Światowy Zlot Harcerstwa Polskiego „Zegrze ’95”. Spędziłem na nim dwa ciekawe tygodnie.

Pod wodzą Adama Czetwertyńskiego wydawaliśmy dziennik zlotowy. Harówka jak w prawdziwej gazecie. Klasyczna reporterska robota – rozmawiam z przedstawicielem rosyjskich skautów z Krymu.

Tak prezentowała się nasza Chorągiew Olsztyńska.

A tak cały dający objąć się obiektywem mojego Zenitha zlot.

W roku wyborczym gości nie zabrakło, wśród nich najważniejszym był prezydent Lech Wałęsa, od 1993 roku protektor ZHP. Ja bardziej czekałem na Jacka Kuronia, miałem nawet gotową jego książkę z czasów pracy w ZHP, ale się nie doczekałem...

Była też Zofia Kuratowska, wicemarszałek Senatu. Wdałem się w krótką dyskusję na temat prób opanowania harcerstwa przez różne grupy polityczne. Pani marszałek też była przeciwko...

Gościliśmy też premiera Józefa Oleksego. Rozentuzjazmowany harcerski tłum na Stadionie X-lecia zaczął skandować: „Niech zaśpiewa! Niech zaśpiewa!”, ale jak to polityk – wywinął się gładkimi słowami. W objęciach premiera harcmistrz Stefan Mirowski, przewodniczący ZHP.

Inni honorowi goście to m.in. prymas Józef Glemp oraz ksiądz harcmistrz Zdzisław Peszkowski.

To nie gość. To ja na Placu Piłsudskiego w Warszawie...

A na placu uroczysta defilada. Dech zapierała! Z Zegrza przywiozło nas chyba 150 autokarów. To dopiero była defilada!

I tylko nie mówcie, że harcerze się nadymają...
