czwartek, 29 grudnia 2022

Pięćdziesiąt i pięć, czyli występek urodzinowy

Podobno nie wchodzi się dwa razy do takiej samej rzeki. Faktycznie, rzeka po pięciu latach jest inna. Ale płytsza czy głębsza? Szersza czy węższa? Szybsza czy wolniejsza? Każde odczytanie metafory brzmi złowieszczo...


Długo biłem się z myślami, czy zorganizować ponownie koncert urodzinowy. Wiadomo, że 55-lecie to jubileusz mniejszy niż 50-lecie. Zresztą po koncercie w Gietrzwałdzie (to jeszcze inna sytuacja) miałem plan, by w 2020 roku zorganizować koncert z okazji 40-lecia pracy twórczej (serio, serio). Niestety, w 2020 roku można było jednak co najwyżej pooddychać powietrzem z maseczki (pomysł nie przepada, w 2030 będę wszystkich dręczył 50-leciem pracy twórczej!).

Niby tak długo biłem się z tymi myślami, ale już w lipcu na zapleczu kętrzyńskiego koncertu Spare Bricks zaprosiłem do wspólnego występu Agnieszkę i Jacka. We wrześniu ustaliłem termin z Krzysztofem, właścicielem Sowy. W październiku do składu The Translejters dołączyły tradycyjnie niezawodne Bożena i Siudemka oraz także już sprawdzony Karol, który na ten koncert dostał jeszcze poważniejsze zadania. Tym razem w ekipie zabrakło perkusji, ale Michał obiecał, że jeszcze się spotkamy na scenie.

Potem dwa miesiące promowania („Skąd bierzesz te zdjęcia?”, pytała zadziwiona żona).

W końcu dzień koncertu. Rano próba.


W Sowie kolejne wyzwania. Karol wie, jak użyć trytytki.

Na początek wiersz okolicznościowy od Joanny (jest tu jakaś tradycja, bo pięć lat temu był też wiersz okolicznościowy od Joanny, ale innej):




Na rozgrzewkę „Ostrężyny”! Różne rzeczy Sowa widziała, ale czy piosenki harcerskie?


No i teraz można zacząć na poważnie…

Have You Ever Seen The Rain? (Creedence Clearwater Revival)
Co zdarzyło się przez te pięć lat od poprzedniego koncertu urodzinowego? Zdarzyło się na przykład to, że byłem na występie Johna Fogerty’ego. I skompromitowałem się w Lizbonie przy użyciu tej piosenki.


Always Look On The Bright Side Of Life (Monty Python)
Bywało dobrze przez te pięć lat, ale bywało też niedobrze. Harcerz zachowuje pogodę ducha w każdych okolicznościach, nawet jak mu się hufiec zlikwidował! Śpiewa Agnieszka Szpargała.


Honky Tonk Women (The Rolling Stones)
Zgodnie z sugestią Agnieszki, patrzę na jasną stronę życia, chociaż w Nowym Jorku jeszcze nie byłem (ale chyba się wybieram w nadchodzącym roku). Pierwsze solo Karola Sędera (na akustyku).


Death Is Not the End (Bob Dylan)
W kończącym się roku pożegnaliśmy dwóch serdecznych kolegów z „Gazety Olsztyńskiej” (a wcześniej z „Gazety Wyborczej”). Marek Piotrowski i Rafał Strzelczyk, pamiętamy o Was… Śpiewa Agnieszka Siudem-Nowicka.


Kwarantanna narodowa akt pierwszy (Robert Zienkiewicz)
Kto powiedział, że muszę tylko śpiewać? Komentarz covidowy nadaje się do testowania talentu recytatorskiego.


Učiteľka tanca (Pavol Hammel)
Trochę mnie zaskoczyła nikła znajomość tej piosenki. W niczym to nie przeszkodziło w pełnym zaangażowaniu wykonaniu. Jacek eksperymentuje na basowym ukulele.


Riders On The Storm (The Doors)
Bez tego utworu nie wyobrażam sobie naszych koncertów. Tym razem z saksofonem Agnieszki Szpargały.


Let It Be (The Beatles)
W ciągu ostatniego pięciolecia udało mi się być (drugi raz) na koncercie Paula McCartneya. Jego piosenkę śpiewa Bożena Kraczkowska, a solem na saksofonie ubogaca Agnieszka Szpargała.


Gość (Bożena Kraczkowska)
Poznaliśmy historię tej piosenki z ust autorki. Karol Sęder błysnął solem gitarowym.


Cała Polska (Robert Zienkiewicz)
Jeśli my nie zainteresujemy się polityką, polityka zainteresuje się nami.


Dust in the Wind (Kansas)
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz, czyli adekwatna refleksja urodzinowa. Śpiewa Agnieszka Szpargała. Karol Sęder rządzi na gitarze.


C'est La Vie (ELP)
Zmieniam gitary jak rękawiczki, takie jest selawi… Nieźle nam to wyszło, ale przecież nie dzięki mej nieudolnej próbie bycia Gregiem Lake’em, lecz dzięki Agnieszce Szpargale i jej saksofonowi. I śpiewowi w refrenach.


If (Pink Floyd)
Koncert z dwojgiem członków Spare Bricks bez utworów Pink Floydów byłby nieważny. No to na początek Agnieszka Szpargała z piosenką z płyty „Atom Heart Mother”. Jacek i ja tworzymy duet gitar akustycznych.


Set the Controls for the Heart of the Sun (Pink Floyd)
Bez tego kawałka też nie wyobrażamy sobie z Jackiem wspólnego stania na scenie. Wszystko na głowie – ja na basie, Jacek na elektryku, ja po polsku, Jacek po angielsku. Agnieszka Szpargała uświetnia saksofonem.


Niebo (Unicorn)
Pora na set utworów Jacka.


Coś ważnego (Pomysły Znalezione w Trawie)
Ja pozostaję przy basie, co daje mi pewną satysfakcję.


Zgasiłem Słońce (Surogat)
Jacek Wszechmogący!


Ruski okręcie (Robert Zienkiewicz)
Po 24 lutego wolno przeklinać.


Hotel California (The Eagles)
W 2020 roku miałem lecieć do Los Angeles lub do Marrakeszu. Byłem w Sandomierzu i Białymstoku… Dzięki Agnieszce Szpargale za refreny.
Sympathy for the Devil (The Rolling Stones)
Czy Krystyna Pawłowicz wie, że Mick Jagger napisał tę piosenkę? I że sympathy to nie sympatia?


Ja bym to badał (Robert Zienkiewicz)
Prezes, wiadomo, jest najważniejszy. Karol Sęder ogarnia gitarę, bym ja mógł zadebiutować z harmonijką ustną.


Hey Joe (Jimi Hendrix)
Karol Sęder daje czadu! Aha, do Meksyku się nie wybieram.


Hey Jude (The Beatles)
Na, na, na, na, na, na… (świetne słowa, jak powiedział Paul McCartney). Śpiewa niezawodna Agnieszka Siudem-Nowicka.


Mazury to jest kosmos (Robert Zienkiewicz)
Te pięć lat to również Kulka, a na niej Kosmiczne Mazury. To ja, nie chwaląc się, powołałem do życia Yazruma! Goście z kulkowej ekipy – Rafał Bałdyga i Małgorzata Maruszko.


C'est La Vie (ELP)
No to mieliśmy bis… Publiczność żąda więcej saksofonu!


Przed tradycyjnym wspólnym zdjęciem okazało się, że publiczność też umie śpiewać.


Dowody obecności (nie wszyscy się załapali).


Ludowe przysłowie mówi, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach…

…nie znam adekwatnego przysłowia w sprawie zdjęć z kolegami ze szkoły.


No to kończymy, samo się nie zwinie.


Dziękuję:
● wszystkim za świetną obecność!
- rodzinie
- druhnom i druhom
- elektromechanikom
- koleżankom i kolegom z GO
- koleżankom i kolegom z Kulki
- znajomym moim i mojej żony

● profesjonalnej ekipie:
- zespołowi okazjonalnemu The Translejters (Jacek, Agnieszka, Karol + Bożena i Agnieszka)
- fachowcom od nagłośnienia (Piotr i Adam)

● mentorom:
- żonie!
- Darkowi

● gospodarzowi:
- Krzysztofowi, czyli właścicielowi Sowy (dzięki za upominek specjalny!)


● specjalnemu wsparciu towarzyskiemu:
- Asi
- Izie.

Dziękuję również za wszystkie miłe upominki:
● mam co pić do 60-tki :)
● mam czego słuchać
● mam na czym grać i do czego śpiewać
● mam co czytać
● mam czym osłodzić sobie życie
● mam w czym zapisywać nowe tłumaczenia!

Zespół okazjonalny The Translejters zaprezentował się w składzie:
● Jacek Aumüller (gitara basowa, basowe ukulele, gitara 12-strunowa, gitara elektryczna, śpiew, piosenki własne)

● Bożena Kraczkowska (śpiew, piosenka własna)

● Karol Sęder (gitara akustyczna, gitara elektryczna, cajon)

● Agnieszka Siudem-Nowicka (śpiew)

● Agnieszka Szpargała (śpiew, saksofon, cajon)

● Robert Zienkiewicz (gitara akustyczna, gitara basowa, gitara klasyczna, śpiew, harmonijka ustna, tłumaczenia, piosenki własne)

Aneks, czyli gościła u nas Telewizja Kopernik. Ewidentnie Fronczewskiego chcą ze mnie zrobić.


I jeszcze jeden aneks, czyli dostałem kilka kartek. Od rodziców:

Od Ani i Eli, czyli koleżanek z dawnej pracy:

Od Kasi, czyli druhny Kaszy:

Od Agi, którego uświetniła dzisiejszy wieczór obecnością na scenie:

Upominek od gospodarza:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz