sobota, 26 lutego 2011

Czy na sali jest lekarz?

Z dużym wyprzedzeniem przygotowuję się na koncert UFO, jaki mam zamiar zobaczyć w sierpniu. W ramach przygotowań moje dzisiejsze tłumaczenie największego przeboju grupy, czyli „Doctor Doctor” z 1974 r. Jak zawsze dość swobodne.


Daj doktorze mi coś na ten mój cały kram
Daj doktorze mi coś na ten mój cały kram
Gdy weszła w moje dni, jej cień na serce padł
Zaczęła potem na strzępy ciało me rwać

Żyję, kocham, w biegu wciąż trwam
Z daleka jesteś ty
Żyję, kocham, w biegu wciąż trwam
Daleko jesteś ty

Daj doktorze mi coś, co zwolni mój bieg
Daj doktorze mi coś, co zwolni mój bieg
To było w jednej chwili, ujrzałem obłęd jej
Ta sytuacja nie była dla mnie, n-nie

Żyję, kocham, w biegu wciąż trwam
Z daleka jesteś ty
Żyję, kocham, w biegu wciąż trwam
Daleko jesteś ty

Daj doktorze mi, coś na ten mój cały kram
Daj doktorze mi, coś na ten mój cały kram
Źle z oczu patrzy ci, gdy pełzam u twych stóp
Ona ma siłę i nie chcę więcej jej już

Żyję, kocham, w biegu wciąż trwam
Z daleka jesteś ty
Żyję, kocham, w biegu wciąż trwam
Daleko jesteś ty

Olsztyn, 26.02.2011



Aha, to tłumaczenie wersji tekstu, jaka ukazała się oryginalnie na płycie "Phenomenon" z 1974 roku. Potem w różnych wersjach koncertowych zespół śpiewał trochę inne słowa, np. na płycie "Strangers in the Night" z 1979 roku (rejestracja występów z 1978 roku). Właśnie w tej wersji poznałem tę piosenkę ok. 1981 roku, bo ukazała się w Polsce na składankowej płycie, jaką wydał Wifon na licencji Chrysalisa. Na składance były inne fajne kawałki, m.in. "Moths" Jethro Tull, "Heart of Glass" Blondie czy debilnie skrócony do 3 minut woodstockowy "I'm Going Home" Ten Years After.

A tak widziałem to na koncercie w Dolinie Charlotty 12.08.2011:


Kącik Tomasza Beksińskiego. Słuchając znów po latach, jak Tomek rozpoczął wówczas audycję, czuję się nieswojo... Nic nie rozumieliśmy...


Kącik „Świata Młodych” z 29 stycznia 1983, tak to widziałem:

Kącik okładkowy, czyli miałem taką kasetę:

Horacy Tłumacy - na Facebooku
Horacy Tłumacy - na YT
Horacy Tłumacy - lista przetłumaczonych piosenek

wtorek, 22 lutego 2011

Zapraszam do kręgu

Dwa lata temu wspominałem skautów z całego świata. Rok temu włączyłem się do przemysłu nienawiści. A dziś nagrałem sobie nostalgiczną piosenkę, którą napisałem prawie ćwierć wieku temu. Tak oto świętuję Dzień Myśli Braterskiej.



I zapraszam do kręgu...

poniedziałek, 21 lutego 2011

Miłość spod jednej sztancy

Polskie Radio przysyła mi ostatnio trochę płyt. Posłucham sobie, myślę, co mi szkodzi. Tak dla przyzwoitości. Ktoś tam przecież męczy się, pakuje, adresuje, wysyła.

Ładuję do odtwarzacza (jakiego odtwarzacza, od lat słucham w kompie) pierwszą z brzegu. Nawet dwie „pierwsze z brzegu”, bo to podwójny album. Maciej Zieliński „Sounds of Love. Muzyka miłością pisana. Piosenki i tematy miłosne z najpopularniejszych komedii romantycznych i nie tylko...”.


Chyba jestem alien, ale nazwy filmów i seriali: „Barwy szczęścia”, „Tylko mnie kochaj”, „Nigdy w życiu!”, „Kryminalni”, „Świąteczna przygoda”, „Dlaczego nie”, „Jeszcze raz”, „Nie kłam kochanie” i „Dublerzy” w większości NIC MI NIE MÓWIĄ! To ani zarzut wobec tych produkcji, ani powód do chwały dla mnie. W dawniejszych czasach wszyscy znali historię o pewnej zezowatej niewolnicy, bo nie mieli za bardzo wyboru. Dziś oferta wszystkiego jest tak duża, że nie ma jednego punktu odniesienia (jednego wzorca kulturowego, że tak walnę z grubej rury).
Poczytałem sobie o tych filmach. Wszystkie w zasadzie spod jednej sztancy. Obsada, scenariusz, pomysł. Muzyka też, ale to oczywiste, bo kluczem wyboru utworów na płytę był przecież kompozytor. W opisie albumu Maciej Zieliński podkreśla, że spójny styl swych kompozycji uważa za osiągnięcie.
Piszę to wszystko, by odsunąć moment, gdy zacznę wybrzydzać na tę płytę. Ale czy muszę? Nie wejdę w buty recenzenta. Za dużo sam fałszuję na YouTube :)

Aha, mam płytę do oddania...