Kupowanie rok wcześniej biletu na koncert artysty, który kończy niedługo 75 lat, a samemu ma się niewiele mniej, jest przejawem optymizmu.
Zwłaszcza że w zasadzie nie do końca było wiadomo, kiedy i gdzie wystąpi Chris Norman. Czepiam się szczegółów? Nie chciałbym na przykład wsiadać do polskiego samochodu elektrycznego przygotowanego z taką dbałością o szczegóły.Taksówkarz, który wiózł nas do Uranii zupełnie niepolskim samochodem, okazał się fanem Smoków, co udowodnił włączając płytę z największymi przebojami. Urania? Nie byłem tu od prawie 10 lat, więc dziś pierwszy raz miałem okazję skorzystać z odnowionej (zbudowanej de facto od nowa) hali. Z zewnątrz pięknie.
W środku nieco się rozczarowałem – oznaczenia sektorów wyglądają na przygotowane tak, jakby miały wygrać w jakimś konkursie designerskim, ale z ich funkcjonalnością bym dyskutował. Nota bene swojego sektora, czyli płyty, nie widziałem na żadnym oznaczeniu. Wszedłem na czuja.
Dobra, koniec marudzenia, jedziemy z tym rock and rollem.
Good Enough for Rock 'n' Roll
W końcu to jest wszystko jest dla niego wystarczająco dobre, jak mówi pierwsza z dzisiejszych piosenek.
Crazy
Pierwsza solówka na klawiszach.
Lay Back in the Arms of Someone
Pierwszy hit tego wieczora. I pierwszy przejaw tego, że Chris ma poczucie humoru i dystans do tego, co robi.
Run to Me
Zmiana gitary na akustyczną i kolejny utwór Smoków.
Stumblin' In
„Kto nie zna tego utworu, jest w złym miejscu” – powiedział Ringo Starr przed wykonaniem „Yellow Submarine” na warszawskim koncercie. Właśnie! Tutaj nikt nie był w złym miejscu. Siedziałem (do czasu) w czwartym rzędzie, w samym środku rozszalałego tłumu dawnych nastolatek. A duet? Jak się zamknęło oczy, to można było uwierzyć, że na scenie obok Chrisa stoi Suzi.
Fly Away
Zresztą Chris Norman Band to same zdolniachy, co pokazała solówka otwierająca kolejny utwór, zupełnie niczym (Paweł, nie czytaj!) Gilmour w „Sorrow” na wrocławskim koncercie.
It's Your Life
Kolejny hit zespołu Smokie. Znam, ale ja obok reggae przechodzę raczej obojętnie.
For a Few Dollars More
O, na takie utwory Smoków tu przyszliśmy!
In The Heat of the Night
Ale przecież nie samym Mamoniem słuchacz żyje.
If You Think You Know How to Love Me
Normalnie czuję się jak na wakacjach 1978, a w tle „Lato z Radiem”. Też byłem takim żartownisiem…
Mexican Girl
A może rzucić to wszystko i powiedzieć „hasta la vista”?
Gypsy Queen
Środkowoeuropejski moment, czyli utwór Gábora Szabó (owszem, z płyty wydanej w USA, ale przecież Szabó był Węgrem).
Living Next Door to Alice
Dobry moment, by przypomnieć sobie, że Smokie mieli mało autorskich utworów. Ten wielki przebój też wyszedł z fabryki przebojów Chinn/Chapman. W dodatku jako pierwsi nagrali go Australijczycy z zespołu New World.
Midnight Lady
Niemcy uratowali Chrisowi środkową część kariery… Polskie fanki też zachwycone.
Low Life
Jak na byłego lidera słodkich Smoków, to prawie hard rock.
I'll Meet You at Midnight
O, wczoraj to przetłumaczyłem. Chyba moja ulubiona piosenka Smoków.
Needles and Pins
Tę piosenkę współtworzył m.in. Sonny Bono, ale bynajmniej nie dla Smoków i nawet nie dla The Searchers.
Don't Play Your Rock 'n' Roll to Me
Trzeci i ostatni utwór dzisiejszego wieczora, który tłumaczyłem.
Chris podpisał to i owo (zwłaszcza „owo”, czyli chęć spania w jego koszulce) i oddalił się za kulisy.
Długo tam nie pozostał.
Wild Wild Angels
Chris mówił po polsku lepiej od trzech ostatnich papieży, a panie skandowały „Dziękujemy!”. Dobra, nam też się podobało!
Straight to My Heart
Na chwilę przed końcem, jak wiadomo, zabawa jest najlepsza. Nie tylko na koncertach…
Oh Carol
Byłoby fajnie, gdyby pani z gitarą miała na imię Carol (nie mylić z Karolem, że nawiążę do wiadomo czego), ale jest posiadaczką pięknego imienia Rachela i pochodzi z Hiszpanii.

Whisky & Water
I na koniec końców ostry rock and roll. W końcu jesteśmy wystarczająco dobrzy, by go słuchać.
Ukłonili się i poszli sobie. Od lewej do prawej (połowa składu pochodzi z Niemiec, jest nawet śląskie nazwisko):
- Axel Kowollik – gitara basowa, wokal
- Rachel Parga – gitara akustyczna, wokal
- Chris Norman – wiadomo
- Martina Walbeck – instrumenty klawiszowe, wokal
- Dorino Goldbrunner – perkusja
- Geoff Carline – gitara elektryczna
Skrót całości:
Odnoszę wrażenie, że Chris Norman prawie nie wyjeżdża z Polski, więc szczerze polecam!