To wszystko było na pograniczu: Europy i Azji, ryzyka konfliktu międzynarodowego oraz dobrego smaku. Krótko mówiąc – dobrze się bawiliśmy na statku pływającym nocą po Cieśninie Bosfor.
Pomysł na biznes jest prosty – wsadzasz ludzi na statek w atrakcyjnym miejscu, dajesz im jeść i zapewniasz rozrywkę. Wszystko pod hasłem „Orient Bosphorus – Dinner Cruise and Turkish Night Show”.
Najlepsze jest to, że połowę rozrywki publiczność zapewnia sobie sama. Uzdolniono językowo wodzirej przez kilkadziesiąt minut wita każdą ze zgromadzonych na statku nacji, która uprzednio zostaje udekorowana swoją flagę państwową.
Meksyk
Los Lobos – „Canción del Mariachi (Morena de Mi Corazón)”
Meksykanie schowani z prawej strony rufy.
Indie
On nieco niemrawy, ona tańczy, jakby obejrzała wszystkie filmy z Bollywood.
Irak
Wodzirej po raz pierwszy dzisiejszego wieczora mówi „habibi”.
Polska
Mr Z’oob – „Mój jest ten kawałek podłogi”
Śpiewając refren patrzyliśmy wymownie w stronę lewej strony rufy, gdzie siedzieli Ruscy:
Mój jest ten kawałek podłogi
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
A ja przypominam sobie okładkę „Razem” sprzed dokładnie 40 lat i 6 dni:
Mongolia
Najlepszy taniec wieczora. I muzyka nie taka straszna.
Bangladesz
Pritom Hasan, Aly Hasan, Shagor Dewan – „Ma Lo Ma”
O ile rozumiem język bengalski, to tekst rozważa kwestie upływającego czasu, odwołując się do Kali i Gangesu.
Australia
Men At Work – „Down Under”
Sugerowałem stanięcie na głowie, ale nikt nie podjął wyzwania.
Iran
Sasy – „Gentleman”
Persowie płci obojga stanęli na wysokości zadania i zatańczyli zupełnie jak przed rewolucją 1979 roku.

Malezja
Malezyjczycy ukryci z prawej strony dziobu.
Libia
Prowadzący znów przywołuje „habibi”.
Bośnia i Hercegowina
Nasze sąsiadki nie zdecydowały się zatańczyć. Sarajewo 2013, pamiętam!
Kuba
„Cuba libre!” woła wodzirej, bo pewnie też by się napił… Muzyka za to od czapy.
Japonia
Geograficznie to nie ma sensu, ale odnaleźli się gdzieś obok Malezyjczyków.
USA/Palestyna
Muhammad Assaf – „Moja krew jest palestyńska”
To byli amerykańscy Palestyńczycy, więc wystąpili pod dwiema flagami. Ciekawe, na kogo głosowali - Trump czy Harris?
Anglia
Bee Gees – „Stayin’ Alive”
Mając do wyboru tyle muzyki z Anglii, DJ wybrał zespół, który kojarzy się głównie z Australią i Stanami Zjednoczonymi (a i piosenka o Nowym Jorku przecież).
Holandia
Ukryci w depresji z prawej strony rufy.
Serbia
Normalnie, jakbym oglądał Franka Dolasa tańczącego w Jugosławii na oczach stojących po drugiej stronie szlabanu gestapowców.
Czarnogóra
Od razu przeszliśmy do Czarnogóry. Coś w tym musi być, skoro państwo o nazwie Serbia i Czarnogóra w latach 2003-2006 było ostatnim tchnieniem Jugosławii.
Rumunia
Jador, Costi, Vladuta Lupau – „Mare e lumea”
Wyjechałem pomiędzy obcokrajowców
Przekraczałem granice
W deszczu i w wietrze
Jestem dumny, że jestem Rumunem
Brawo bili chyba sami sobie. Do tego „Kalinka” w jakiejś ohydnej angielskiej wersji. I tak sobie myślę, że chuje nie mają wstydu wyjść i tańczyć nam przed oczami.
Kazachstan
Dieta KZ – „Leila”
Tańcząca Kazaszka dużo ładniejsza od wybranej muzyki.
Kongo
Taniec prawie etniczny w wykonaniu młodego małżeństwa.
Ghana
Stonebwoy, Davido – „Activate”
To by się Marcin Kydryński zniesmaczył na taki wybór, bo w Afryce Zachodniej naprawdę mają lepszą muzykę.
Ekwador
Jayac – „Zapateando Juyayay”
Ekwadorczycy stanęli na wysokości (nomen omen, bo to Andy) zadania.
Turcja
Aneks lokalny – tańce ludowe gospodarzy.

„We Are the World”
Na koniec wodzirej odesłał nas do domu z przesłaniem pokoju. Znaki – dziś zmarł Quincy Jones, który w 1985 roku był producentem tej piosenki.
Ciekawe, jak prowadzącemu poszło na dolnym pokładzie, który, jak donieśli nasi wysłannicy, wypełniony był w całości męską publicznością z Indii.
No dobra, połowę rozrywki zapewniliśmy sobie sami, a co dali od siebie organizatorzy?
Taniec derwisza:
Tańce tureckie:
Oczywiście taniec brzucha:
I mrożący krew w żyłach spektakl z nożownikiem. W roli żywej (również po akcji) tarczy nasza Wioletta:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz