Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek przywiędły i blady.
I pomyślał: Znowu idzie jesień.
Jesień idzie, nie ma na to rady!
Nad jeziorem Sukiel w Olsztynie.
Może zrobić się chłodno już jutro,
Lub pojutrze, a może za tydzień,
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
Mówią na to jezioro również Czarne.
A był sierpień, pogoda prześliczna,
Wszystko w złocie trwało i w zieleni.
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Jaki tam sierpień. Październik, psze państwa... Na ulicy Wodnej, w całym Olsztynie i w Polsce jak długa i szeroka. Nie ma rady.
Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy. (Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
niedziela, 26 października 2008
Ona nie idzie. Ona pędzi!
Etykiety:
Horacje peregrynacje
● Od 2008 r. tłumaczę piosenki, by wykonywać je po polsku. ● Od 1986 r. piszę i śpiewam własne utwory. ● Od 1978 r. chodzę tylko na dobre koncerty. ● Od 1986 r. czasem przekraczam granicę. ● Nie tylko o tym jest ten blog.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz