czwartek, 24 sierpnia 1989

Obóz warmińsko-mazursko-małopolsko-bieszczadzki

Jak przystało na dobry obóz wędrowny, byliśmy tu, tu, tu i jeszcze tu. Szeroko.

Zaczęliśmy od szwendania się po lesie w okolicach Rekownicy (to jest w połowie drogi między Jedwabnem a Wielbarkiem). Próbowaliśmy podchodów wobec stacjonującego tam 3 Szczepu. Historia milczy o sukcesach. Tak się szwendaliśmy, aż zgubiliśmy namiot, nawet nie zdążywszy jeszcze go rozstawić (noce były ciepłe i bezdeszowe). Gdy go odzyskaliśmy, był powszechny entuzjazm. Druh Flamaster z dumą prezentuje znalezisko.

Ruszyliśmy na północ. W Zerbuniu koło Czerwonki stacjonował 22 Szczep „Diadem” (czy już w ZHR-e?).

Zapiski w kronice mówią, że pomagaliśmy w budowie obozowiska. Ale nie, nie w ten sposób. To akurat rekreacja.

Do uroczystej sesji zdjęciowej w Zerbuniu stanęła część uczestników obozu, czyli nasz 2 Krąg Starszoharcerski „Szarpie”.

Kolejny przystanek to Giżycko oraz Wronka, czyli kilka dni spędzonych w ogrodzie u moich dziadków. W Giżycku odwiedziliśmy „Falę”, kultowe kino mego dzieciństwa (ale na co nas Śliwka, czołowy krytyk filmowy, zaprowadził, nie pamiętam).
Pamiątkowe zdjęcie przy betonowym płocie we Wronce, który oddzielał domek dziadka kolejarza od torów i który nic się nie zmienił od mojego niemowlęctwa.

W kolejny etap wyruszyliśmy ze stacji Niegocin.

A ten etap to Kraków. A jak Kraków, to Cmentarz Rakowicki, Sukiennice, smok wawelski, Wawel…

Stojąc w kaponierze przy Bramie Herbowej mam chyba refleksję natury historycznej.

Wieczorem wyruszyliśmy z Krakowa w Bieszczady klasyczną nocną trasą kolejową przez Tarnów do Zagórza. Zatrzymaliśmy się kilka dni w Lesku (a konkretnie w Glinnem), peregrynując po okolicy.

A następnie ruszyliśmy do Przemyśla na VII PZHS…

14-24.08.1989
obóz wędrowny 2 Olsztyńskiego Szczepu Harcerskiego
Rekownica-Zerbuń-Wronka-Giżycko-Kraków-Lesko-Glinne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz