Czyli Józinek czyli Wiatr Marzyciel czyli po prostu Dżozef. Obchodziliśmy jego 18 urodziny na podłym polu biwakowym pod Leskiem w 50. rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow. Związku między oboma wydarzeniami nie ma na szczęście żadnego.
19 lat, miesiąc i 11 dni później czyli dziś Dżozef zmienił stan skupienia. Z wolnego przeszedł w parę. Ślub odbył się w fantastycznej cerkwi, dzielącej nota bene świątynię z parafią ewangeliczno-augsburską (więcej w tym zapewne ekonomii, niż ekumenizmu, ale wygląda to sympatycznie).Dżozefa na tym zdjęciu poznacie po tym, że nie ma okularów (i tak mu zostało do dziś), ale ma zegarek.
Dżozef z tym samym zegarkiem.
Dżozef i enerdowska gitara. Enerdowska gitara i Dżozef. Też mam taką :)
Minęło 20 lat i 10 dni od zrobienia tego zdjęcia. Trzech z nas przybyło dziś, by podtrzymać czwartego na duchu.
A skąd się wziął Wiatr Marzyciel? Widoczna na zdjęciu druhna nazwała tak Dżozefa w przypływie poetyckiej weny. Wydarzyło się to w lipcu 1988 roku w "Nadwarciańskim Grodzie" czyli Centralnej Szkole Instruktorów Harcerskich ZHP w Załęczu Wielkim. Ale to zdjęcie jest z innej szkoły czyli Szkoły Harcerstwa Starszego "Perkoz" koło Olsztynka. Obie szkoły nie istnieją, ale to nie wina Dżozefa. Podobnie jak pakt Rippentrop-Mołotow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz