To nie był Blues Brothers, ale zabawa była udana. Soultrain's Blues Brothers Band, czyli druga albo trzecia pochodna oryginału.
Zagrali dokładnie to, czego mogliśmy się spodziewać, bo film o braciach Blues znamy na pamięć.
Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy. (Ryszard KAPUŚCIŃSKI, „Podróże z Herodotem”)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz