czwartek, 29 lipca 2004

Spal żółte kormorany

Czy ktoś jeszcze pamięta, że w połowie lat 90. na symbol naszego województwa został oficjalnie namaszczony łabędź? Na logo województwa był biały łabędź, czerwony zamek i szare, o ile pamiętam, słońce. Znaczek przeminął chyba wraz z wojewodą, który go lansował...

Wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Społeczeństwo wie przecież lepiej. Symbolem naszego regionu wybrało spontanicznie kormorana. Tak o tym pisałem w czerwcu 1994 roku w GW:
Ten niegdyś rzadki u nas ptak, rozmnożył się tak cudownie, że gdy dziś mówimy o jakimś „Kormoranie”, najczęściej nie wiadomo, o co chodzi. Czy o spółdzielnię mieszkaniową czy może o oponę, którą produkuje Stomil? O stację serwisową tegoż Stomilu, czy też może o młody browar w Olsztynie? O osiedle mieszkaniowe wokół ul. Żołnierskiej czy też o ośrodek wypoczynkowy po PZPR w Mierkach?
A przecież jest jeszcze hotel przy dworcu, apteka przy Piłsudskiego, klub sportowy w Ostródzie, przedsiębiorstwo handlowo-usługowe w Kętrzynie i przedsiębiorstwo produkcyjno-handlowe w Olsztynie – wszystko „Kormoran”.

Niektóre kormorany odleciały... Nie ma browaru, nie ma stacji serwisowej. Może ktoś chociaż widział logo z łabędziem? Została „Wyspa Kormoranów” Włodzimierza Puchalskiego, jedna z ulubionych książek mego dzieciństwa.


Tytułowa Wyspa Kormoranów, znana też jako Wysoki Ostrów, leży na jeziorze Dobskim w południowo-zachodniej części Mamrów. Lubię ten akwen...


Na koniec trudne słowo „kontaminacja” (i tak przecież do tego miejsca nie dotarł żaden czytelnik). W filmie „Mocne uderzenie” z 1966 roku Jerzy Turek gra Kubę, który udaje przed swoją narzeczoną, że jest big-beatowcem Johnnym Tomalą. I śpiewa (to za mocno powiedziane): „Spal żółte kormorany”. I to jest właśnie kontaminacja...