numer jeden w Polsce, jeśli chodzi o Wishbone Ash.

Persefonę światło pieści wciąż
Ciągle w oczach swych ogień ma
Lecz ostatnio powiedziałem jej
Że coś jest już nie tak

Nie dbam o twe lata, co już przeszły
Gdzie jest w twoich oczach magia ta

W ten swój czas przyćmić mogłaś
Wszystkich, którzy byli tam
Lecz za sceną mi już gasłaś wciąż
Raz w górę krok, raz na dół krok

Nie dbam o twe lata, co już przeszły
Gdzie jest w twoich oczach magia ta

Przyszedłem tu, by stanąć w światłach
Przy tobie z każdą pieśnią twą
Na twej twarzy wciąż spokojna myśl
Że kurtyna spadnie, nie wierzę w to
Dobre były lata, co już przeszły
Znów jest w twoich oczach magia ta
Olsztyn, 26-27.02.2014

Kącik „Świata Młodych” z 12 lutego 1983, tak to widziałem:


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

sobota, 22 lutego 2014

Wszystko się może zdarzyć

Też mi wielkie odkrycie, wiadomo, że wszystko się może zdarzyć. Lepiej zabrzmi, gdy słowami Ringo powiemy, że „Tomorrow Never Knows”. Oto psychodeliczni Beatlesi w najczystszej postaci.

John Lennon napisał tekst w 1966 roku po zapoznaniu się z „The Psychedelic Experience: A Manual Based on The Tibetan Book of the Dead” wydanej w 1964 roku (Timothy Leary, Ralph Metzner i Richard Alpert). Książka, jak sama nazwa wskazuje, powstała na podstawie Tybetańskiej Księgi Umarłych, czegoś w rodzaju znanego w naszej kulturze ostatniego namaszczenia.


A ja tak to sobie tłumaczę:
Wyłącz swój mózg, odpocznij, z prądem płyń
Śmierć się nie czai, śmierć się nie czai
Rzuć wszelką myśl, w niewolę pustki idź
To ci wyjaśni, to ci wyjaśni
Zrozumiesz sens, co masz we wnętrzu swym
Istniejesz ty, istniejesz ty
A miłość to każdy i wszyscy to
Tyle twej wiedzy, tyle twej wiedzy
Że ignorancja i pośpiech opłaczą śmierć
To jest katechizm, to jest katechizm
Lecz słuchaj jaki kolor ma twój sen
Jest już nieżywy, jest już nieżywy
Lub w egzystencję graj po swój kres
Od pierwszej chwili, od pierwszej chwili, od pierwszej chwili
Od pierwszej chwili, od pierwszej chwili, od pierwszej chwili
Olsztyn, 20-22.02.2014



Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

środa, 19 lutego 2014

Słodka lektura

Walentynkowa zdobycz? Biografia Beatlesów Huntera Daviesa. Jedyna autoryzowana, pisana na gorąco w TAMTYCH latach, a wydana w 1968 roku. Autoryzowana, ale nie pisana na kolanach.

Autor nie boi się napisać, że kilkunastoletni Lennon zachowywał się jak cham i prostak, a Lennon nie boi się mu tego autoryzować. Wprawdzie kilka lat później John stwierdził, że ta książka to kupa gówna, ale nie z tego powodu. Wręcz przeciwnie. Obraz Beatlesów wydał mu się zbyt słodki. Nic to, czytam.

niedziela, 16 lutego 2014

Żywot Uriaha

Wiedziony intuicją wpisałem w jedynie słuszną wyszukiwarkę „Deep Purple dla ubogich”. Gdyby w pobliżu był ktoś, z kim mógłbym się założyć, to bym wygrał. Byłem pewien, że wyskoczą artykuły o Uriah Heep. Na szczęście raptem trzy, więc ta nieprzyjemna opinia o tym ciekawym zespole nie jest aż tak upowszechniona.

Coś jednak jest na rzeczy. Gdy kilkadziesiąt milionów lat temu poznawałem, oczywiście w Trójce, rockową klasykę i usłyszałem pierwszy raz „July Morning”, to miałem skojarzenie z „Child in Time”, które było już w moich uszach i głowie. Swoją drogą, uroda tamtych lat polegała nie tylko na tym, że człowiek był młodszy, ale również na tym, że pewne rzeczy robił pierwszy raz. Nie tylko te, które macie na myśli, ale również poznawanie nowych (choć już wówczas pięcio-, czy piętnastoletnich) piosenek.
Uriah Heep był już w Polsce kilkakrotnie. Pierwszy raz zdaje się w 1988 czy 1989 roku (we Wrocławiu). Potem 14 sierpnia 1992 roku na warszawskim Stadionie X-lecia. Ten koncert na rzecz dzieci z HIV-em organizował Marek Kotański, a ja pamiętam, jak oglądałem go na śnieżącym telewizorku w środku lasu, gdzie cieciowałem nocami na jakiejś kolonii. Inne wizyty to chyba m.in. lata 2007 i 2009, a ostatnio w sierpniu 2012 roku w Dolinie Charlotty. Nie stawiłem się wtedy na tym koncercie, bo Dolinę miałem już zaliczoną w lipcu (The Doors), a dwa lata wcześniej widziałem tam Kena Hensleya, twórcę repertuaru z klasycznego okresu Uriah Heep. Z okazji tamtego koncertu przetłumaczyłem „Lady in Black”, a teraz w ramach przygotowań do tegorocznego koncertu Uriah Heep we Wrocławiu „Easy Livin’”:


To jest ta rzecz, poznałem właśnie ją
Mówią to łatwy żywot
To miejsce jest, gdzie dotąd nie padł wzrok mój
Już mą nie jest winą

Łatwy żywot już mą nie jest winą
Odkąd miejsce swe w mym sercu masz

Szedłem wzdłuż dróg sam wciąż i wciąż
Żeby znaleźć ciebie
Dzień i znów dzień, drogi wietrzne wciąż
Szedłem wprost do ciebie

Łatwy żywot już mą nie jest winą
Odkąd miejsce swe w mym sercu masz

Czekam, patrzę
Niech życie me spełni się
Marzę, myślę
Gotów na swój dobry dzień
I znów łatwy żywot

Szedłem wzdłuż dróg sam wciąż i wciąż
Żeby znaleźć ciebie
Dzień i znów dzień, drogi wietrzne wciąż
Szedłem wprost do ciebie
Łatwy żywot już mą nie jest winą
Odkąd miejsce swe w mym sercu masz

Łatwy żywot już mą nie jest winą
Odkąd miejsce swe w mym sercu masz
Olsztyn, 16.02.2014



Sytuacja z Uriah Heep jest podobna do tej z Ten Years After (Alvin Lee od pewnego czasu grał koncerty samodzielnie, aż do śmierci, a reszta zespołu samodzielnie). Podobnie przez wiele lat mogliśmy wybierać pomiędzy koncertami Erika Burdona i Animalsów, ale znów można zobaczyć ich razem, chociaż Animalsi mocno zdziesiątkowani. I takich połączonych Animalsów zobaczymy 1 maja, obok Uriah Heep, we Wrocławiu. Zobaczymy, bo mam już zgodę Żony na zmianę planów urlopowych. Więc nie Warszawa, a Wrocław w tym roku. Na bicie gitarowego rekordu też jestem gotowy.


Kącik okładkowy, czyli miałem taką kasetę:

Kącik Tomasza Beksińskiego. Wielki przebój chłodnej jesieni 1972. Nie pamiętam...

Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

poniedziałek, 10 lutego 2014

Ręce do góry

Dwie piosenki w beatlesowskiej dyskografii są po niemiecku. Przynajmniej w tej oficjalnej dyskografii, bo kto wie, co śpiewali w Hamburgu... A na próbach też różnie bywało, czego dowodem jest moja komórka, rozbrzmiewająca głosem Paula McCartneya, śpiewającego „Get Back” w języku Friedricha Schillera.

Dziś nie o „Get Back” jednak, bo to już przetłumaczone, lecz o „I Want to Hold Your Hand”, pierwszej z piosenek, jaką Beatlesi nagrali 29 stycznia 1964 roku podczas paryskiej sesji.
Drugą piosenką, też po niemiecku, było „She Loves You”, a trzecią „Can’t Buy Me Love”, zaśpiewane po Bożemu, czyli po angielsku.
Paryska sesja nagraniowa była pierwszą i jedyną zagraniczną sesją Beatlesów w ramach współpracy z EMI. Beatlesi spędzali w Paryżu upojne koncertowe trzy tygodnie między 16 stycznia a 4 lutego 1964 roku (18 koncertów, spotkanie z twórczością Dylana i wszystkie te atrakcje, jakie może zaproponować stolica Francji). 21 i 28 stycznia mieli wolne, a 29 stycznia weszli do Pathé Marconi Studios, by nagrać dwie niemieckojęzyczne wersje piosenek (tylko wokale, podkłady pochodziły z oryginalnych wersji z 1963 roku). Z rozpędu nagrali jeszcze „Can't Buy Me Love” (dokończyli w Londynie). A wieczorem zagrali jeszcze dwa koncerty w Olympii.


Na niemieckie wersje nalegali George Martin i Brian Epstein, taką mieli koncepcję marketingową. Dobrze (szkoda?), że nie wpadli na pomysł przygotowania oddzielnych wersji na rynek amerykański, na który Beatlesi za chwilę mieli wyruszyć. W końcu język angielski i język amerykański to nie do końca to samo. Na szczęście żadne łamańce językowe nie były potrzebne Beatlesom, by podbić Niemcy i resztę nieangielskojęzycznego świata. Oraz oczywiście Amerykę, w której dokładnie 50 lat temu, 11 lutego 1964 roku, zagrali pierwszy koncert.
Ale dwa dni wcześniej wystąpili w Ed Sullivan Show, gdzie na koniec zagrali „I Want To Hold Your Hand”:


Trochę bali się, jak zostaną przyjęci w ojczyźnie rock and rolla, ale obawy były niepotrzebne, bo od 25 stycznia mieli już swój pierwszy amerykański numer jeden, czyli „I Want to Hold Your Hand”. Po angielsku.


A ja ani po angielsku, ani po niemiecku:

A więc tak, coś ci powiem
Myślę zrozumiesz mnie
Gdy ja to ci powiem
Chcę trzymać dłonie twe
Chcę trzymać dłonie twe
Chcę trzymać dłonie twe

O tak, powiedz mi
Tak bardzo ciebie chcę
I tak, powiedz mi
Bym trzymał dłonie twe
Dziś trzymał dłonie twe
Chcę trzymać dłonie twe

A gdy cię dotknę czuję szczęścia już smak
Jak ukryć moją miłość mam
Już ją znasz, już ją znasz, już ją znasz

O tak, masz coś w sobie
Myślę zrozumiesz mnie
Gdy ja, czuję w sobie
Chcę trzymać dłonie twe
Chcę trzymać dłonie twe
Chcę trzymać dłonie twe

A gdy cię dotknę czuję szczęścia już smak
Jak ukryć moją miłość mam
Już ją znasz, już ją znasz, już ją znasz

O tak, masz coś w sobie
Myślę zrozumiesz mnie
Gdy ja, czuję w sobie
Chcę trzymać dłonie twe
Chcę trzymać dłonie twe
Chcę trzymać dłonie twe
Chcę trzymać dłonie twe
Olsztyn, 10.02.2014



Kącik „Świata Młodych” z 27 lutego 1982. Jak widać tytuł i treść w slangowej wersji wanna, zamiast poprawnego gramatycznie want to (zaryzykuję, że to coś jak poszłem i poszedłem). Na Amerykę Beatlesi dali jednak tytuł formalnie poprawny, czyli want to, może dlatego, żeby w dawnej kolonii nie sądzili, iż wynalazcy ich wspólnego języka nie potrafią go używać (pisząc kilkanaście miesięcy wcześniej „I Wanna Be Your Man” się nie szczypali).

niedziela, 9 lutego 2014

Nie strzelać do nimfomanki

Podczas pierwszej części „Nimfomanki” sala była nabita po brzegi, a podekscytowana widownia witała każdego penisa na ekranie westchnieniami obrzydzenia.

Słychać było wyraźnie, że ludożerka przyszła na momenty, ale na pewno nie na naturalistyczne, a tym bardziej nie na turpistyczne. No i skąd biedni ludzie mogli wiedzieć, że będzie się od nich oczekiwać znajomości łacińskich słów (gdy wyzwolone kobiety modliły się bluźnierczo „Mea vulva, mea maxima vulva” nie słyszałem obrzydzonych westchnień), znajomości matematyki (fragment ciągu Fibonacciego, czyli piękne liczby 3, 5, 8) czy osłuchania z diabelskim trytonem. Trzy tygodnie później, podczas drugiej części, frekwencja była już o połowę mniejsza, a nawet jeszcze mniejsza, bo jakaś przypadkowa para wyszła po kilkunastu minutach.
Kto nie był na najnowszym filmie Larsa von Triera, ten pewnie już nie będzie, więc śmiało mogę ujawnić końcową scenę. Po jakichś czterech godzinach filmu Charlotte Gainsbourg (czyli Joe) strzałem z kolta zabija Stellana Skarsgårda (Seligman). Chwilę potem Gainsbourg, już na napisach końcowych, śpiewa dość adekwatną piosenkę „Hey Joe”.


Charlotte Gainsbourg jest genetycznie predestynowana, by grać w takim filmie jak „Nimfomanka”, ale wszystkie świńskie rzeczy, jakie Joe robi w drugiej części filmu (w pierwszej gra głównie Stacy Martin, jako młoda Joe) nie są udziałem Charlotty, zastępują ją dublerki i sztuczne vulvy. Jej matkę, Jane Birkin, znamy z wykonania piosenki „Je t'aime... moi non plus”, tak odważnej, że nie chciała jej zaśpiewać nawet Brigitte Bardot (tzn. chciała i zaśpiewała, ale jej ówczesny mąż Gunter Sachs nie pozwolił, by żona wzdychała na singlu). Ojca, Serge'a Gainsbourga, znamy z tego, że był królem życia i tę piosenkę napisał.


A oto me tłumaczenie „Hey Joe”, oczywiście uczynione w taki sposób, by dało się zaśpiewać:

Hej Joe, gdzie tak idziesz z tą bronią w dłoni swej?
Hej Joe, pytam, gdzie tak idziesz z tą bronią, co w dłoni twej jest?
Idę zastrzelić moją panią
Bo wiesz, nakryłem ją jak kręciła z innym facetem gdzieś
Tak, idę zastrzelić moją panią
Bo wiesz, nakryłem ją jak kręciła z innym facetem gdzieś
I to drażni mnie

Hej Joe, słyszałem, że zastrzeliłeś ją
Palnąłeś jej w twarz
Hej Joe, słyszałem, że zastrzeliłeś starą swą
Posłałeś ją w piach, tak

Tak, strzeliłem do niej
Bo wiesz, nakryłem ją jak kręciła z całym miastem gdzieś
Cóż, strzeliłem do niej
Bo wiesz, nakryłem mą starą jak kręciła z całym miastem gdzieś
Wziąłem jej broń, strzeliłem do niej

Hej Joe, gdzie więc teraz pójdziesz
Dokąd pójdziesz drogą swą?
Hej Joe, pytam, gdzie więc teraz pójdziesz
Dokąd, dokąd pójdziesz drogą swą?
Odjeżdżam na południe
Uciekam do Meksyku gdzieś
Odjeżdżam na południe
Uciekam, by wolnym być
Gdzie nie znajdzie mnie nikt
Gdzie nie znajdzie mnie żaden kat i
Nie założy sznura na szyi mi
Już lepiej uwierz dziś w to
Hej Joe, uciekaj lepiej stąd
Żegnajcie, wszyscy
Olsztyn, 6-9.02.2014



Jak długo można pisać o „Hey Joe” nie wspominając Jimiego Hendriksa? W końcu to jemu zawdzięczamy, że ta piosenka weszła do kanonu. I tą piosenką Hendrix zdobył świat.


Piosenka ma jakieś 2584 (to liczba z ciągu Fibonacciego...) różne wersje. Wśród moich ulubionych jest Hobo Blues Band (nie próbujcie zrozumieć):


Lubię też tę wersję Deep Purple z debiutanckiego albumu, chociaż trochę zerżnęli z Vanilla Fudge:


No i zagrałem to na wrocławskim rynku. Tzn. nie sam, ale jako jeden z 7344 gitarzystów (szkoda, że nie 6765, byłby znów ciąg Fibonacciego):


Pierwsze wykonanie na żywo odbyło się na Koncercie Galowym pewnego zlotu we wrześniu 2017 roku:


Wersja na koncercie urodzinowym 27.12.2017. Solo Karola!


Dwa lata później w Gietrzwałdzie, niestety bez Karola:


W pandemii w domu 1 maja 2020 (biliśmy rekord mimo obiektywnych trudności):


Aneks z 29.12.2022, nagranie z kolejnego koncertu urodzinowego w Sowie (Karol jeszcze lepszy!):


Kącik Tomasza Beksińskiego. W wersji Deep Purple odnalazł klimaty westernowe.


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

sobota, 1 lutego 2014

Podziemny tęskniący za domem blues

Tę piosenkę powinniśmy w Polsce kochać już choćby za tytuł. Gdzież, jak nie w naszej ojczyźnie, brzmieć dobrze powinny słowa „Podziemnego tęskniącego za domem bluesa”?

Podziemnego, czyli w zasadzie partyzanckiego, a więc jesteśmy w domu. A jak nie jesteśmy, to tęsknimy za nim. Polak mówi „dom”, a myśli „ojczyzna”. I tęskni. Nie o tęsknocie za ojczyzną napisał jednak pan Zimmerman tę piosenkę (chociaż przecież mógłby w imieniu dziadków tęsknić za Odessą).
„Subterranean Homesick Blues”, utwór, którym Bob Dylan otworzył płytę „Bringing It All Back Home” z marca 1965 roku.


To już moje trzecie tłumaczenie z tej płyty. Łatwo nie jest, bo to piosenka z cyklu „jeden jamnik wchodzi drugiemu jamnikowi”. Dylan zupełnie dowolnie wkłada w wersy tyle sylab, ile mu akurat potrzeba. A potem, śpiewając, gdy mu za ciasno, to przyspieszy, a jak słów zbyt mało, to przeciągnie frazę. Weź, człowieku, przetłumacz. Weź, zagraj. Zaśpiewaj.

John w piwnicy jest swej
Miesza ciągle jakiś lek
Stoję na chodniku gdzieś
Rząd mam w kółko w głowie mej
Facet, co ma płaszcz
Znak zdjął, sprzęt zdał
Mówi, że wciąż kaszel ma
Chciałby dostać szmal
Mówię ci
Co robisz, patrz dziś
Bóg to wie
Lecz znowu tego chcesz
Lepiej w drodze uchyl się
Patrz, gdzie nowy druh jest
W czapce z szopa typ
Na dziedziniec wszedł
Mówi „Sześć dolarów płać mi”
Ty masz tylko pięć

Maggie bystry chód
W sadzy twarz ma już
Mówi, że żar zwala z nóg
Zioła w łóżku znów
W telefonie podsłuch jest
Maggie mówi - wielu wie
Wczesnym majem zwieją gdzieś
Szeryf już listy śle
Mówię ci
Cokolwiek zrób dziś
Na paluszkach chodź
Odstaw wreszcie to
Lepiej z dala od tych bądź
Którzy wodę leją wciąż
Patrz, gdzie pchasz nos
Po cywilu ciuchy noś
Zbędne Pogodynki są
Żebyś wiedział wieje skąd

Choruj, zdrowiej
Kałamarzem zakryj się
Dzwon bierz, trudno rzec
Czy to przyjmie jakiś sklep
Chciej wciąż, smak krat
Wróć tam, gryps daj
Idź siedź, wyjdź, płać
Wstąp do armii, pecha masz
Mówię ci
Uderzysz się dziś
Lecz z cwanym lisem
Porażek mistrzem
W teatrach snuj się
Dziewczę w wodzie brodzi
Szuka głupka znowu
Nie wódź wciąż za wodzem
Lepiej patrz, co z wozem

Ach, przyjdź już na świat
Krótkie gacie, miłość, tańcz
Ubierz się, bierzmuj się
Próbuj swój sukces mieć
Daj jej, daj mu, kup coś
Kradzież to wielkie zło
Przez dwadzieścia lat do szkoły
Potem dzienną zmianę masz swą
Mówię ci
Oni wszystko kryją dziś
Lepiej wskocz gdzieś w kanał
Świeczkę sobie zapal
Zostaw sandał
Zbędny ci jest skandal
Nie bądź jak ten głup
Gumę lepiej żuj
Stoi stacja pomp
Bo wajchę zabrał wandal
Olsztyn, 1.02.2014

Video do „Subterranean Homesick Blues” to chyba najsłynniejszy clip Dylana. Film został nakręcony przed londyńskim hotelem Savoy. Wygląda jakby to było na zapleczu (te wory wyglądające na zwały śmieci), ale po głębszej analizie zdjęć doszedłem do wniosku, że to jednak front. Przepraszam, osobiście nie sprawdziłem, doba w tym hotelu zaczyna się od 2,5 tys. zł w promocji. Może kiedyś, jak Anglicy zaczną przyjeżdżać do Olsztyna na zmywak.


Gdy Dylan przerzuca kartki, po lewej stronie dyskutują sobie Allen Ginsberg (bez dwóch zdań to on) i Donovan (lekka wątpliwość, ale w dobrej jakości filmie też daje się rozpoznać). Oni to oraz Bob Neuwirth (kilka lat później współtwórca piosenki „Mercedes Benz”) i sam Dylan osobiście malowali w pocie czoła kartki. Takie czasy, manufaktura. Ja, niestety, nie miałem pod ręką żadnego Ginsberga czy Donovana.


Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek