niedziela, 25 września 1988

Malkontent absolwent

Pięciolecie „Perkoza” obchodziłem niczym swoje starszoharcerskie piąte urodziny. Przecież przygodę z harcerstwem starszym zaczynałem na dobre tej samej jesieni, gdy wystartowała Szkoła Harcerstwa Starszego.



Gosia Żuber-Zielicz zaprosiła nas do współorganizacji imprezy, ale niestety rozminęły się nam terminy.


Oficjalne potwierdzenie od debiutującego w roli komendanta SHS Wieśka Maślanki:

Przyjechaliśmy w takim oto składzie tworzącego się właśnie Kręgu Starszoharcerskiego:

Idea inauguracji była tak, by każdy rocznik absolwentów „Perkoza” przywdział jednolite barwy, kadra natomiast miała być na biało. Jako bywalco-absolwenci wszystkich lat istnienia SHS mieliśmy dylemat, jaki wybrać kolor, ale wyszliśmy z tego obronną ręką. Dosłownie ręką – na białych fartuchach przybiliśmy sobie odciski dłoni we wszystkich rocznikowych kolorach.

W efekcie nie sposób nas przegapić.

Elementy formalne, czyli meldunek dla nowego komendanta SHS, którego moralnie wspierają dwaj poprzedni komendanci:

Kolejny punkt programu – spotkanie ze wszystkimi trzema komendantami SHS:

Pierwszy dzień zakończyło ogniobranie (niech w planie pisze sobie, że to „widowisko plenerowe”, my nazwy ogniobranie będziemy bronić jak kanapek z serem i dżemem):

Czy na pewno zakończyło? Na biwaku życie toczyło się długo w noc…

Przedpołudnie drugiego dnia upłynęło na seminarium „Dokąd idziesz Szkoło?” (nie trzeba wyjaśniać) oraz prezentacji starszoharcerskich oblicz, np. takiego:

Moim obliczem była już wtedy chyba prasa… Na pewno czytam jakiś swój (bo po co czyjś?) artykuł:

Albo przyjmuję zlecenie od redaktora naczelnego „Na Tropie”:

Starszoharcerskim obliczem było też podpisanie porozumienia o współpracy dwóch konkurencyjnych środowisk, czyli 2 OMDH „Szarpie” i 155 OSDT „Swobodne Elektrony”, co doprowadziło do połączenia się w szczep (zwróćmy uwagę, że wobec braku pełnomocnictw do reprezentacji, porozumienie de facto było nieważne…).

Po południu odbył się festiwal piosenki, który planowaliśmy (co za brak realizmu) wygrać. Tak mówią nasze zacięte miny w drodze na festiwal oraz stosowny komentarz ręką Gałąza uczyniony na ulotce z programem zlotu.

O, tak się staraliśmy w piosence o wróbelkach, co śpiewają od samego rana (a przecież miałem już na swoim koncie piosenkę o innych wróbelkach).

Inne podmioty wykonawcze starały się nie mniej. Druh z Opola:

Druhny w panterkach:

Druhny w kapelusikach:

Świeżo zaprzyjaźnione „Swobodne Elektrony”:

Perkozowa supergrupa:

Krótko mówiąc nie wygraliśmy i to bardzo nie wygraliśmy. Pocieszenia szukaliśmy na Wielkim Jubileuszowym Balu Szkoły:

Rano stanęliśmy do końcowego apelu:

Cała kadra „Perkoza” również:

Kącik archiwisty.

Na początek jednodniówka „Brzask”:
















Felietony pozlotowe w „Na Tropie” – mój i redaktora naczelnego.

Kronika 2 KS „Szarpie”:








23-25.09.1988
V Zlot Absolwentów Szkoły Harcerstwa Starszego „Perkoz”
SHS „Perkoz”

niedziela, 11 września 1988

Najdzikszy Biwak na Świecie

Nazwę wymyśliłem oczywiście ja. Skoro rok temu mieliśmy w tym miejscu Najdzikszy Obóz na Świecie, to teraz zrobimy Najdzikszy Biwak na Świecie. W tym miejscu, czyli nad jeziorem Przylasek niedaleko Szerokiego Boru.

Wygląda wystarczająco dziko, jak na najdzikszy?

To miejsce rok wcześniej służyło nam za spontaniczną suszarnię. Na biwaku jest punktem orientacyjnym, tu się umówiliśmy z uczestnikami HAW-u. Ale to nie jest miejsce do spania, szykujemy szałasy.

Tak się nieszczęśliwie złożyło, że na biwaku Gałąz skończył 30 lat, co było oczywiście skandalicznym wiekiem. Motyl się należał.

I okolicznościowe przemówienie.

Kartka z kroniki 2 KI „Szarpie”.

9-11.09.1988
Najdzikszy Biwak na Świecie
Szeroki Bór

czwartek, 1 września 1988

Informator SHS 1988-1989

Patrząc po latach na ten informator z przełomowego sezonu 1988-1989, zauważam, że chyba nie wychodziłem z „Perkoza”…















1.09.1988
Informator
SHS „Perkoz”