poniedziałek, 31 grudnia 1990

Wygibańce w harcówce

Ponownie witaliśmy nowy rok w harcówce. Tym razem muzykę zapewniałem ja. A miałem już solidny zestaw kaset i płyt.

Na tę okoliczność przygotowałem sobie własnoręcznie ze starej zasłonki takie oto gustowne spodnie:

Czy to recenzja spodni czy muzyki?

W każdym razie takie wygibańce tylko przy mojej muzie!

31.12.1990
sylwester 2 Olsztyńskiego Szczepu Harcerskiego
harcówka – ul. Skłodowskiej

środa, 12 grudnia 1990

Dajemy sobie kosza

Nie wiem do czego nam to było potrzebne, ale zorganizowaliśmy sobie hufcowy turniej koszykówki.


Pamięć zatarła informację o zwycięskiej drużynie, co oznaczać może tylko jedno – nie była to nasza drużyna.

12.12.1990
hufcowy turniej koszykówki
OSiR Olsztyn

niedziela, 9 grudnia 1990

Mój pierwszy raz (za kotarą)

II tura wyborów prezydenckich w 1990 roku przypadła 9 grudnia.

Ten weekend 2 Krąg Starszoharcerski „Szarpie” spędzał właśnie w Krakowie. Zaświadczeń nijakich o wpisaniu na listę wyborców z Olsztyna nie zabraliśmy, nie planując nawet, że będziemy chcieli spełnić swój patriotyczny obowiązek. Ale w niedzielny poranek, gdy wyszliśmy na miasto, wstąpiła w nas chęć uczestniczenia w Historii, więc rozejrzeliśmy się za jakąś komisją wyborczą. Ja tym bardziej byłem zdeterminowany, bo jakoś tak się złożyło, że do tej pory unikałem lokali wyborczych. Np. dwa tygodnie wcześniej, podczas I tury wyborów prezydenckich, błądziłem po Sorkwitach na rajdzie „Ob-Ciach” w poszukiwaniu noclegu. A słynnego 4 czerwca 1989 roku zaszyliśmy się w lesie w okolicy Rentyn.

Wracając do 1990 roku… Wybraliśmy godną lokalizację – w Muzeum Przyrodniczym Polskiej Akademii Nauk, chyba przy ul. Św. Sebastiana.


Obwodowa Komisja Wyborcza nr 14 mimo braku zaświadczeń przyjęła nas życzliwie, zajrzała nam w dowody i… wydała karty do głosowania. Nie, nie lataliśmy potem po wszystkich krakowskich obwodowych komisjach wyborczych, choć w sumie moglibyśmy…
W II turze wybieraliśmy między Lechem i Stanem, więc kto nie miał kajli na iberlaufie zamiast rozumu, wiedział jak powinien głosować. Gdy w poniedziałek nad ranem wysiedliśmy z pociągu na olsztyńskim dworcu, pierwsze kroki skierowałem do kiosku. Wynik znacie :)

niedziela, 2 grudnia 1990

Koncepcje jak gołębie

Trzeci i ostatni biwak koncepcyjny naszego kręgu (czasem instruktorskiego, czasem starszoharcerskiego). Po Tuławkach i Warszawie przyszedł czas na Kraków.


Trochę zwiedzaliśmy:

Trochę śpiewaliśmy nad Wisłą:

Trochę głosowaliśmy:

Trochę dywagowaliśmy o przyszłości kręgu:

Koncepcje latały w powietrzu jak gołębie (proszę nie pogłębiać tej ryzykownej metafory…).

7-9.12.1990
III Biwak Koncepcyjny Kręgu Starszoharcerskiego „Szarpie”
Kraków

Zakon wróżbitów

Trudno powiedzieć, jaki to miało związek z andrzejkami, ale ten rajd andrzejkowy odbywał się w cieniu zakonu krzyżackiego. Zakon trafił nawet na znaczek rajdowy.


Jeszcze dwa lata wcześniej za informację na znaczku, że rajd odbywa się w 800. rocznicę powstania zakonu krzyżackiego drużyna zostałaby rozwiązana, komendant hufca pożegnałby się z funkcją, komendant chorągwi wyleciałby z PZPR, a naczelnik ZHP musiałby składać samokrytykę na plenum KC PZPR. W 1990 roku rewizjonizm nikogo nie ruszał. Zresztą w harcerstwie, zaprawionym w bojach inscenizacjami bitwy pod Grunwaldem, robiliśmy sobie z zakonu jaja. Nie inaczej przecież było tym razem…

Dla porządku dodajmy tylko, że Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie został założony 19 listopada 1190 roku w czasie oblężenia Akki, więc obchody były nieco spóźnione (może to byłaby jakaś linia obrony?).

No dobra, ale to był jednak przede wszystkim rajd, więc trzeba było trochę pochodzić.

Trasa z Morąga do Ostródy przebiegała m.in. przez Bartężek i Tardę.

No i andrzejkowy, czyli grzebaliśmy się w wosku.

Na liście obecności oczywiście organizatorzy, Takselki z Olsztyna i Kangury z Morąga (coś z tego wynikło romantycznego), drużyna z Bartoszyc, moi „Żuawi”.

30.11-2.12.1990
XI Ogólnopolski Rajd Andrzejkowy „Swobodnego Elektrona”
Morąg-Bartężek-Tarda-Ostróda