Większa już nie była. Właśnie we Fromborku stawiło się rekordowe 9 tys. uczestników VI Polowej Zbiórki Harcerstwa Starszego.
Wśród nich kilka setek z Olsztyna, np. od lewej 275 Olsztyńska Drużyna Starszoharcerska „Labirynt”, 2 Olsztyńska Męska Środowiskowa Drużyna Harcerska „Szarpie” (czyli my) i 6 Olsztyńska Drużyna Harcerzy Starszych im. ONZ.
Oczywiście także 32 Ludowa Drużyna Harcerek „Takselki” (trochę z Olsztyna, trochę z Kętrzyna).
No i 3 Morąska Drużyna Turystyczna Harcerzy Starszych „Kangury”.
Po obozie drużyny odpoczęliśmy od siebie, ale tylko tydzień, bo już dwa dni przed oficjalnym rozpoczęciem PZHS-u stawiliśmy się pod pomnikiem Kopernika we Fromborku. Tak zrobiło też zresztą kilka tysięcy innych osób. Dwa dni więcej pielęgnowania starych przyjaźni i nawiązywania nowych, śpiewania znanych piosenek i wbijania sobie do głowy świeżych hitów, rozmów na oklepane tematy i całkiem odkrywczych dyskusji.
Czy dzielenie włosa na czworo w sprawie noszenia przez dziewczyny spodni do munduru to przykład dyskusji oklepanej czy nowinki polemicznej? Ułatwiając (utrudniając?) przytoczmy dwie rymowane wypowiedzi. Pierwsza chyba za:
Dziewczyny!
Reprezentujmy Związek godnie
Nosząc wspólnie krótkie spodnie.
Druga ewidentnie seksistowska. Przytaczam z autentycznym oburzeniem:
Żaba na orła patrzyła
Dorównać mu chciała
Spódnicę zrzuciła
Krótkie spodnie wdziała
Naszej chorągwi (i pewnie z dziesięciu innym, bo przecież było ich w tamtym czasie aż 49) przydzielono miejsca biwakowe w ogrodach kanonicznych, czyli po drugiej stronie dawnej fosy otaczającej warowną niegdyś katedrę. Ze zdziwieniem ledwo rozpoznaję się na tym zdjęciu.
To chyba za zasługi dostaliśmy najlepsze miejsca (w samym centrum wydarzeń, w zacienionym parku). Inni mieli mniej szczęścia, niektórzy musieli zakwaterować się aż w Baranówce (no, gdzieś te 9 tys. osób trzeba było pomieścić).
Gdy jednak człowiek chciał się wykąpać, przestawało to mieć znaczenie, bo Zalew Wiślanych w tamtych czasach miał pseudonim „zlew”, więc trzeba było wyruszyć statkiem do Krynicy Morskiej.
Proszę bardzo!
Po przeżyciu tych wszystkich przeżyć, o które chodziło w czasie PZHS-u, zarządziliśmy odwrót przez Braniewo, do którego, co za mistrzostwo logistyki, doszliśmy na piechotę, by ominąć 9 tysięcy chętnych na wyjazd z Fromborka.
Filmowe urywki z Telewizji Polskiej i Fundacji Watra z Torunia.
Kącik prasowy. Już w listopadzie poprzedniego roku „Na Tropie” donosiło, że VI PZHS będzie w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego.
W kwietniu, zgodnie z informacjami w „Na Tropie”, nadal szykowaliśmy się do wyjazdu do Piotrkowa Trybunalskiego:
Ale już w majowym „Na Tropie” świetna wiadomość, że to będzie Frombork!
Relacje z fromborskiego PZHS-u? Przeważnie przerażające… Może dlatego pierwsze w numerze wrześniowym „Na Tropie” było moje spojrzenie na VI PZHS (mimo krytycznego, jak to tradycyjnie u mnie, przesłania, koncentrowałem się konstruktywnie na programie).
Dalej już bez znieczulenia. Strach czytać. Najpierw głos mieszkańców Fromborka.
Krzysztof Z. Stanek (dziś amerykański astronom) przyjechał aż z Sandomierza, by mieć te niewesołe spostrzeżenia.
VI PZHS wywołał wiele emocji, bo listów do „Na Tropie” napłynęło mnóstwo:
Tak dużo, że kolejna porcja tekstów podsumowujących znalazła się w październikowym numerze. Typologia pezethaesowiczów oczami druha z Giżycka:
A co rzecze rzecznik PZHS?
Niezawodny druh Wojtycza z Krakowa jak zawsze na straży harcerskich imponderabiliów:
W ramach kącika prasowego zajrzyjmy też do „Na Tropie Fromborka”, wydania specjalnego na PZHS:
No to można sobie przyszyć:
24-29.08.1987
VI Polowa Zbiórka Harcerstwa Starszego
Frombork
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz