niedziela, 1 grudnia 1985

Dobrze wybrana trasa

Ciągle jeszcze poznawałem Warmię, więc nazwa Biesal, skąd wyruszaliśmy na naszą trasę kolejnego rajdu andrzejkowego, wydała mi się niesamowicie intrygująca. Żadnego jednak biesa po drodze nie napotkaliśmy, w czym zapewne pomogła wizyta w Gietrzwałdzie.

Cóż, Komuś świeczkę, a komuś ogarek… Jeszcze rano dzielnie walczyłem w szkolnym finale Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym (taka koincydencja w lutowym, czyli post factum, „Na Tropie”.


Pytania na pewno były tendencyjne, bo nie wygrałem. Może gdyby mi rano w szatni nie pękł mundur na plecach (lichy był ten materiał...) i nie ukryłbym tego faktu sweterkiem, wyniki byłyby inne.


Nie wygrawszy olimpiady, mogłem z czystym sumieniem wyruszyć na VI Ogólnopolski Rajd Andrzejkowy „Swobodnego Elektrona”. Zaczęliśmy od stacji Biesal, skąd ciemną nocą listopadową przewędrowaliśmy na nocleg do Gietrzwałdu (5 km, jak obiecywał informator rajdowy).

Wpatrując się po latach w informator (w personalia konkretnie), zastanawiam się, co by zmieniło się w moim życiu, gdybym poszedł na trasę I. (Godki) a nie II. (Biesal). Godki lub Biesal… Niezła alternatywa. 
Informator zawiera zresztą wiele innych smaczków. Np. taką oto imponującą listę współorganizatorów:

Albo równie rozbudowaną sekcję konkursów:

Wracając na trasę… Rano napiliśmy się lodowatej wody z cudownego źródełka w Sanktuarium Maryjnym i po przejściu na drugą stronę ulicy stanęliśmy (tzn. ja gdzieś się zapodziałem, zapewne siedząc już na gorącej herbacie w karczmie) przed historyczną księgarnią Andrzeja Samulowskiego, jednego z pomysłodawców znanej mi skądinąd „Gazety Olsztyńskiej”.

A potem zaśnieżonymi drogami przez Łajsy, Sząbruk, Siłę, Naterki, Kudypy i Łupstych (wówczas jeszcze Łupsztych) aż do II LO w Olsztynie, gdzie czekały nas finały tych wszystkich konkursów...


Pełny regulamin:












Oficjalne zaproszenie oficjalnym zaproszeniem, ale liścik od Gałąza przekonał mnie ostatecznie.


29.11-1.12.1985
VI Ogólnopolski Rajd Andrzejkowy „Swobodnego Elektrona”
Biesal-Gietrzwałd-Łajsy-Sząbruk-Siła-Naterki-Kudypy-Łupsztych-Olsztyn

2 komentarze:

  1. przed księgarnią ten w żółtej czapce to Ty Robasie.Tak że na żadnej herbacie w gospodzie nie byłeś tylko dzielnie nam towarzyszyłeś, jak się nie mylę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor plecaka (sądzę po paskach) by się zgadzał... Nie pamiętam, żebym miał taką czapkę. Byłaby azaliż pożyczona? Kto wie... Na herbacie tak czy owak byłem.

      Usuń