O rany, ponad miesiąc od poprzedniego wyjazdu? Jak ja to wytrzymałem…
Stawiłem się ze swoją drużyną na trasie rajdu sławiącego niedemokratyczne (nomen omen) Ludowe Wojska Polskiego. W kwestii ludowości Wojska Polskiego nic się nie zmieniło od poprzedniego roku… Ale za to znaczek w zdecydowanie lepszej technologii.Nasza trasa III Rajdu Hufca Kętrzyn „LWP w Harcerskiej Gawędzie” zaczęła się w Reszlu, skąd dawnym nasypem kolejowym linii Reszel-Kętrzyn (Niemcy otworzyli ją w 1908 roku, a wycofując się bohatersko w 1945 roku wysadzili most kolejowy w Nowym Młynie tuż przed Kętrzynem, zamykając historię tej trasy na zawsze, pozostało tylko rozebrać tory, co nastąpiło chyba w latach 50.) dotarliśmy do Pieckowa. Na nocleg. O, w tym budynku, który rano nadal stał, mimo obecności choćby niejakiego Gonzona, sprawdzającego właśnie me uczucia tacierzyńskie.

Tego dnia w Pieckowie byłem jakiś tysiąc dwusetny raz, pokonując od ponad trzech lat codziennie w tę i z powrotem trasę Reszel-Kętrzyn. Nie, nie na piechotę. Pekaesem „w dni nauki szkolnej”. Jak widać, byłem dobrze wyekwipowanym turystą rajdowym – kangurka, gustowny szaliczek wydziergany przez babcię Irenę oraz laska skautowa, która potem odsłużyła swoje jako drzewiec proporca drużyny.
Po otrzymaniu zadań rajdowych i trasy ruszyliśmy dalej przez Pudwągi, Siemki, Linkowo, Tołkiny (trzy lata wcześniej spędziłem tu parę godzin na stacji PKP, bo pomyliły mi się kierunki przy wsiadaniu do pociągu w Kętrzynie) aż do Garbna, gdzie zanocowaliśmy.
A ostatniego dnia przez Gałwuny do Kętrzyna, gdzie zakończyliśmy naszą gawędę o LWP.
Kącik prasowy, czyli wycinek z „Dziennika Pojezierza”. Miło się dowiedzieć, że rajd o Ludowym Wojsku Polskim wygrała drużyna „Graty”.
Kącik formalny, czyli regulamin rajdu.
25-27.10.1985
III Rajd Hufca Kętrzyn „LWP w Harcerskiej Gawędzie”
Reszel-Pieckowo-Pudwągi-Siemki-Linkowo-Tołkiny-Garbno-Gałwuny-Kętrzyn