Tak coś czułem, że trzy narody Bośni i Hercegowiny (Boszniacy, Chorwaci i Serbowie) nie wyjaśniają wszystkiego, o co chodzi w tym kraju. Za niepozornym billboardem przy wjeździe do Sarajewa, który początkowo odczytałem jako kampanię za równouprawnieniem kobiet i mężczyzn, kryje się dużo więcej. Napis głosi coś takiego: „Obywatel/ka przede wszystkim. Dla BiH bez dyskryminacji. Spiszmy się!”.
Dziś w Bośni i Hercegowinie rozpoczyna się dwutygodniowy spis powszechny, pierwszy od przeprowadzonego w marcu 1991 roku, jeszcze w czasach Jugosławii. Spis ludności w takim kraju, po takich tragicznych przeżyciach, to nie jest prosta sprawa. Partie polityczne długo nie mogły się dogadać w sprawie zasad jego przeprowadzenia. Trzy konstytucyjne narody wiedzą, że na spisie można coś ugrać lub coś stracić. Zależy jak zapytać i zależy jak ludzie odpowiedzą.
Przy tej okazji koalicja „Równość” zwraca uwagę, że trzy wpisane w konstytucję narody nie wyczerpują skomplikowanej sytuacji etnicznej w BiH. Ale nie chodzi o to, by mnożyć narody. Inicjatorzy kampanii chcieliby, że wszyscy byli przede wszystkim obywatelami swego państwa, równymi wobec prawa, niezależnie od tego, do jakiego narodu należą i jaką religię wyznają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz