sobota, 27 października 2018

O czym tu śpiewać na ateńskim bruku?

Pierwszy wyjazd do Aten i od razu wylądowałem na ulicy…



Konkretnie na ulicy Ermou, handlowym deptaku w centrum greckiej stolicy. Ludzie deptają w tę i z powrotem, więc jest okazja zarobić parę groszy. Ja, póki co, nie muszę, ale nie odmówiłem przykolegowania się do tamtejszego rezydenta muzycznego.


Robiący z gitarą na stricie Dimitris Glaros Kostagiolas wygląda jak najprawdziwszy Grek, ale repertuar ma światowy (po zorbę zapraszamy do licznych nastawionych na turystów restauracji). Więc po pierwsze zaśpiewaliśmy, jak na prawdziwych Polaków przystało, „Whisky” Dżemu.


Uważny obserwator powyższego filmu powinien zauważyć, że porcję whisky rozłożyliśmy na dwa dni. Pierwsze zwrotki zaśpiewaliśmy w piątek, a końcowe wykonaliśmy w sobotę. Różnicy nie szukajcie w mojej koszuli (dwa wieczory w tej samej, co za wstyd), to Dimitris ubrany jest inaczej.


Chciałem zagrać niedawno przetłumaczonego Hendriksa, ale gitara Dimitrisa była ewidentnie w nieznanym mi stroju…


Na szczęście w jego kosmopolitycznym repertuarze Dimitrisa jest np. „Sunshine Of Your Love” (spokojnie wysłuchałem) oraz „Whole Lotta Love”. Tu nie wytrzymałem i musiałem się przyłączyć. W końcu ja też mam na imię Robert


Dzięki, Dimitris, za dwa spotkania na greckiej ulicy. Jeśli kiedyś tam wrócę, na pewno coś zagramy razem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz