Horacje Peregrynacje
Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy. (Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
niedziela, 19 października 2025
40 lat minęło
Tu, w stosownym momencie, będzie relacja ze zlotu 40-lecia 2 OMDH „Szarpie”.
Etykiety:
Horacy w dąbrowy gęstym listowiu

sobota, 20 września 2025
Był jedenasty listopada
Tę piosenkę chciałem napisać 10 lat temu na poprzedni jubileuszowy zlot 2 OMDH „Szarpie”, porzuciłem jednak sprawę po kilku linijkach, bo zabrakło czasu (imprezę zorganizowaliśmy w parę tygodni). Rok później też był zlot, ale niejubileuszowy, a poza tym odciągnęło mnie od pisania co innego szykowanego na zlot. W jeszcze kolejnym roku spotkaliśmy się znowu, lecz wpuszczony w maliny przez pewnego druha napisałem zupełnie inny utwór okolicznościowy.
Harcerz się jednak nigdy nie poddaje i dlatego, bogatszy o dekadę doświadczeń twórczych, przygotowałem 40 zwrotek na 40-lecie 2 Olsztyńskiej Męskiej Drużyny Harcerskiej „Szarpie”. Dużo? Porównałem z tłumaczoną kilka lat temu pewną piosenką Dylana (co za tupet) – mój imiennik z Noblem napisał tekst dłuższy o cztery linijki!
Tytuł piosenki i udające kolejne zwrotki refreny nawiązują do tego, że, nie chwaląc się, jam to uczynił, iż rocznicę powstania świętujemy 11 a nie 7 listopada (po roku nikt nie pamiętał daty pierwszej zbiórki).
W pierwszej części komentuję rok 1985, w którym powstała drużyna: ● zmiany na stanowisku I sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego ● pierwsze po stanie wojennym „wybory” w Polsce, w „wyniku” których Wojciech Jaruzelski dołożył sobie do CV bycie przewodniczącym Rady Państwa ● zimowisko w Lubaczowie (nie byłem) ● złaz Labiryntu (byłem) ● odstąpienie po 9 latach od reglamentacji cukru ● pierwszy polski przeszczep serca ● sukcesy Lady Pank na liście przebojów (pierwszą wspólnie zaśpiewaną piosenką było podobno „Tańcz, głupia, tańcz”) ● premiera filmu „Back to the Future” ● przedłużenie na 20 lat Układu Warszawskiego (jakże miło sobie uświadomić, że nie przetrwał połowy z tego) ● rządy Reagana ● przejęcie fuchy premiera od Jaruzelskiego przez Messnera ● śmiertelne pobicie przez milicję Marcina Antonowicza na ulicy Kaliningradzkiej w Olsztynie (sporo znajomych było na pogrzebie) ● premiera systemu Windows ● VIII Zjazd ZHP ● ucieczka nieletnich braci Zielińskich do Szwecji ● koncert Live Aid ● zwycięstwo Bunina na XI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina ● śmierć Wojciecha Belona ● IV PZHS na Polach Grunwaldu. A przecież mógłbym jeszcze dołożyć tak epokowe zdarzenia, jak premiera filmu „Och, Karol”, obóz w Baranówce, zakończoną sukcesem próbę na stopień Harcerza Orlego, zdobycie stopnia przewodnika i mój debiut prasowy.
W drugiej części prawie rapuję wymieniając co bardziej prominentnych członków wszystkich mutacji „Szarpi” i ich niektóre osiągnięcia oraz „osiągnięcia”.
Trzecią część poświęcam różnym środowiskom harcerskim, zarówno z naszego hufca, jak i innych hufców, a nawet z innych organizacji.
Popadając w coraz bardziej nostalgiczny ton, kończę piosenkę wspominając Tych, których już nie ma z nami. Łkając już od kilku zwrotek, przedostatni szloch wydaję nad hufcem „Rodło”. Ostatnią łzę zostawiam sobie na żal za młodością. Moją, Twoją, Waszą…
Gdy po obozie wysiadasz z pociągu
Na dworcu frytki i zapiekanki
Nie mów matce i nie chwal się ojcu
Co się nocą zdarzyło na warcie
Choć na socjalizm kazali przyrzekać
To już chyba nikt w niego nie wierzył
Nawet ci, co siedzieli w komendach
Czernienko skonał, Breżniew wciąż nie żył
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Niedawno wybrali generała
Do Rady Państwa, zdecydował sejm
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Niedawno wybrali generała
Na głowę państwa, demokracja jest
Mróz w Lubaczowie, gdy szkolą tam kadrę
Złaz Labiryntu, tym razem trzeci
Cukier znów możesz kupić bez kartek
W Zabrzu serce Religa przeszczepił
Gra Lady Pank na liście przebojów
Dzielny McFly wciąż wraca do przyszłości
Układ Warszawski spisany znowu
Za oceanem Reagan się złości
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Messner właśnie rząd układał
Ulicą szedł Marcin po swoją śmierć
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Messner właśnie rząd układał
Szedł Kaliningradzką Marcin po śmierć
Tam instalują pierwszego Windowsa
Tu Zjazd kolejny w Kongresowej Sali
Na Kremlu jakiś Gorbaczow pląsa
Dwaj bracia tirem do Szwecji zwiali
Dwa kontynenty live dla Afryki
Rusek Chopina najpiękniej wyplumkał
Zmarł Wojtek Belon, ten z Bukowiny
A na Grunwaldzie Polowa Zbiórka
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
To dzień, w którym drużyna powstała
Gdyby siódmego, to byłby grzech
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
To dzień, w którym drużyna powstała
Gdyby siódmego, to byłby śmiech
Bóła – ogórek, kiełbasa i sznurek
Gałąz – ognisko, pagony i wszystko
Wróbel – muscelem, gdy działa, to jedzie
Misiek – ten kłobuk, z gitarą na obóz
Kędzior – mój Boże, zostanie Perkozem
Tuniek – zapaśnik, zdobywa Tuławki
Radas – materac, scyzoryk, do dzieła
Robas – zaręcza: prasa to potęga
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Tak dużo ludzi drużyna miała
Wszyscy w piosence nie zmieszczą się
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Tak dużo ludzi drużyna miała
Wszystkich wymienić nie uda się
Piotrek – Partyzant, to zawsze się przyda
Zyziek – postury jest mikrej, lecz który
Śmiechu – na tratwie popłynął, bo łatwiej
Młodszy – dla wprawy wciąż robi wyprawy
Bocian, Arbaces, Alojzik i Fragles
Śliwka i Dżozef, Jarecki i Sztomber
Klusek i Świątas, Nietoperz i Wojtas
Dudek i Misiek, dał w radiu się słyszeć
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Dziesiątki ludzi drużyna miała
Gdzie teraz każdy z tych ludzi jest
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Dziesiątki ludzi drużyna miała
Gdzie się podziali, pokażcie się
Jankes i Stona, tu Rychu, tu Roman
Zelman, Tomkowski zza ojca i siostry
Jajo i Karo nie czują się staro
Mazak, Koziołek, Łukasz rządzi grodem
Jeden Ryba-Młot i jeden Ryba-Czołg
Kowal inspektor, w pracy nie jest lekko
Kontra po służbie, w komendzie już luźniej
Do Anki Cycek w mundurach trzech przyszedł
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Kilkuset ludzi drużyna miała
Każdy w historii ma miejsce swe
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Kilkuset ludzi drużyna miała
Do tej historii wciąż wracać chcę
Hufce, chorągwie, szczepy, drużyny
Tylu przyjaciół poznanych na trasie
Druhny, druhowie, wciąż o was myślimy
Następne zwrotki będą więc wasze
Szarpie, Żuawi, Takselki, Kangury
Widmo i Baszta, Protekt i Libra
Wisztak, Honesta, Szperacze, Labirynt
Orion z Kętrzyna, tu szósta, tu siódma
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Gdzie druhu byłeś, gdzie druhno stałaś
Kiedy to wszystko zdarzyło się
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Gdzie wtedy byłeś, gdzie wtedy stałaś
Kiedy to wszystko nam działo się
To Szarpie-Ventus, to Skomant, to Diadem
Kłobuk, Komigro i z Bartoszyc Buki
Był Skaut Warmiński, Cztery Słonie nawet
Dysk, Dżed, Omikron, szczep dwudziesty drugi
I Szarpie-Corral, cały szczep Wekondy
I Leśne Duszki oraz Wilczki Śmiałe
Sto pięćdziesiąt pięć Elektron Swobodny
Czarne Bociany, A.D.A. i Wigale
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Jeszcze w pamięci drużyn gromada
Łączą wspomnienia te dobre i złe
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Jeszcze w pamięci ludzi gromada
Łączą wspomnienia na dobre i złe
Beta Vulgaris, szczep trzeci, szczep drugi
Czata, Apejron i trzydziesta siódma
Końska Husaria, z Dobrocina Mrówy
Fatum, Pędzące, Wideta i Hidias
Szarpie dwa kaes i szczep dziewiętnasty
Żeńskie Świetliki, ze Szczytna Piranie
I te Janisze, i ten Wilk Żelazny
Nowy Salmatis, Powsinogi dawne
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Już kurz historii po nas opada
Urońcie łezkę albo i dwie
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Gdy kurz historii po nas opada
Nad nami płaczcie, nad sobą też
I wszyscy, którzy już od nas odeszli
Na Wieczną Wartę, nieskończony rajd
Coraz liczniejszy zastęp niebieski
Śpiewa poetka, że jest inny świat
I świętej pamięci nasz hufiec Rodło
Jakie przyczyny, druh pewien wie
Było, minęło, miejmy tę godność
Szarpie w diasporze trzymają się
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Byliśmy młodzi, to żadna wada
To nigdy więcej nie zdarzy się
Był jedenasty listopada
Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć
Byliśmy młodzi, bo tak wypada
To już za nami, więc kończę pieśń
Olsztyn, 10.09.2015, 6-20.09.2025
Nagranie ubarwiają:
- odgłosy ze zjazdu hufca z 1991 roku, na którym środowisko „Szarpie” przejęło niemal pełnię władzy (● Śliwka w sprawie komisji wniosków ● Bóła liczy głosy ● Gałąz odmawia kandydowania, na co druh Wincenty przekonuje, że regulamin zjazdu zabrania odmawiania),
- wypowiedź radiowa jednego z drużynowych „Szarpi” na temat Harcerskiej Akcji Znicz,
- moja radiowa rozmowa z Miśkiem, też naszym człowiekiem, wspomnianym w tekście.
Muzycznie rzecz opiera się na kanonie D-dur Pachelbela. Rzecz prosta i wdzięczna, nie ja pierwszy i nie ostatni z wielkich twórców światowych korzystam…
Żeby się utrwaliło jeszcze wersja ze zdjęciami z fotoksiążki, jaką przygotowałem na zlot 40-lecia:
Oraz wersja demo, na potrzeby przygotowywania koncertu „fa w kulce na bis”:
Horacy Pisaty - na YT
Horacy Pisaty - lista moich piosenek
Etykiety:
Horacy pisaty

sobota, 13 września 2025
Lennonowie w Awangardzie
Wybierając się na film „One to One: John & Yoko” warto usiąść w pierwszym rzędzie, bo większość materiału to ujęcia z kamery 16 mm lub starej TV, wyświetlane w małym kwadracie. Obraz idealny do kina studyjnego.
Nie czekając na projekcję w sieciówce (gdzie na wszystkich oglądanych w tym roku filmach muzycznych, a było ich sporo – „Stop Making Sense”, „A Complete Unknown”, „Becoming Led Zeppelin” oraz „Pink Floyd at Pompeii – MCMLXXII” dźwięk mnie totalnie zawodził, czyli było po prostu za cicho) wybrałem się do naszej olsztyńskiej „Awangardy 2”. Jak słusznie podejrzewałem, w małej salce Arte dźwięk uderzy jak trzeba.
Gdy myślimy, że wszystko, co związane z Beatlesami, zostało już opublikowane i wyjaśnione, wchodzi kolejny materiał, cały na biało. Przeważnie już znany, ale zawsze w jakiejś nowej formule. I zawsze z pewnym niedopowiedzeniem, żeby za 5 czy 10 lat móc to niedopowiedzenie zamienić na kolejne. Wbrew pozorom nie mam wcale o to pretensji, dzięki temu mogę co kilka czy kilkanaście miesięcy przeżywać coś nowego związanego z zespołem, który nie istnieje 55 lat.
Oglądanie filmu, którego jednym z bohaterów jest Nowy Jork, robiło na mnie dodatkowe wrażenie, przez całkiem przecież jeszcze niedawną moją wizytę w tym mieście. Wprawdzie do Greenwich Village, gdzie na początku pobytu w USA mieszkali państwo Lennonowie nie dotarłem, ale pod Dakotą, która pojawia się na końcu opowieści, byłem.
Film to niesamowita mieszanka nagrań rozmów telefonicznych Johna i Yoko ze znajomymi, menedżerem, dziennikarzami, współpracownikami (np. o tym skąd załatwić muchy do happeningu w MoMie) z materiałami telewizyjnymi dotyczącymi życia politycznego (dominuje Nixon), reklam z epoki oraz nagrania z koncertu, jaki 30 sierpnia 1972 roku John Lennon zagrał w Madison Square Garden. Jaka opowieść z tego powstaje? Odczytuję to mniej więcej tak, na pewno za bardzo upraszczając:
- Lennonowie uciekają z Anglii przed beatlesowskim bagażem,
- przylatują do rozpolitykowanej Ameryki, ciągle jeszcze uwikłanej w wojnę wietnamską, ale i mającej mnóstwo problemów wewnętrznych, jak rasizm,
- chcą zmieniać świat, są radykalni,
- otaczają się ludźmi jeszcze bardziej radykalnymi,
- dostają po łapach od Systemu, który grozi im deportacją,
- wciskają hamulec i zamiast planowanej serii politycznych koncertów „Free the People” po całych Stanach, dają pełnowymiarowy koncert charytatywny „One to One” na rzecz dzieci z ośrodka w Willowbrook na Staten Island.
Mówiłem, że będę upraszczał?
W takich filmach ogromną przyjemność daje zawsze pojawiający się kalejdoskop postaci, z których każda przywodzi jakąś refleksję. Odtwarzam z pamięci:
- Richard Nixon (niczym odwrotna strona medalu)
- Phil Spector (siedzi i nic mówi)
- May Pang (szuka much)
- Allen Klein (przytakuje)
- Allen Ginsberg (prowokuje)
- David Peel (frikuje)
- Andy Warhol (mignął tylko)
- Bob Dylan (w kółko o nim gadają).
Są też postaci, których wcześniej nie kojarzyłem, czyli Jerry Rubin (pełną gębą anarchista, chociaż potem mu nieco przeszło) oraz George Wallace (pełną gębą rasista, chociaż potem mu całkiem przeszło).
Pewnie coś źle doczytałem, bo sądziłem, że koncert z Madison Square Garden będzie po pierwsze w całości, a po drugie będzie zamykał film. Otóż ani w całości (czyli jest okazja wydać kolejną wersję), ani nie zamykał (to przeplatanie ujęć koncertowych z innymi materiałami wyszło świetnie).
Co do koncertów, do były tego dnia dwa. John Lennon i Yoko Ono zagrali w towarzystwie Plastic Ono Elephant’s Memory Band. Łącznie pojawiły się tam następujące utwory:
- „Power to the People” (nie ma w filmie)
- „New York City”
- „It's So Hard”
- „Move on Fast” (nie ma w filmie)
- „Woman Is the Nigger of the World” (nie ma w filmie)
- „Sisters, O Sisters” (nie ma w filmie)
- „Well Well Well”
- „Instant Karma!”
- „Mother”
- „We’re All Water” (nie ma w filmie)
- „Born in a Prison” (nie ma w filmie)
- „Come Together”
- „Imagine”
- „Hirake” (nie ma w filmie)
- „Cold Turkey”
- „Don't Worry Kyoko (Mummy's Only Looking for Her Hand in the Snow)”
- „Hound Dog”
- „Give Peace a Chance”.
Etykiety:
Horacemu rockującemu

Subskrybuj:
Komentarze (Atom)