Chwalić się nie ma czym, ale na koncercie Armii do dziś jeszcze nie byłem. Za to na Dezerterze dwa razy, co nie ma związku, ale dobrze brzmi.
Dobrze też brzmi, że chyba w 1988 roku w „Perkozie” uczestniczyłem w spotkaniu ze Sławomirem Gołaszewskim. Spotkanie dotyczyło nie tylko muzyki, więc w kuluarach zadręczaliśmy współzałożyciela Armii pytaniami o wyznawany system filozoficzny. Odpowiedź, że chodzi o tomizm nie wydaje się szczególnie zaskakująca, choć, o ile pamiętam, nie dała nam wówczas satysfakcji.
Nieźle też brzmi Samuel Beckett, którego słowa Budzy wykorzystał w piosence „Wyludniacz”.
Nieźle brzmi skojarzenie Armia-Warmia (płyta „Legenda” powstawała przecież w Stanclewie, czyli na Warmii).
Nawet przez chwilę zdawało mi się, że waltornia gra hymn „Warmio moja miła”, a to była „Bogurodzica” we wstępie do inspirowanego Grunwaldem „Jeszcze raz, jeszcze dziś”.
Nieźle brzmi uduchowiona poezja w połączeniu z ostrą muzyką. Dziś już nikomu nie przeszkadza, że łączy się Arthura Rimbaud, Józefa Czechowicza czy Becketta choćby z punkiem. A jakie było rozdzieranie szat, gdy Niemen sięgnął po Norwida, Asnyka, Kubiaka i Przerwę-Tetmajera...
Nieźle brzmi nazwa Festiwal Piosenki Inteligentnej. Tomasza Budzyńskiego najwyraźniej bawiła...
Inteligentna Armia w dziewięciu z dzisiejszych dwudziestu inteligentnych piosenek:
Kącik księgowego:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz