Jeśli miałem ostatnio przestój w działalności rozrywkowej zwanej tłumaczeniem piosenek, to na pewno nie z powodu zupełnie niezrozumiałej dla mnie krytyki niejakiego „longtime314”. Może przytoczę jego opinię na temat mojego przekładu „Wish You Were Here” Pink Floyd:
longtime314:
Bez urazy, ale ten przekład jest tragiczny. Strasznie sponiewierałeś polską gramatykę.
Horacy67:
Urazy nie żywię, proszę jedynie o wskazanie, w którym miejscu polska gramatyka dostała po mordzie :)
longtime314:
Czy odróżniasz to ty?
Żar za chłodny wiatr gdzieś
Byś był tu chcę!
To takie najbardziej jaskrawe. Znajdź sobie w Wikipedii hasło „szyk wyrazów”.
Ja rozumiem, że tekst literacki (wiersz, tekst piosenki), może nie stosować się czasami do pewnych reguł językowych, ale bez przesady; to co napisałeś naprawdę brzmi fatalnie. Żeby tłumaczyć teksty piosenek (zwłaszcza w taki sposób, w jaki próbujesz to robić), trzeba jednak posiadać jakąś żyłkę poetycką i wyczucie słowa.
Pozdrawiam.
Horacy67:
Trudno polemizować z tym, co komu w uchu brzmi. Mnie brzmi dobrze. Tuż obok hasła „szyk wyrazów” są też hasła „akcent” i „szyk przestawny”. Warto się nad nimi pochylić.
Moje tłumaczenia są do śpiewania, a nie czytania. Zostańmy przy swych odczuciach estetycznych. Chociaż z pewnością dałoby się to przetłumaczyć lepiej. Chętnie poznam Jedynie Słuszną Wersję, która w miarę odda sens i da się zaśpiewać bez gubienia rytmu :)
longtime314:
Stosując szyk przestawny (np. po to, by zachować rytm), nie można przestawiać wyrazów zupełnie dowolnie. Kiedy czytam Twój przekład, to mam wrażenie, że przetłumaczył to translator Google; aż tak źle to wygląda. I nie zasłaniaj się tutaj próbą zrobienia przekładu „do śpiewania”, bo nawet rytm i melodia tej piosenki nie są w stanie zniwelować błędów tego tekstu. Nie wolno ustawiać wyrazów w ewidentnie niegramatycznym szyku, tylko po to, żeby na siłę upchnąć je w melodię i rytm.
Pozdrawiam.
Horacy67:
Straciłem cierpliwość. Nie będę tłumaczył, że nie jestem wielbłądem.
longtime314:
I tego Ci właśnie brakuje - cierpliwości. Tłumacz mniej, a porządniej. Nie traktuj tego co napisałem, jako chęci dokopania Ci (nie takie są moje intencje), tylko jako merytoryczną krytykę, którą powinieneś wziąć sobie do serca, po to by w przyszłości nie popełniać takich koszmarków. Bo tu naprawdę nie chodzi tylko o odczucia estetyczne (chociaż to też), ale o zwyczajną, elementarną poprawność językową. Nie wszystko w języku wolno.
Pozdrawiam.
Mając powyższe w nosie zabrałem się dziś do tłumaczenia „Lucy in the Sky with Diamonds”. Z okazji przypadającej dziś 45. rocznicy wydania „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band”. Na początek taki fragment, wersja robocza:
Pomyśl, że jesteś w łodzi na rzece
Wśród drzew mandarynek, nad głową dżem masz
Ktoś cię zawołał, odrzekłeś powoli
Dziewczynie z oczami jak czas
Kwiaty w cynfolii, tu zieleń, tu żółć
Nad głową wznoszą się
Szukasz dziewczyny, sto słońc w oku ma, poszła gdzieś
Wy, znawcy gramatyki! Na start!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz