Kolejne zobowiązanie instruktorskie. Tym razem w ośrodku jeździeckim Ekwador pod Barczewem. Kto wie, może bardzo ważne w historii naszego hufca. Bardzo bym sobie tego życzył, byśmy tak o tym dzisiejszym obrzędzie za kilka lat myśleli. I żeby Kuki długo utrzymała się w siodle.
A propos... Jeden koń miał być płochliwy, a okazał się dzielny. Drugi, reklamowany jako chojrak, bał się ognia. Jakże trudno postawić na dobrego konia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz