Chcieliśmy żyć w ciekawych czasach, to proszę bardzo... Rok 2015 skończył się efektownie, rozpoczęty właśnie 2016 zapowiada się równie interesująco. Emocji w życiu publicznym nie zabraknie. A w prywatnym? Zanim zaplanuję sobie ten rok, muszę rozliczyć się z minionego. Realizacja jak przed rokiem – żenująco słaba, znów tylko 40 proc. Może to i lepiej, że życie przynosi niespodzianki?
1. Urlop zagraniczny wyjątkowo w maju. Po siedmiu latach wracamy do Holandii, tym razem zadepczemy Amsterdam.
TAK
Przewaga urlopów majowych nad wrześniowymi? Dzień jest dłuższy, a jeśli spędza się go jeszcze na zachód od Polski, to słoneczko zachodzi grubo po 22.00. Kiedy wstaje, nie interesowało nas...
2. Skoro majówka w Holandii, to krajowy urlop we wrześniu. Warszawa, Poznań, Lublin?
TAK
Tzn. ani Warszawa, ani Poznań, ani Lublin. Skoro w maju nad Morzem Północnym, to we wrześniu nad Morzem Bałtyckim.
3. Wejście na scenę z własną twórczością (nie, śpiewać nie będę).
NIE
Wprawdzie moje tłumaczenie „Hey You” gościło w minionym roku na scenie dziewięć razy (z czego aż sześć razy z moją zapowiedzią), ale to była tylko prosta konsekwencja tego, co wydarzyło się w 2014 roku. Więc na mocniejsze wejście na scenę ciągle czekam, zwłaszcza że jest kilka ciekawych planów. Zastępczo daliśmy występ z Cypkiem na historycznej już imprezie:
4. Wysoce prawdopodobne moczenie nóg w Morzu Czerwonym.
NIE
Powiedzmy, że to przez tych pieprzonych terrorystów.
5. Ponowna próba dostania się tam, gdzie kiedyś Biali wysyłali Czarnych, by walczyli z Żółtymi w obronie ziemi, którą zabrali Czerwonym.
NIE
Znów coś stanęło na przeszkodzie. Może jak w tym roku nie zaplanuję, to w końcu wypali?
6. Przetłumaczenie 45 piosenek.
NIE
Tylko 24 piosenki, czyli realizacja na marnym poziomie 53,3 proc. (to i tak więcej, niż dostał zwycięzca wyborów prezydenckich). Na usprawiedliwienie – zabieram się za coraz trudniejsze utwory i tłumaczenia idą oporniej. Na przykład taki oto Dylan:
7. Realizacja w 90 proc. projektu, którego ukończenie planuję na wiosnę 2016.
NIE
Coś tam zrobiłem (dopisałem kilka zwrotek, znalazłem konsultanta merytorycznego, pokombinowałem z muzyką wspólnie z Cypkiem), ale zaawansowanie prac oceniam na 60 proc. A czasu coraz mniej, bo w zasadzie deadline jest w tegoroczną Wielkanoc.
8. Trzy nowe utwory z cyklu Horacje Peregrynacje.
NIE
Zero. Chyba za ambitne plany sobie układam.
9. Koncert Deep Purple, AC/DC lub Lenny’ego Kravitza (to są nazwiska już znane na przyszły rok). Chyba że nad Wisłą lub Odrą pojawi się The Who...
TAK
The Who ciągle koncertują, niestety, tylko po UK i USA... Robert Plant mógłby nie ruszać się z Londynu czy Nowego Jorku i mieć pełne sale każdego dnia, ale wie, że ma fanów na całym świecie. Dzięki, koncert roku i moja pierwsza piątka wszech czasów.
10. Olsztyńskie Lato Artystyczne (Dzień Niemena, Bez Lipy, Olsztyńskie Noce Bluesowe i na pewno coś jeszcze).
TAK
Równie dobrze mógłbym napisać NIE, bo nie byłem w minionym roku ani na Dniu Niemena (mam chyba za słabą wrażliwość na Marka Sałatę), ani na Bez Lipy (artyści mi nie podeszli), ani na Olsztyńskich Nocach Bluesowych (miałem konkurencyjne atrakcje). Ale na czterech innych koncertach OLA udało mi się być. I to jakich:
- inauguracyjnym, organizowanym przez Mariusza Kwasa,
- Tomasz Stańko
- Nigel Kennedy
- Tales of Pink Floyd.
A jakie plany na 2016 rok?
1. Urlop zagraniczny na powrót w jedynie słusznym wrześniu. Miejsce i czas musi uwzględnić to, że mam już kupione bilety na koncert King Crimson w Zabrzu.
2. A zatem majówka znów w Polsce. Mam ochotę zaszyć się na jakimś zadupiu...
3. Chciałbym zorganizować własny kameralny występ.
4. Myślę, że wpadnę do Skandynawii.
5. We wrześniu kolejna szarpiowska impreza i zaawansowane przygotowania do zlotu 2017.
6. Przetłumaczenie 35 piosenek.
7. Dokończenie projektu, którym uczczę 1050-lecie naszej państwowości.
8. Powiem krótko i szybko, żeby mniej bolało – remont.
9. Światowe koncerty – na pewno King Crimson i David Gilmour oraz może coś jeszcze.
10. Zaczerpnięcie pełną garścią z Olsztyńskiego Lata Artystycznego (pod nowym kierownictwem).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz