Niby klasyczna ateńska sytuacja – restauracja pod turystów (Bairaktaris przy placu Monastiraki) z muzykami grającymi greckie kawałki.
Faceci wzbudzili moją sympatię wyglądem robotników pobliskiej budowy, podejściem na luzie i totalnym brakiem prób nawiązania kontaktu z ludźmi wcinającymi greckie specjały. Po prostu weszli, podłączyli się do wzmacniacza, postawili kubek na kasę i zagrali kilkanaście utworów.
W tym oczywiście obowiązkową zorbę (w ten sposób usłyszałem ją w czasie czterodniowego pobytu w Atenach trzy razy).
Restauracja nie jest do końca taka turystyczna. Odwiedzają ją od lat greckie sławy – aktorzy, muzycy, politycy. Przepraszam, nie znam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz