Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy.
(Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
Żona mówi, żebym napisał jakąś prostą piosenkę. Dobra, pójdę na film „Disco Polo” i zobaczę, jak to się robi... Nie wiem, czy „Sea of Love” Phila Phillipsa z 1959 roku nie jest zbyt skomplikowane, jak na wzorzec nieskomplikowanej piosenki?
Ze mną idź, mą bądź
W morze spójrz, wlej miłość swą
Chcę ci powiedzieć, że tak cię kocham
Czy wciąż pamiętasz pierwszy dzień
Kiedy mą pieszczotą stałaś się
Chcę ci powiedzieć, że tak cię kocham
Ze mną idź nad brzeg i mą bądź
Czy wciąż pamiętasz pierwszy dzień
Kiedy mą pieszczotą stałaś się
Chcę ci powiedzieć, że tak cię kocham
Ze mną idź nad brzeg i bądź mą
Czy wciąż pamiętasz pierwszy dzień
Kiedy mą pieszczotą stałaś się
Chcę ci powiedzieć, że tak cię kocham Olsztyn, 24-28.02.2015
Stale zanurzony w morzu miłości Robert Plant, tak oto wykonał ten utwór w 1984 roku, dając w ten sposób do zrozumienia, że na nowe piosenki Led Zeppelin nie ma co liczyć (mimo że na gitarze gra tu Jimmy Page).
***
Aneks z 25.05.2015, nagranie z Ilpendam pod Amsterdamem:
Jestem właśnie w trakcie lektury biografii „Robert Plant. Życie” Paula Reesa (upominek walentynkowy, dzięki Żono). Książka jest nieco chaotyczna, zupełnie jak życie gwiazdy rocka...
Doszedłem właśnie do połowy, a tam Led Zeppelin i jego wokalista prezentują się w szczytowej formie artystycznej i w szczytowej fazie hedonizmu. Wyobraźmy sobie Roberta P. (niedawno po wypadku samochodowym zresztą) siedzącego w domu w otoczeniu pół setki (!) dziewczyn, z których każda marzy, że to właśnie ją wybierze. I przecież niekoniecznie jedną. W tej sytuacji zastaje go przyjaciel domu, który przychodzi z dwiema koleżankami i po prostu prezentuje na oczach wszystkich wypasione menage a trois. Plant po wszystkim stwierdza znudzony, że już to kiedyś widział...
Tak zainspirowany zabrałem się za tłumaczenie „Good Times Bad Times”, piosenki otwierającej pierwszy album Led Zeppelin.
Byłem jak młody Bóg Ktoś mi rzekł, jak to być mężczyzną jest Teraz, gdy mam swój wiek Jak najlepiej robić wszystko staram się Nieważne jakbym chciał, znów w kłopoty te same wpadam swe Dobry lub zły czas udziałem moim, wiesz Gdy dziewczynę mi moją znów piękniś rwie Cóż, ja ciągle mam to gdzieś Młody: wpadłem już w to, była słodka jak można być Starczyło ledwie kilka dni, by pomachała mi Przyrzekła, że ją będę miał i miłość aż po kres Lecz gdy szeptałem do niej w noc, to już nie miałem jej Dobry lub zły czas udziałem moim, wiesz Gdy dziewczynę mi moją znów piękniś rwie Cóż, ja ciągle mam to gdzieś Dobry lub zły czas udziałem moim, wiesz Gdy dziewczynę mi moją znów piękniś rwie Cóż, ja ciągle mam to gdzieś Już wiem, co znaczy być samotnym wciąż Na pewno lepiej mieć znów dom Ludzie gadają, lecz nie rusza to mnie Będę cię kochał w noc i w każdy dzień Czy czujesz, co w mym sercu gra? Kochanie, nic już nigdy nie rozdzieli nas Olsztyn, 19-20.02.2015
Plant z utworem tyle ma wspólnego, że go zaśpiewał. Autorami jest pozostała trójka muzyków. Pierwszy tekst Planta na płytę Led Zeppelin to dopiero „Thank You” z drugiego albumu. „Thank You” być może Plant zaśpiewa na koncercie 21 lipca w Dolinie Charlotty, na który mam już bilety. „Good Times Bad Times” raczej nie.
Przestraszony w 1979 roku sopockim występem Demisa Roussosa (oglądałem oczywiście w reżimowej telewizji Szczepańskiego), nie mogłem potem uwierzyć, że zaledwie kilka lat wcześniej występował w grupie Aphrodite’s Child, z którą nagrał tak niekomercyjną płytę, jak „666”.
Po rozwiązaniu zespołu innemu jego członkowi, niejakiemu Vangelisowi, udało się połączyć sukces komercyjny z wysokim poziomem artystycznym. Z tym drugim, przyznajmy, u Roussosa różnie bywało. Piosenki owszem, przyjemne i zaśpiewane mocnym głosem, ale prawdziwie wielki był w czasach trzech płyt, jakie nagrały Dzieci Afrodyty. Środkowa z tych płyt to „It’s Five O’Clock” z 1969 roku. Zespół był grecki, śpiewał po angielsku, a największą popularność zdobył chyba we Francji. Ten występ zarejestrowano właśnie we francuskiej TV.
Słowa napisał Richard Julian Francis, muzykę skomponował Vangelis, a ja zainspirowany odejściem Demisa Roussosa przetłumaczyłem tę piosenkę. Kto czuje się na siłach, może pośpiewać.
Już piąta jest Idę wciąż pośród pustych dni Coś w głowie mej Ale nikt Mi nie mówił nic Znów wracam do lat W myślach swych, co za sobą mam Tak trudno w to wierzyć dziś Że to w mych Oczach lśni I na okna szkle Tak trudno w to wierzyć dziś Że to tak dzieje się I tak musi być Już piąta jest Idę wciąż pośród pustych dni A noc druhem jest Daje mi Tę współczucia nić Więc wracam do lat W myślach swych, co za sobą mam Tak trudno w to wierzyć mi Że to dziś Oczach lśni I na okna szkle Tak trudno w to wierzyć dziś Że to ten sposób jest Który musi być Już piąta jest Idę wciąż pośród pustych dni A noc druhem jest Daje mi Tę współczucia nić Daje mi dzień Daje moc I trochę marzeń znów Olsztyn, 28.01-15.02.2015
Jak to jest wygrać Konkurs Chopinowski, zarazem nie zdobywając pierwszej nagrody? Czyli otrzymać od jury informację: „Owszem, jesteś dobry, ale chętnie znaleźlibyśmy kogoś lepszego…”.
Ta przygoda spotkała Kevina Kennera podczas XII. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w 1990 roku. Prawie dwadzieścia pięć później ta historia nie ma mnie znaczenia, bo to, czy gra Paderewski czy Paleczny odróżniam jedynie po jakości nagrania, a nie po niuansach interpretacyjnych. Jak znakomita większość ludzi zresztą.
Kilka tygodni sam stałem przez chwilę na scenie Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej, a dziś proszę – stoi na niej wart 600 tysięcy złotych fortepian Stainway & Sons, który rozdziewiczy za chwilę Kevin Kenner. W tym celu użyje I Koncertu fortepianowego e-moll op. 11 Fryderyka Chopina. Odróżniam od II Koncertu fortepianowego f-moll op. 21, zapewniam. Z tymi koncertami fortepianowymi Chopina też jest coś nie tak, bo I powstał później niż II... Jak u Beatlesów, że o Kevinie drugim, choć pierwszym, nie wspomnę...