Tryliardy wirusów zdechły (cóż za satysfakcja!) od czasu trzeciej części „Kwarantanny narodowej”, którą napisałem pół roku temu. 180 dni to naprawdę bardzo dużo dni… Zdążyłem (rozważnie) skorzystać z karnawału wolności, czyli odmrożenia Polski od maja do września (dwa koncerty, jeden musical, jeden miniurlop i jeden mikrourlop). Wobec jesiennej kontrofensywy wirusa nie mogłem pozostać obojętny.
a
To jest prawdziwy efekt Edyty,
a
Zdolni statyści w szpitalach leżą,
a
Ktoś plan ułożył, coś chciał tym przykryć,
G a
Nie ma zarazy, wybrańcy wiedzą.
a
To odwrócona koza rabina,
a
Wiosną nie było jeszcze tak strasznie.
a
Ważne jak kończysz, nie jak zaczynasz,
G a
Jesień wybuchła, nadzieja gaśnie.
a
Dziewięć miesięcy, lecz to nie ciąża,
a
Raczej aborcja, choć zakazana.
a
Czas szybko mija, może ktoś zdążył,
G a
Spędzić wakacje gdzieś na Bahamach.
a
Dziewięć miesięcy, lecz to nie ciąża,
G
Raczej aborcja, choć zakazana.
a
Czas szybko mija, może ktoś zdążył,
G a
Spędzić wakacje gdzieś na Bahamach.
a
Nic się nie spłaszcza poza wypłatą,
a
Wirus znów groźny, znów bój się jego.
a
Co pan poradzi, co pan dziś na to?
G a
Gdyby wybory, ale nic z tego.
a
W wyborach remis, marna pociecha,
a
Wirus nikomu głosów nie zbierał.
a
Na drugą falę gdyby poczekać…
G a
Kto w Stanach dżumą, kto w Polsce cholerą?
a
Już nie śpiewają, już piszczą cienko,
a
Góra pieniędzy nagle na stole.
a
Państwo skupuje, zgłoś się z piosenką,
G a
Byłeś niszowy, wciąż jesteś golec.
a
Już nie śpiewają, już piszczą cienko,
G
Góra pieniędzy nagle na stole.
a
Państwo skupuje, zgłoś się z piosenką,
G a
Byłeś niszowy, wciąż jesteś golec.
a
Niemiecka pomoc to jak policzek,
a
Zwarci, gotowi, uwierz na słowo.
a
Sprawnie, skutecznie, sukcesy liczne,
G a
Wszystko się dzieje bezobjawowo.
a
Dziś nawet szpital jest narodowy,
a
Robert niech strzela gole gdzie indziej.
a
By się tam leczyć, musisz być zdrowy,
G a
Przyjmą w niedzielę, we wtorek wyjdziesz.
a
Łóżka, lekarze, zbiorniki z tlenem,
a
Testy, wykresy i pielęgniarki,
a
Śluzy, szpitale, szczepionka (będzie!),
G a
Namiot, karetki, baseny, szafki.
a
Łóżka, lekarze, zbiorniki z tlenem,
G
Testy, wykresy i pielęgniarki,
a
Śluzy, szpitale, szczepionka (będzie!),
G a
Namiot, karetki, baseny, szafki.
a
Niczego nie brak, zapewnia urząd,
a
Jest przejebane, czyli jest w normie.
a
Sztuka jest sztuka, tak w wojsku uczą,
G a
Niczego nie brak, policzy żołnierz.
a
W końcu jesteśmy Europy mistrzem,
a
A może świata, jak dobrze liczyć.
a
Dane wczorajsze, słupki najwyższe,
G a
Amator daje nam statystyki.
a
Coś mnie tu dusi. Jaka diagnoza?
a
To nie są płuca, to w głowie gości.
a
To nie poezja, to życia proza,
G a
Dziś całą Polskę męczą duszności.
a
Coś mnie tu dusi. Jaka diagnoza?
G
To nie są płuca, to w głowie gości.
a
To nie poezja, to życia proza,
G a
Dziś całą Polskę męczą duszności.
a
Zmarli na święto muszą poczekać,
a
Z wieczności patrzą na to inaczej.
a
Płynie chryzantem szeroka rzeka,
G a
Żywi wykupią ostatni kwiatek.
a
Będzie szczepionka, już obiecali,
a
Pół roku czekaj, potem na skutki.
a
Ojciec narodu też się pochwalił,
G a
Pora by sprawdzić, czy są lodówki.
a
Pół roku przerwy, pieśń echem wraca,
a
Słowa zmęczone, jak wszyscy wszędzie.
a
Aby to przeżyć, aby do marca,
G a
Może za miesiąc znów śpiewał będę.
a
Pół roku przerwy, pieśń echem wraca,
G
Słowa zmęczone, jak wszyscy wszędzie.
a
Aby to przeżyć, aby do marca,
G a
Może za miesiąc śpiewał nie będę.
Olsztyn, 15-17.11.2020
A propos wyborczego remisu…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz