niedziela, 29 kwietnia 2018

Czerń to czerń, a biel to biel

Gdy w marcu 2009 roku powiedziałem koledze z pracy, znającemu się na muzyce nie gorzej ode mnie, że za miesiąc w Olsztynie wystąpi zespół Budgie, popukał się znacząco w głowę.

Mam nadzieję, że gdy 24 kwietnia tamtego roku ptaszki pojawiły się w klatce na Targu Rybnym, z jednej strony twarzy minę miał nietęgą, a z drugiej (nie wiem, jak to zrobił…) uśmiechał się od ucha do ucha. Ale dlaczego znany z tego, że jest znany w zasadzie tylko w Polsce zespół miałby nie zagrać w Olsztynie, skoro zagrał już do tamtej pory w Bydgoszczy, Gdyni, Szczecinie, Katowicach, Lublinie, Łodzi, Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Białymstoku, Opolu, Wrocławiu, Gdańsku, Toruniu... I to w wielu z tych miast kilka razy, począwszy od pamiętnej trasy w 1982 roku.


Dziewięć lat po tym koncercie zabrałem się w końcu za odkładane od dawna tłumaczenie „Parents”. Z najlepszej chyba ich płyty „Never Turn Your Back on a Friend” wydanej w czerwcu 1973 roku, zawierającej m.in. „Breadfan”, „Baby, Please Don't Go” i oczywiście monumentalną, ale nieprzesadnie patetyczną balladę „Parents”. Tekst odkrywczy specjalnie nie jest, ale jak ktoś chce, ciary poczuje. W dowolnym momencie... Że dziecko, zanim się urodzi, i tak jest już w zasadzie trupem. Że czas płynie. Że mądrość przychodzi z wiekiem.

Kiedy miałem kilka lat
To mówili mi
Nie idź bawić się w ten świat
To zły kumpel
Mieli wiarę, dziecko już
Niech urośnie, dajcie mu
Odkryć, jak to jest
Na swoim żyć
Dziś dwadzieścia jeden mam
Za mną już zabawy czas
Teraz wiem
Tak musi być
Dziecko, które w łonie trwasz
Czy masz wolność, czy grób masz?
Daj mi wejść
Czuję, że chcę płakać

O, tam droga jest
O, tam droga jest
Wracać chcę
Chcę

Ręce myj i kładź już się
Grzeczny bądź, bo skończysz źle
Patrz na przejściu
Gdy do szkoły pędzisz
Bogu ufać chcę
Lecz kim jest, czy dowiem się?
Coś mówiła o nim
Mama kiedyś
Może miłość życiem jest, lecz go
Nazbyt dużo nie chcę, nie
Szkoda, że był kiedyś
Mych narodzin dzień
Teraz, kiedy jestem sam
Powiedz, co mam robić, jak
Niech z piosenką znikną
Troski moje

O, tam droga jest
O, tam droga jest
Wracać chcę
Chcę

Ręce myj i kładź już się
Grzeczny bądź, bo skończysz źle
Patrz na przejściu
Gdy do szkoły pędzisz
Czerń to czerń, a biel to biel
Wybrać co, a czego nie
Gdzieś bym został
Może coś polecisz
Okryj mnie i grzej mnie wciąż
Schowaj mnie przed burzą tą
Sen i miłość, by miał
Umysł spokój
Dziś dopiero widzę to
O co mym rodzicom szło
Kocham was i będę
Kochał wciąż

O, tam droga jest
O, tam droga jest
Wracać chcę
Chcę
Olsztyn, 16-29.04.2018



Kącik Tomasza Beksińskiego. Z podziękowaniem dla Piotra Kaczkowskiego...


Kącik prasowy, czyli plakat w miesięczniku „Non Stop” w pierwszej połowie lat 80. Wpatrywałem się i nie wymyśliłem, który to Burke Shelley:

Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz