No i proszę, co za zbieg okoliczności. Kilka dni temu przetłumaczyłem piosenkę „Don’t Let Me Be Misunderstood”. Na polski oczywiście. A dziś obejrzałem film „Rewers”, który zgarnął wszystkie nagrody na ostatnim Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. I czym się kończy to wysmakowane dziełko? Właśnie tą piosenką w wykonaniu Niny Simone.
Co ma symbolizować użycie tej właśnie piosenki? Pewnie jakaś tęga głowa to odkryje, a mi przyszło na myśl, że autor chciał nawiązać do Quentina Tarantino, który też użył tej piosenki w filmie „Kill Bill” (co prawda w wykonaniu Santa Esmeralda). W każdym razie niemożliwe jest, by nawiązanie było przypadkowe.
Film szczególnie poleciłbym wszelkim zwolennikom czarno-białej wizji polskiej historii. Może wyleczy ich z tego czarno-biały film...
Aha, i proszę znajomych, by nie dziwili się, gdy dzwoniąc do mnie usłyszą w słuchawce „Poezja, słucham!”. To moja ulubiona scena. Surrealizm socrealistyczny.
Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy. (Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
niedziela, 22 listopada 2009
Poezja, słucham!
Etykiety:
Horacje inne atrakcje,
Horacy tłumacy
● Od 2008 r. tłumaczę piosenki, by wykonywać je po polsku. ● Od 1986 r. piszę i śpiewam własne utwory. ● Od 1978 r. chodzę tylko na dobre koncerty. ● Od 1986 r. czasem przekraczam granicę. ● Nie tylko o tym jest ten blog.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz